Jako nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i jednocześnie matka czuję się zobowiązana, by zabrać głos w sprawie doboru lektur dla najmłodszych uczniów. Kanon lektur jest przestarzały, to wiemy. Z niepokojem obserwuję, jak wśród książek rekomendowanych do czytania w klasach 1-3 pojawiają się pozycje o niezwykle trudnej tematyce, które mogą wywoływać u dzieci strach, smutek i niepokój. Ostatnio dużą dyskusję wzbudziła lektura "Asiunia" Joanny Papuzińskiej, którą również przeczytaliśmy w mojej klasie.
Lektura, po której dzieci boją się spać
Dostrzegam ciężar tych słów, ale napiszę to i tak: uważam, iż ta lektura powinna być zakazana, powinna zostać wycofana z kanonu. Nie neguję jej wartości historycznej i literackiej, ale uważam, iż jej przekaz jest zbyt ciężki dla ośmioletnich dzieci. Widziałam, iż moi uczniowie nie do końca rozumieli kontekst wojny, w dodatku pierwszy raz w mojej pracy w szkole dostałam wiadomości od rodziców, iż dla dzieci to za dużo, iż płaczą. Mamy w klasie troje dzieci z Ukrainy, dla nich ta lektura była koszmarem.
Z perspektywy nauczyciela mogę powiedzieć, iż treści trudne i bolesne powinny być wprowadzane w bardziej przemyślany sposób. Uważam, iż tego typu książki nie powinny być zadawane jako lektura do samodzielnego czytania w domu. Rodzice często nie wiedzą, jak rozmawiać z dzieckiem o takich tematach, a pozostawienie ich samych z tymi emocjami może prowadzić do niepotrzebnego stresu.
Dzieci w tym wieku potrzebują przede wszystkim książek, które zachęcą je do samodzielnego czytania, wzbudzą ciekawość i pozytywne emocje, zamiast budzić lęk i smutek.
Zamiast straszyć, zachęcajmy do czytania
Może warto zastanowić się, czy w klasach 1-3 nie lepiej byłoby postawić na literaturę, która buduje pozytywną relację dziecka z książką? Na bardziej przystępne, angażujące i radosne historie, które rozbudzą miłość do czytania? Nie kwestionuję potrzeby rozmów o historii, ale może powinniśmy wybierać inne sposoby na wprowadzanie dzieci w tak trudne tematy? Wychowujemy naprawdę mądre, wrażliwe dzieciaki. Pielęgnujmy ich wrażliwość, ale w inny sposób.