Ten niepokojący trend wymknął się spod kontroli. Oszuści chętnie z tego korzystają

mamadu.pl 2 tygodni temu
W ostatnim czasie ogromną popularność zyskują grupy sąsiedzkie, na których mieszkańcy danego osiedla wymieniają się informacjami na temat np. remontów, ale i inicjatyw sąsiedzkich czy spraw związanych z życiem danego osiedla. Ludzie jednak pytają także o zupełnie przyziemne rzeczy jak to, kto udostępni miejsce parkingowe albo pożyczy cukier. Dzieje się tak zwykle na nowych osiedlach i to miła odmiana, bo przestajemy być anonimowymi sąsiadami, a zaczynamy być społecznością. Z tym trendem wiąże się jednak jedno zagrożenie.


Jak wynika z informacji PR: "Sąsiedzkie fora internetowe pożywką dla złodziei i oszustów" fora sąsiedzkie, poza licznymi zaletami, mają także szereg wad. Niestety zwykle są one zupełnie niedostrzegalne przez niektórych użytkowników forów, twierdzi detektyw Małgorzata Marczulewska.

Zbytnio ufamy?


Skąd złodziej może wiedzieć, iż w danym dniu nie ma nas w domu? Okazuje się, iż coraz częściej sami mu o tym mówimy. Podczas gdy uważamy, co publikujemy w mediach społecznościowych, to na grupach sąsiedzkich już nie mamy oporów, by ogłosić wszem wobec, iż wyjeżdżamy.

Jak zauważa detektyw, sama inicjatywa zaufania do sąsiadów jest fajna i buduje relacje, jednak nie zawsze kontrolujemy, kto należy do takiej grupy. jeżeli są na niej nie tylko nasi sąsiedzi, to następuje proces "wpuszczania lisa do kurnika".

Zazwyczaj dzieje się to zupełnie nieświadomie, np. piszemy "nie ma nas tydzień w domu, odbierzcie, proszę, paczkę". To jest sygnał dla obserwatorów, iż w tym konkretnym momencie mieszkanie nie jest pilnowane. Marczulewska zauważa, iż takich wpisów jest całkiem sporo, a ostatnio zyskują na natężeniu.

Łatwo się oszukać


Detektyw zawraca uwagę także na wpisy potencjalnych złodziei, np. "Szykujemy z dziećmi zabawę mikołajkową i jako aniołki będziemy odwiedzać mieszkania na osiedlu. Gdy ktoś jest nieobecny, niech dopisze się na listę, a zostawimy mu świąteczną karteczkę pod wycieraczką". Ten z pozoru niewinny post, dodany anonimowo, momentalnie zyskał na popularności, a niczego nieświadomi sąsiedzi zaczęli pisać, dlaczego będą nieobecni.

Fora internetowe teoretycznie zarezerwowane są dla osób zamieszkałych na danym osiedlu, ale do niektórych z nich przyjmowane są także osoby wynajmujące mieszkania czy choćby kurierzy obsługujący dane osiedla. Warto pamiętać o tym, jeżeli nasze osiedle jest duże i nie znamy wszystkich, możemy nie być w stanie zweryfikować, czy post dodał mieszkaniec, czy też potencjalny oszust.

Owszem, niektórzy administratorzy weryfikują, czy dana osoba ma mieszkanie na danym osiedlu. Przed przydzieleniem dostępu, zadają bardzo konkretne pytania w ankiecie np. dotyczące dewelopera. Mimo wszystko, warto zastanowić się, co się pisze w swoich postach. A jeżeli chce się skorzystać z pomocy sąsiedzkiej, może warto czasem, zamiast pisać na ogólnej grupie, po prostu zapukać do drzwi sąsiada?

Źródło: mat. prasowe


Idź do oryginalnego materiału