Wróciłem z LEGO Inside Tour. Nie będę Was tu zanudzał pełną relacją z tego wydarzenia, o ile jesteście ciekawie szczegółów, niedługo zrobię wideo Q&A, na którym powiem nieco więcej, oczywiście z opcją zadawania pytań. W tym wpisie chciałem podzielić się tylko wrażeniami z wizyty w tajnym archiwum LEGO, gdzie znajdują się prawie wszystkie zestawy wypuszczone przez duńską firmę.
Co interesujące LEGO dopiero pod koniec lat 80-tych zdało sobie sprawę, iż warto mieć coś takiego jak “Archiwum” swoich produktów, a iż wcześniej nikt o to nie dbał, firma sporo swoich zabawek (szczególnie tych starszych drewnianych) zaczęła skupować z rynku od klientów.
Archiwum mieści się w skrzydle starej fabryki LEGO, kiedy jeszcze ta trudniła się produkcją drewnianych zabawek. Miejsce jest pilnie strzeżone i tylko garstka pracowników korporacji ma tu stałą przepustkę. w tej chwili jest tutaj ok. 9000 zestawów LEGO – ułożonych chronologicznie od tych najwcześniejszych z lat 50-tych aż po te, które w tej chwili możecie kupić w sklepie.
Ale to nie wszystko, na końcu regałów mamy szklane gabloty, a w nich drewniane zabawki, których na przestrzeni kilku dekad firma LEGO wypuściła bardzo dużo. Czy wiedzieliście, iż LEGO sprzedawało także “dmuchańce” do zabawy w wodzie :)?
W tym miejscu Archiwum znajduje się dopiero od 2 lat, ale wiele wskazuje na to, iż i tu długo nie zagości. Miejsca dużo nie zostało, a LEGO produkuje ok. 250 nowych zestawów rocznie, więc wcisnąć wszystkie w kolejnych latach będzie bardzo trudno. Co interesujące to nie jedyny taki zbiór wszystkich produktów. Na terenie Billund znajdują się jeszcze inne Archiwa, ale tam dostępu nie ma żaden ze zwiedzających.
Niestety także tu nie można kupić biletu tak jak do LEGO House czy Legolandu. Opcja zwiedzenia tego miejsca jest zarezerwowana tylko dla wąskiego grona fanów i są to głównie uczestnicy Inside Tourów.
Wyjątkowy prezent dla uczestników LIT 24
To właśnie Archiwum LEGO stało się inspiracją do stworzenia zestawu, który w tym roku jest głównym prezentem dla uczestników LEGO Inside Tour. Wg informacji, które uzyskałem całkowity nakład The Vault Memory Lane (4000042) to 480 sztuk, z czego tylko niecałe 300 trafi w ręce uczestników, reszta zostanie podzielona między managerów, dyrektorów, właścicieli, czy zachowana jako prezenty dla kluczowych klientów marki. Kilka sztuk trafi też na pewno do Archiwów LEGO.
To czy on się podoba, czy nie to już kwestia subiektywna, ale na pewno dobrze odwzorowuje to co zobaczyłem na miejscu. Pokusiłbym się tylko o powielenie jeszcze jednego regału – tych na miejscu było bardzo dużo, tu dostajemy tylko trzy.
Zestaw został zaprojektowany przez legendarnego designera LEGO Stuarta Harrisa a “dopieszczony” przez również doświadczonego Henrika Andresena (na zdjęciu poniżej, ten po prawej
Jak na ekskluzywny set przystało nie zabrało unikatowych elementów. I tak mamy 5 identyfikatorów dla minifigurek z nadrukiem LIT, element do łączenia konstrukcji dostępny tylko tutaj. W zestawie jest też mnóstwo “ekskluzywnych” naklejek, które reprezentują aż 40 mniej lub bardziej znanych zestawów LEGO. Wisienka na torcie to kaczka wydrukowana na drukarce 3D w kolorze dark green. Klocek był już wyprodukowany w wersji czerwonej i w zeszłym roku rozdany wąskiemu gronu uczestników eventu w LEGO House.
Co do minifigurek to w zestawie mamy ich aż 8. Projektanci odwzorowali 5 uczestników oraz 3 pracowników LEGO. Dwóch z nich na torsie ma nadruk plakietki LEGO House, która wcześniej nigdzie się nie pojawiła.
Zestaw zbudowany w formie dioramy świetnie prezentuję się od środka, ale na zewnątrz też zadbano o detale w postaci ceglanej fasady budynku wraz z fragmentem dachu.
Podsumowując – osobiście zestaw bardzo mi się podoba i jest jednym z lepszych w historii tego wydarzenia. Lubię budynki i minifigurki, do tego odwzorowane historyczne miejsce – idealne połączenie! Z uwagi na bardzo ograniczony nakład zestaw powinien mieć sporą wartość dla kolekcjonerów z całego świata. Póki co nie ma jeszcze wielu ofert sprzedaży, ale patrząc na ceny poprzednich zestawów z LEGO Inside Tour, kwota na poziomie 20 tys. złotych nie powinna nikogo szokować.
