Pisaliśmy niedawno o różnych awanturach, które potrafią wszczynać dzieci. Maluchy mogą rozpłakać się np. z powodu podziurawionych pierogów albo banana podanego na złym talerzu. Zobacz: Bunt kilkulatka. Najbardziej absurdalne powody awantury. Tata: Podałem banana na złym talerzu. Pod opublikowanym na Facebooku artykułem pojawiło się kilkaset komentarzy. Wiele osób przytaczało swoje historie, wiele z nich dziś bawi do łez, jednak te kilka miesięcy temu... Rodzicom z pewnością do śmiechu nie było.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
- U mnie był wrzask i tupanie przez pół godziny, bo czterolatka dała mi różdżkę, a ja bezczelnie udałam, iż nią czaruję. Jak się dowiedziałam później (po kolejnych 30 minutach rozmowy), to ona chciała to zrobić.
Był też pokrojony banan, a ona chciała akurat w całości. Był też lament, iż powiedziałam "nie'". Nie dotyczyło to odmówienia jej czegokolwiek, tylko powiedzenia czegoś w stylu: "Niebo jest niebieskie, a nie czerwone". Na szczęście młoda gwałtownie się uczy panowania nad emocjami i już jest trochę lepiej
- przyznała jedna z komentujących. "Skądś to znam, np. urządzenie afery, bo upieczony kurczak jest za mało wypukły...", "Ja banana pokroiłam, a potem płacz, żeby go naprawić", "Skleić frytki też mi się nie udało", "Dziś czapka była z pomponem, a nie powinna" - pisali też inni.
Dziecko, płacz Shutterstock, autor: DREAM INSPIRATION
Internauci przyznają: Normalne. Ja też się wkurzam, jak dostanę kawę nie w tym kubku
Wielu naszych czytelników przyznało, iż nie ma co się dziwić, iż dziecko reaguje złością w często niespodziewanych sytuacjach. I nie chodzi tylko o to, iż w ten sposób uczą się wyrażania i zarazem panowania nad swoimi emocjami. Zwrócili uwagę, iż oni, mimo iż są dorośli, często też są sfrustrowani z powodu błahych spraw, jednak potrafią to maskować.
Normalne. Ja też się wkurzam, jak dostanę kawę nie w tym kubku, który miałam na myśli akurat dziś
- napisała jedna z internautek. "Zaraz, zaraz. Jako dorośli też mamy potrawy, których nienawidzimy. Tyle iż zwykle (poza sytuacją szczególną jak szpital) sami decydujemy, co jemy. Nienawidzę krupniku od zawsze i nic się w tym zakresie nie zmieniło" - dodali inni.
Czy Twoje dziecko też robi/robiło awanturę np. o rozerwanego pieroga, czy frytkę? Chętnie poznamy Twoją historię! Możesz pisać: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość.