Teściowie podarowali nam na ślub lodówkę, a młodszemu bratu męża – mieszkanie. – Tak się nie robi – powiedział mąż swoim rodzicom i uprzedził, iż więcej do nich nie pojedzie

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

– Niedawno byliśmy na ślubie młodszego brata mojego męża – opowiada Anna. – Wyobraź sobie, rodzice podarowali im na ślub… mieszkanie! Teściowa wręczyła klucze na samym weselu! Tak, to było bardzo efektowne. Byliśmy z mężem zszokowani. Oczywiście wszystko rozumiem i cieszę się z młodych. Ale nam jakoś rodzice takich prezentów nie dawali.

Anna i jej mąż mają po dwadzieścia siedem lat.

Pochodzą z małego miasteczka, razem przyjechali podbić stolicę. Najważniejsze dla nich teraz to rozwiązanie kwestii mieszkaniowej: mieszkają w wynajętym pokoju, intensywnie zbierają na pierwszy wkład. Sprawy idą do przodu, choć w praktyce nie tak szybko, jak się spodziewali.

Sytuację komplikuje fakt, iż Anna zaczyna myśleć o dziecku. Ale w ich sytuacji o dziecku nie ma mowy. Życie na jednej pensji z dzieckiem, bez własnego mieszkania – to trudne. Według najbardziej optymistycznych prognoz, kobieta nie będzie mogła przejść na urlop macierzyński jeszcze przez pięć lat. Z jednej strony, to nie tak długo.

Wydaje się, iż ich wiek pozwala jeszcze się nie martwić. A jednocześnie, kiedy pomyślisz, robi się nieswojo. Co jeżeli zaczniesz planować po trzydziestce i okaże się, iż trzeba się leczyć przez kilka lat?

Mąż, oczywiście, uspokaja i namawia, żeby się nie martwić i rozwiązywać problemy w miarę ich pojawiania się. Najpierw – mieszkanie, potem – dziecko.

Chociaż sam też jest rozczarowany. Najlepsze lata życia muszą oszczędzać, żeby po prostu stanąć na nogi. Nigdzie nie byli, niczego nie widzieli, kupują tylko to, co najpotrzebniejsze, na wakacje jeżdżą do rodziców na wieś.

A po ostatniej wizycie choćby tam już nie chcą jeździć.

Brat dostaje wszystko, a mąż nic? On jeszcze mleko pod nosem ma! Chłopak ma dwadzieścia dwa lata, wciąż się uczy. Z dziewczyną spotykał się zaledwie rok.

Pobrali się, początkowo z powodu rzekomo nieplanowanego dziecka, potem tę informację zdementowano. Niemniej jednak młodzi zdecydowali, iż ślub i tak się odbędzie. A dziecko będzie w przyszłości. Pobrali się i będą planować.

Na dodatek rodzice już kupili im mieszkanie.

Ten gest rodziców Anny zaskoczył ją.

Nie żeby oczekiwała czegoś od teściów. Ale mimo wszystko przykro, kiedy starszemu synowi dają lodówkę, a młodszemu – klucze do mieszkania. Tak, mieszkanie jest małe, jednopokojowe, w głębokiej prowincji. Ale to przez cały czas mieszkanie!

– A wam po co? – szczerze wzruszyli ramionami rodzice, kiedy mąż wspomniał, iż im takich prezentów na ślub nie dawano. – Przecież wy zamierzacie zamieszkać w stolicy! Tam mieszkania są poza naszym zasięgiem! Kupcie je sobie sami! I nie zazdrośćcie. Oni są młodą rodziną, planują dziecko.

Anna nie potrafi poradzić sobie z żalem. Mąż też jest mocno zdezorientowany. Co najdziwniejsze, są obrażeni choćby na brata i jego żonę – choć młodzi adekwatnie niczemu nie zawinili.

– Tak się nie robi – powiedział mąż swoim rodzicom i uprzedził, iż więcej do nich nie przyjedzie. Taka jest nasza rodzinna sytuacja.

Idź do oryginalnego materiału