Ministerstwo Edukacji opublikowało harmonogram roku szkolnego 2025/2026. Choć co roku takie informacje budzą emocje, tym razem mamy do czynienia z układem, który wielu zaskoczył. Dni wolne, święta i ferie zimowe rozłożono w sposób, który znacząco wpłynie na życie rodzin, pracowników i systemu oświaty.

Fot. Pixabay
Rodzice już analizują daty i sprawdzają kalendarze urlopowe. Uczniowie odliczają dni do najbliższych przerw. A nauczyciele – po cichu – planują semestr pełen wyzwań organizacyjnych. Jedno jest pewne: nadchodzący rok szkolny nie będzie ani przewidywalny, ani spokojny.
Kiedy ferie, kiedy wolne? najważniejsze terminy
Zgodnie z ogłoszonym harmonogramem, ferie zimowe jak zwykle odbędą się w czterech turach, zależnych od województwa. Pierwsze województwa rozpoczną zimową przerwę już w połowie stycznia, ostatnie dopiero pod koniec lutego. Ten podział ma zapobiec przeciążeniu popularnych kurortów, ale z logistycznego punktu widzenia wprowadza duży rozrzut czasowy w planie nauki i wypoczynku.
Święta i długie weekendy również ułożono w sposób, który dla jednych będzie błogosławieństwem, a dla innych źródłem stresu. 1 listopada wypada w sobotę, co pozbawia uczniów dodatkowego dnia wolnego. Ale już 3 maja przypada w niedzielę, co otwiera drogę do wydłużonego weekendu przy sprzyjającym rozporządzeniu dyrektora szkoły.
Największą zmianą może jednak okazać się długość przerwy świątecznej i układ ferii wiosennych – coraz więcej mówi się o ich możliwym przesunięciu, jeżeli utrzyma się presja organizacji rodziców i środowisk turystycznych.
Emocje rosną, dyskusje nabierają tempa
W sieci trwa intensywna wymiana opinii. W grupach rodzicielskich dominują dwa główne nurty: jedni chwalą nowy układ, bo ułatwia im planowanie wypoczynku; drudzy krytykują go za zbytnią fragmentaryzację i brak spójności z kalendarzem pracy.
Na forach nauczycielskich i wśród dyrektorów szkół pojawiają się pytania o sensowność niektórych rozwiązań. Czy tygodniowe przerwy rozciągnięte na ponad miesiąc rzeczywiście służą uczniom? Czy system nie powinien zostać całkowicie zreformowany – z jednolitymi terminami dla całego kraju albo elastycznym kalendarzem ustalanym regionalnie?
Co dalej z kalendarzem? Możliwe zmiany na horyzoncie
Choć obecny harmonogram został już zatwierdzony, rosną naciski na jego rewizję. Eksperci wskazują, iż model roku szkolnego odziedziczony sprzed lat nie przystaje do realiów XXI wieku. Coraz częściej pojawiają się postulaty wprowadzenia elastycznych systemów nauki i wypoczynku, powiązanych z lokalnymi potrzebami i warunkami społecznymi.
Z drugiej strony, Ministerstwo Edukacji stoi na stanowisku, iż obecny model zapewnia przewidywalność i porządek. Ewentualne zmiany mają być wdrażane stopniowo – z uwzględnieniem opinii rodziców, samorządów i środowisk pedagogicznych.
Rok pełen napięć?
Rok szkolny 2025/2026 jeszcze się nie zaczął, a już wzbudza emocje. Spór o kalendarz nie jest tylko sporem o daty – to dyskusja o tym, jak powinna wyglądać współczesna szkoła, jak godzić naukę z wypoczynkiem, i jak projektować rok edukacyjny, który nie będzie drogą przez mękę ani dla dzieci, ani dla dorosłych.
Wszystko wskazuje na to, iż nadchodzące miesiące będą czasem dyskusji, napięć i możliwych poprawek. Jedno jest pewne – w nowym roku szkolnym nic nie będzie oczywiste, a kalendarz stanie się polem niejednej debaty.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl