To pokolenie jest oderwane od rzeczywistości. Nauczyciele w szoku. "Bo mama spała"

mamadu.pl 3 tygodni temu
Niesamodzielne, zagubione i oderwane od rzeczywistości – tak coraz częściej opisuje się młodzież. Nauczyciele biją na alarm, podając przykłady dzieci, które nie potrafią zrobić sobie śniadania czy zawiązać butów. Winni? Rodzice, szkoła, a może po prostu zmieniające się czasy?


Szkoła uczy, ale czy życia?


Trudno nie zauważyć, iż system edukacji wciąż skupia się na teorii, zamiast uczyć praktycznych umiejętności. Uczniowie potrafią wymienić dorzecza największych rzek, ale nie wiedzą, jak ugotować wodę na herbatę. Z roku na rok coraz więcej nauczycieli zwraca uwagę na problem braku podstawowej samodzielności wśród dzieci i nastolatków.

Monika Wisła, dyrektorka szkoły podstawowej w Bielsku-Białej, otwarcie powiedziała w wywiadzie z 2024 roku, iż polski system edukacji nie nadąża za rzeczywistością.

"Polska szkoła nie jest na miarę XXI wieku. Uczymy np. nazw jezior w Afryce, które po skończeniu nauki od razu się zapomina. jeżeli ktoś tego potrzebuje, może to przecież sprawdzić na Wikipedii" – zauważa w rozmowie z Ewą Furtak, dziennikarką bielskiej "Gazety Wyborczej".

Czy młodzież naprawdę nic nie potrafi?


Coraz częściej mówi się o dzieciach, które nie wiedzą, jak przygotować kanapkę,

zawiązać buty czy przyszyć guzik.

"Może trudno w to uwierzyć, ale zdarzają nam się sytuacje, gdy dziecko po 5. czy 6. lekcji słania się na nogach, a na pytanie, czy jadło śniadanie, odpowiada, iż nie, bo mama spała i mu nie zrobiła" – opowiada dyr. Wisła.

Bywa też, iż niektórzy chłopcy nie przychodzą w galowym stroju, bo "mama nie zdążyła


wyprasować im koszuli, a oni sami nie potrafią".

"Mamy w szkole dni, kiedy dzieci i młodzież mają przyjść ubrani na galowo, czyli chłopcy obowiązkowo w koszulach. Niektórzy przychodzą w zwykłych bluzach. Gdy pytam, dlaczego, słyszę, iż mama koszuli nie zdążyła wyprasować, a on nie potrafi".

Czy to wina rodziców? A może szkoły, która przez lata skupiała się na testach i ocenach


zamiast na uczeniu życia? Wisła uważa, iż szkoła powinna wprowadzić zajęcia z praktycznych umiejętności.

"Mamy z radą rodziców taki pomysł, żeby przynieść do szkoły żelazka i uczyć chłopców prasowania. To im się na pewno w życiu przyda" – mówi.

Kto zawinił?


Kiedy w internecie pojawia się jakiś artykuł o tym, czego dzieci dziś nie potrafią, lawina


komentarzy jest nieunikniona. Internauci oskarżają rodziców, szczególnie matki, o "bezstresowe wychowanie" i "chowanie dzieci pod kloszem". Ale czy faktycznie młodzież jest tak niesamodzielna, jak się mówi?

Niektórzy zwracają uwagę, iż to po prostu efekt zmian cywilizacyjnych. Suszarki bębnowe sprawiły, iż nie trzeba wywieszać prania, a buty na rzepy wyeliminowały konieczność nauki wiązania sznurówek. choćby gotowanie można pominąć – wystarczy jedno kliknięcie w aplikacji, by zamówić jedzenie z dostawą pod drzwi.

Zatem, czy jest się czym martwić?


Może wcale nie powinniśmy panikować? Dzieci uczą się nowych rzeczy wtedy, gdy są


im potrzebne. A jeżeli na razie nie muszą prasować koszul czy gotować obiadu – to może po prostu jeszcze na to nie czas?

Jedno jest pewne: każde pokolenie jest inne. I tak jak kiedyś narzekano na młodzież spędzającą czas przy telewizorze, tak dziś martwimy się, iż nie potrafią sami zrobić herbaty. Ale czy to naprawdę oznacza, iż nie poradzą sobie w życiu?

Idź do oryginalnego materiału