Taką wiadomość napisała studentka na kolokwium. "Ja za takie litanie powtarzałam semestr"

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: @Anton Gvozdikov, TikTok, screen: @oczami_sinologa


Wykładowczyni sinologii zrobiła swoim studentom kolokwium. Jedna z uczennic, choć zadania rozwiązała śpiewająco, na pracy napisała kilka słów od siebie. Jak podkreślają inni studiujący, tego typu listy to ryzykowna sprawa na ich kierunkach.Studenci nie mają łatwego życia, szczególnie kiedy są w trakcie sesji. Niektórym nauka i znalezienie motywacji przychodzą łatwo - inni muszą popracować trochę ciężej. Tej studentce kolokwium nie sprawiło kłopotów, jednak gdyby trafiła na inną osobę prowadzącą przedmiot, mogłaby mieć problemy
REKLAMA


Zobacz wideo


Ewa Chodakowska zdradza, jak ją przyjęli studenci na SWPS. "Jestem traktowana jak jedna z nich"


Wykładowczyni dostała od studentki list na teście. "Postanowiłam coś z tym zrobić"Beata Kołodziej to popularna sinolożka, która zajmuje się w mediach społecznościowych edukacją połączoną z językiem chińskim. W jednym z ostatnich nagrań ze swojego TikToka, pokazała zdjęcie kolokwium. Pewnie przeszłoby ono bez echa, gdyby nie fakt, iż jej studentka, która uczy się anglistyki z rozszerzonym językiem chińskim, zostawiła na kartce pewną wiadomość do nauczycielki. Napisała: "Nienawidzę tego zadania!". Przy każdy z podpunktów dopisała smutne komunikaty o swoim nastroju. Zaintrygowana wykładowczyni postanowiła odpowiedzieć dziewczynie. Zamieściła na kartce różne emotikonki, tym samym nie pozostawiając bez reakcji zachowania dziewczyny. Serduszko płacze- przyznała wykładowczyni. W komentarzu dodała, iż studentka, mimo swoich aluzji, otrzymała piątkę z kolokwium. Studentka mówi, iż u niej by to nie przeszło. "Ja wypisując takie litanie do profesorki na licencjacie powtarzałam semestr"Pod postem pojawiło się wiele komentarzy użytkowników TiKToka, którzy doszli do wniosku, iż takie wiadomości od studentów dla wielu wykładowców byłyby nie do pomyślenia. Sprawdzian, kartkówkę czy kolokwium, traktują jako dokument i oprócz rozwiązań zadań, dlatego nie dopuszczają jakichkolwiek nadprogramowych zapisków, a co dopiero korespondencji. Jedna z internautek napisała: "Ja wypisując takie litanie do profesorki na licencjacie, powtarzałam semestr". Ktoś inny stwierdził: "To miłe, iż zareagowałaś na słowa studentki, jednak nie wypada ci tego robić. Musisz być profesjonalna. Nie wiem, czemu się tym chwalisz w mediach społecznościowych. Twój dziekan nie byłby zadowolony." Byli też tacy, którzy pochwalili przyjazne nastawienie wykładowczyni i przekazali, iż "zawsze warto zacząć od siebie, a potem dopiero rozpalać stosy pod innymi". Ich zdaniem zaopiekowanie się studentką, która ewidentnie łaknęła kontaktu jest ważniejsze od regulaminów.
Idź do oryginalnego materiału