Targi edukacyjne w Opolu. Szkoły walczą o uczniów, nauczyciele o zmiany

opolska360.pl 1 miesiąc temu

Nauczyciele zgodnie przyznają, iż nie trzeba specjalnie zabiegać o uczniów. Wskazują, iż wyzwanie dla szkół jest inne. W dobie postępu technologicznego sfera edukacji boryka się z wielorakimi problemami swoich podopiecznych. To problemy, których nie było kiedyś.

Wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura mówi, iż cały czas musimy się uczyć. Nie jest aktualne stwierdzenie, iż “czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał”.

– Uczy się Jaś, Janek i pan Jan. Wiedza przydaje się na każdym szczeblu edukacji i kariery zawodowej – mówi.

Targi edukacyjne w Opolu

Mirosław Śnigórski, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 2 w Opolu, nie ma problemu z zabieganiem o uczniów.

– Rejonizacja chroni nas przed wolnym rynkiem. Szkoła powinna być blisko domu, a my mamy dodatkowo wspaniałe warunki. W budynku jest mała liczba dzieci z uwagi na podział szkoły na dwie lokalizacje. Kiedy tworzono gimnazja wszyscy się cieszyli, iż starsze dzieci będą oddzielone od młodszych – przypomina.

Dla wielu uczniów targi edukacyjne w Opolu to był pożytecznie spędzony dzień wagarowicza.

– Można zdobyć pełną wiedzę na temat oferty szkół. Dodatkowo przygotowane zostały informatory dla uczestników targów. Mam nadzieję, iż będzie to udane spotkanie – stwierdza Aleksander Iszczuk, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Opola.

Targi edukacyjne w Opolu. Brakuje miejsca na ósme klasy

Ale nie wszędzie jest różowo. Są szkoły, w których martwią się, iż dzieci już jest zapisanych za dużo. A niektóre nie mają warunków na ulokowanie 8 klas.

– Mówi się, iż 20 lat temu były takie szkoły. Ale spoglądając na siatkę godzin, ile mamy religii, języków i godzin dodatkowych, w szkołach jest bardzo ciasno – słyszymy.

Na dodatek coraz większa liczba uczniów boryka się z problemami zdrowia psychicznego. To depresja, lęki czy zaburzenia odżywiania. Świadomość tych kwestii wzrosła w ostatnich latach, co prowadzi do większej liczby programów wsparcia zdrowia psychicznego w szkołach.

Targi edukacyjne w Opolu

– Musimy okiełznać nie tyle młodzież, a dzieci – mówi jedna z nauczycielek, która przyjechała targi edukacyjne w Opolu.

– Kiedyś problemy wychowawcze były w klasach starszych. Dziś największe problemy są w klasach młodszych. W pierwszej czy trzeciej klasie podstawówki. 20 lat temu nikt nie podejrzewał, iż będą zatrudniani nauczyciele wspomagający. Dziś tylko w mojej szkole takich uczniów jest 18. 20 lat temu nie miał orzeczenia o kształceniu specjalnym, dziś mam 53 takie orzeczenia. 25 procent nauczycieli to nauczyciele zajmujący się pomocą psychologiczną dla dzieci. To ogromne wyzwanie dla rodziców – zauważa.

Nauczyciele “łatają dziury”

Magdalena Zawadzka, nauczycielka historii w V Liceum Ogólnokształcącego w Opolu z sześcioletnim stażem, zaznacza, iż potrzeba jeszcze wielu zmian, żeby zarówno pedagodzy, jak i uczniowie czuli się w szkole dobrze i korzystali z jej przywilejów.

– Cały czas uważam, iż dużo szkody wyrządziła likwidacja szkół gimnazjalnych. Dzieci wtedy były bardziej samodzielne. Teraz przychodzą tacy uczniowie, nad którymi trzeba nieustannie pracować, nakierowywać ich. Uczniowie przyzwyczaili się do wysokich ocen bez wykazywania zaangażowania. Szkoła zmienia się bardzo mocno pod względem technologicznym. Idziemy tym samym w złym kierunku. Dzieci mają wszystkie dane w swoim telefonie, a nie potrafią swoich informacji umiejętnie selekcjonować – argumentuje.

Targi edukacyjne w Opolu

Podkreśla, iż ponad 30 osób w jednej klasie to za dużo.

– Mamy 45 minut lekcji, a kiedy w klasie siedzi 36 uczniów, nikt z tego nie wyniesie korzyści. Ciężko współpracować z tak dużym zespołem. Nauczyciele są teraz przepracowani, łatamy dziury, pracujemy choćby w trzech szkołach i nie mamy czasu dodatkowego dla uczniów podczas tej gonitwy – mówi Zawadzka.

Targi edukacyjne w Opolu. Uczniowie „rwą włosy z głowy”

Uczniowie boją się o przyszłość, a niektórych przedmiotów uczą się tylko, żeby przeskoczyć z klasy do klasy.

– Jako psycholog codziennie mam w swoim gabinecie ucznia, który „rwie sobie włosy z głowy” z powodu przedmiotu, który go kompletnie nie interesuje. Dla wielu uczniów matematyka może wydawać się abstrakcyjna i trudna do zrozumienia. Często może to prowadzić do frustracji, poczucia bezradności i obniżonej samooceny – komentuje psycholog szkolny.

– Uczniowie, którzy mają trudności z matematyką, mogą doświadczać stresu i niepokoju związanych z perspektywą zdawania matury, która obejmuje ten przedmiot. Mimo wszystko ten przedmiot pojawia się na maturze i dla niektórych uczniów sama świadomość podejścia do tego egzaminu wywołuje problemy – mówi psycholog.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału