W 1952 roku budowlańcy z Windeby w północnych Niemczech natrafiają na dość niecodzienne znalezisko. To ludzkie szczątki. Na miejsce zostaje wezwana policja i specjaliści medycyny sądowej. Eksperci są zgodni. Okazuje się, iż zmumifikowane ciało pochodzi sprzed około 2000 lat. Po wstępnych badaniach gwałtownie następuje identyfikacja. To kobieta, która zmarła w wieku około 13 lat. Nazwana została "Dziewczyną z Windeby". Archeolodzy próbowali przez wiele dziesięcioleci poznać tajemnicę jej śmierci. Wielu z nich sugerowało, iż nastolatka nie umarła śmiercią naturalną, a sugerować to miała opaska na oczach i w połowie ogolona głowa. Prawda okazała się być zupełnie inna.
REKLAMA
Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
"Dziewczyna z Windeby" okazała się być... chłopcem
Pięćdziesiąt lat po znalezieniu mumii "Dziewczyny z Windeby" kanadyjska antropolog i archeolog sądowa Heather Gill-Robinson ponownie postanowiła przyjrzeć się szczątkom. Dysponowała ona przede wszystkim nowymi możliwościami i zaawansowanymi technikami, które doprowadziły ją do prawdy. Okazało się, iż nastolatka znaleziona w bagnie to tak naprawdę 16-letni chłopiec, który co ciekawe, zmarł z powodu nawracających stanów chorobowych lub skrajnego niedożywienia.
- Moje badanie czaszki i miednicy sugeruje, iż ta osoba była młodym mężczyzną - powiedziała Gill-Robinson w rozmowie z portalem archaeology.org. - Chociaż nie jestem pewna, czy byłam pierwszą osobą, która sprawdziła tę ideę, z pewnością jestem pierwszą, która zbadała mumię w XXI wieku, korzystając z nowoczesnej technologii i perspektyw - dodała.
Opaska na oczach i ogolona głowa
Tajemnica śmierci mumii z Windeby również została rozwikłana. To nie był żaden rytualny mord, ani zabójstwo. Chłopiec zmarł z powodu skrajnego niedożywienia (ewentualnie nawracających chorób), na co miały wskazywać zachowane szczątki. Co ciekawe, opaska na oczach to też nie był wynik żadnych religijnych praktyk, a zwykłego przypadku i działania praw fizyki.
"Wełniana opaska prawdopodobnie zsunęła się z czoła na oczy w wyniku kurczenia się ciała. prawdopodobnie była używana do przytrzymywania włosów lub zakrywania oczu po śmierci. A włosy ogolone do połowy - jak można domniemywać - były wynikiem naturalnego procesu rozkładu z powodu większego narażenia na tlen jednej strony głowy niż drugiej. Innym tłumaczeniem jest uszkodzenie kielnią podczas wykopalisk" - podaje portal archaeology.org