Tandeta, czyli postmodernizm po polsku

tygodnikprzeglad.pl 5 miesięcy temu
Zdjęcie: Jan Widacki


Coraz bardziej grzęźniemy w tandecie. W ostatnio opublikowanym rankingu uniwersytetów (tzw. szanghajskim) najlepsza polska uczelnia, Uniwersytet Jagielloński, zajmuje zaszczytne… 339. miejsce. Wprawdzie wyprzedzają nasz UJ uniwersytety w Teheranie i w Tartu, za to on wyprzedza uniwersytet w nigeryjskim Ibadanie! Jakiś sukces jednak jest! Dla porządku tylko dodam, iż pierwszą dziesiątkę otwiera jak zwykle, od lat, Uniwersytet Harvarda, na drugim miejscu jest Massachusetts Institute of Technology, za nim Uniwersytet Stanforda i Berkeley. Na piątym miejscu pierwszy z uniwersytetów europejskich, Oksford. Dalej kilka kolejnych uczelni amerykańskich, a między nimi drugi uniwersytet europejski – Cambridge.

Nie wiem, czy Amerykanie mają swoją Radę Doskonałości Naukowej (my mamy!), czy nie. Może nie mają takiej rady, mają za to doskonałą naukę! I cenią ją. U nas nauka nie jest w cenie. Nauka nie ma choćby żadnego autorytetu w społeczeństwie. W ostatnich latach najwyraźniej utrwaliło się w naszym społeczeństwie mniemanie, iż nie istnieje żadna różnica między wiedzą naukową a nienaukową. Taki zwulgaryzowany pogląd postmodernistów. Postmodernizm dla intelektualnie ubogich. Podejrzewam, iż to nie efekt powszechnego czytania nad Wisłą dzieł Michela Foucaulta, raczej lenistwo umysłowe plus Wikipedia i media społecznościowe.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 17/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Idź do oryginalnego materiału