Tak szkoły kombinują przed Halloween. "Niby dziady, a dzieci i tak przebiorą się za Wednesday"

mamadu.pl 2 dni temu
Halloween nie jest polską tradycją, ale gwałtownie zyskało sympatię najmłodszych. Trudno się dziwić, komercyjna oprawa październikowego święta, jest dla dzieci niezwykle atrakcyjna. Ten fakt nie cieszy jednak niektórych rodziców. Szkoły z kolei starają się znaleźć złoty środek, by pogodzić zwolenników i przeciwników Halloween. Czy skutecznie? Zdaniem naszej czytelniczki absolutnie nie.


"Chciałabym poruszyć temat obchodzenia w szkołach świąt takich jak Halloween, które, choć budzą kontrowersje, są sprytnie obchodzone przez niektóre placówki. Dla jasności, nie jestem także fanką balów Wszystkich Świętych. Za naszych czasów obchodziło się jesienią andrzejki. Nikt nie cudował i zabawa była świetna.

Odchodzą od Halloween


Halloween wzbudza różne emocje, a szkoły, zamiast odpuścić, tylko kombinują. Tak rzekomo chcą zachować neutralność. W przypadku podstawówki mojego dziecka, zamiast Halloween, odbędzie się dyskoteka pod nazwą 'dziady'. Pomysł nawiązywania do polskich tradycji wydaje się godny pochwały, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej.

Zamiast przybliżać dzieciom znaczenie dziadów czy zachęcać do przebierania się za postacie z dzieła Mickiewicza, mamy do czynienia z tym samym, co na Halloween – przebieranki za postacie popkulturowe, takie jak Wednesday Addams. Znika więc różnica między jedną a drugą zabawą, a polska tradycja staje się jedynie pretekstem do zorganizowania Halloween, ale pod inną nazwą.

To mogłaby być cenna lekcja


Uważam, iż szkoły, które podejmują się takich inicjatyw, powinny robić to rzetelnie. Dziady to przecież ważna część naszego dziedzictwa kulturowego, które mogłoby być wspaniałą okazją do edukacji, zachętą do zapoznania się z piękną literaturą. Warto byłoby wprowadzić elementy przybliżające dzieciom nasze tradycje – np. w formie ciekawych zajęć, warsztatów czy zachęcenia do przebrania się za postacie kultury ludowej, a nie tylko za bohaterów filmów czy seriali.

Zamiast tego mamy sytuację, w której zmiana nazwy zmienia niewiele, a faktyczne przesłanie ginie. Wielu rodziców, w tym ja, ma mieszane uczucia wobec takich działań. Chciałabym, aby szkoły zwracały większą uwagę na to, jak przedstawiają dzieciom obce tradycje i jak kształtują ich podejście do własnej kultury".

Idź do oryginalnego materiału