"To nie jest miejsce dla dzieci". Moje pójdą na Marsz Niepodległości, nic wam do tego

mamadu.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: Świętowanie niepodległości to uczenie dzieci patriotyzmu. fot. Pawel Wodzynski/East News


Świętowanie niepodległości przez dzieci zwykle polega na śpiewaniu w szkole hymnu i braniu udziału w akademiach z okazji 11 listopada. Napisała do nas mieszkanka Warszawy, która przyznaje, iż zamierza pójść z dziećmi na Marsz Niepodległości. Kobieta wierzy, iż to będzie cenna lekcja dla jej synów.


Świętowanie niepodległości


"Jestem mamą dwóch chłopców w wieku 7 i 9 lat i chciałabym się podzielić z innymi rodzicami pewnym przekonaniem. Zbliża się 11 listopada, czyli Święto Niepodległości. W szkole moje dzieci powtarzają słowa hymnu, bo 10 listopada placówka bierze udział w ogólnopolskim śpiewaniu hymnu o 11:11" – zaczyna swój list mama dwójki dzieci.

"Mieszkamy w Warszawie, więc co roku w rozmowach z bliskimi pojawia się również temat Marszu Niepodległości. Kiedy byłam nastolatką, zdarzyło mi się na pochód pójść ze znajomymi, ale wtedy na marszu pojawiali się przedstawiciele różnych pokoleń i grup społecznych. Marsz był spokojny, wszyscy byli uśmiechnięci, czuć było to, iż obywatele są dumni z naszego kraju, a między spacerowiczami widać było różne pokolenia.

Od długiego już czasu unikamy przebywania w Warszawie tego dnia, bo cenimy sobie spokój. Podczas marszy, które odbywały się w ostatnich latach, przetoczyło się tyle przemocy, ognia, bijatyk i agresji, iż wolałam tego dnia nie być na spacerze choćby w zupełnie innej niż centrum części miasta".

Rodzinny warszawski spacer


Kobieta opowiada, iż w tej chwili ma inne podejście do świętowania: "W tym roku nastroje są jakieś odmienne. Czuć to w powietrzu i myślę, iż wynika to z tego, jak Polacy tłumnie poszli do wyborów i zadecydowali o zmianie władzy. Te ostatnie lata przemocy na marszach zawsze kojarzyły mi się z szerzeniem nienawiści i nacjonalizmem, który propagowała władza. W tym roku – przynajmniej w Warszawie – czuć różnicę.

Ludzie są jacyś serdeczniejsi, spokojniejsi i mam poczucie, iż patriotyzm, po ostatnim miesiącu, będzie postrzegany na trochę innym poziomie. Chciałabym wychować dzieci w poczuciu dumy z bycia Polakiem i mieszkania w tym kraju. Zależy mi na tym, żeby znali polską historię, słowa hymnu i wiedzieli, co wydarzyło się 11 listopada. Dlatego zdecydowaliśmy z mężem, iż w tym roku spróbujemy zabrać synów i przejść część Marszu Niepodległości z innymi obywatelami naszego państwa".

Nauka patriotyzmu


"Wierzę w to, iż przemocy może być mniej, a nastroje będą bardziej przyjazne niż przez ostatnie kilka lat. Chciałabym pokazać dzieciom, jak świętuje się polskość i wolność, która zwyciężyła przecież w ostatnich demokratycznych wyborach tak wyraźnie. Wiem, iż organizatorzy marszu mają różne przekonania, z którymi się nie zgadzam, ale sama idea wydaje mi się ważna i chciałabym się nią dzielić z dziećmi, uczyć je tego szacunku do niepodległości.

Mam zamiar po przejściu części trasy iść z chłopcami na Powązki, a później wziąć udział w koncercie piosenek narodowych, który organizuje dom kultury w naszej dzielnicy. Polecam wszystkim uczenie dzieci patriotyzmu: pokazujmy im, iż to nie jest święto przemocy, petard i bójek, a piękny dzień symbolizujący wolność" – kończy swój list mama mieszkająca w stolicy.

Idź do oryginalnego materiału