Dziewczynka, którą w przedszkolu wszyscy lubią
"Moja 5-letnia Zuzia jest bardzo radosnym i towarzyskim dzieckiem. Ma wiele koleżanek i kolegów zarówno na osiedlu, na którym mieszkamy, jak i w przedszkolnej grupie. Raczej nie zdarzały nam się sytuacje, żeby ktoś jej nie lubił albo mówił wprost, iż nie może się z nią dogadać, a już na pewno nie było jakichś dramatów i kłótni. Córka raczej jest przyjazną i ugodową osobą, kiedy trzeba, to umie odpuścić, ale tez potrafi walczyć o swoje" – rozpoczyna swój list nasza czytelniczka Joanna, która opowiada o swojej córeczce w wieku przedszkolnym.
"W ostatnim tygodniu przeżyłam jednak bardzo niemiłą sytuację, związaną z moją Zuzią. Na grupie dla rodziców z naszego przedszkola pojawiły się zdjęcia z urodzin jednej z dziewczynek, chodzących do grupy Zuzi. Matka jubilatki chyba chciała się podzielić nimi z innymi rodzicami, których dzieci były na imprezie. Mimowolnie przejrzałam zdjęcia i dotarło do mnie, iż moja Zuza to jedyna dziewczynka z grupy przedszkolnej, której nie było na urodzinach Klary".
Nie dostała zaproszenia jako jedyna
Kobieta poczuła, iż jest jej przykro za córkę: "Zuzia chodzi do grupy, która teraz adekwatnie całe lato prawie nie chodzi do przedszkola na dyżury. Dzieci więc w wakacje nie mają ze sobą kontaktu i nie wiedziałam, czy córkę ktoś informował o przyjęciu Klary. Zapytałam córkę, czy koleżanka przed zakończeniem roku szkolnego coś wspominała o urodzinach, ale Zuzia zaprzeczyła. Mnie tez nikt nie mówił o przyjęciu.
Poczułam się naprawdę urażona, ale nie chciałam mówić córce, iż jest jedynym dzieckiem, którego zabrakło na imprezie. Zapytałam wprost na grupie dla rodziców, dlaczego moja córka nie została zaproszona, skoro widać, iż oprócz niej wszystkie inne dziewczynki są na przyjęciu.
Mama dziewczynki odpisała mi w prywatnej wiadomości, iż przez wakacje jej córka nie utrzymuje kontaktu z Zuzią, bo ta chodzi do przedszkola, a Klara nie, więc ciężej się dogadać. Po tym tekście wściekłam się jeszcze bardziej, bo przecież inne dzieci też do przedszkola nie chodzą, więc o ten kontakt matki muszą dbać poza placówką".
Źle ją potraktowano, zamierzam się odegrać
Joanna jest wściekła na matkę koleżanki z grupy jej córki: "W imieniu Zuzi poczułam się naprawdę smutna i zła. Nie zamierzam mówić dziecku o tej sytuacji i liczę na to, iż do września, gdy dzieci wrócą do przedszkola, nikt już o urodzinach Klary nie będzie pamiętał i nie wspomni Zuzi, iż jej tam nie było.
Mam wrażenie, iż matka Klary wykorzystała sytuację, iż jest lato i specjalnie wykluczyła moje dziecko z przyjęcia. Nie wiem tylko, czym mogła jej zaszkodzić 5-latka, która zawsze jest uśmiechnięta i przyjaźnie nastawiona do dziewczynek ze swojej grupy.
Mam zamiar się zemścić i myślę, iż najlepszym sposobem będzie zorganizowanie we wrześniu urodzin Zuzi i zaproszenie na nie wszystkich dzieci oprócz Klary. Niech jej matka poczuje się tak, jak ja" – kończy swój list rozzłoszczona mama 5-latki.