Zmęczenie, które choćby trudno opisać
Katie Bowman pochodzi z Australii i jest mamą dwójki dzieci. Jakiś czas temu przypadkiem natknęła się na swoje zdjęcie zrobione zaledwie 24 godziny po narodzinach jej najstarszego dziecka. Choć od tamtego momentu minęło już kilka lat, przypomniała sobie, jak była wtedy potwornie zmęczona. Postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami na Facebooku, a jej post pokochały tysiące mam. Trudno się temu dziwić. To zdjęcie mówi o poporodowym zmęczeniu więcej niż tysiąc słów... niestety bliscy będący tuż obok często tego nie dostrzegają.
Kobieta, która jest na zdjęciu, właśnie została mamą po raz pierwszy. Chwilę wcześniej przeszła przez jedno z najbardziej bolesnych, wyczerpujących i niesamowitych doświadczeń w życiu – poród. Niestety mało kto pamięta o tym, jak bardzo jest to wyczerpujące fizycznie i emocjonalnie. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje świeżo upieczona mama, jest szturmowanie jej pokoju z prezentami dla noworodka.
Katie pyta, czy 1 lub 2 dni spokoju to zbyt wiele, by kobieta miała szansę pogodzić się z faktem, iż urodziła małego człowieka, by miała czas wziąć prysznic oraz zmyć krew i pot z ciała, by mogła pokonać ból obolałych sutków i nauczyć się karmić, a także, by mogła się po prostu przespać.
Jakby niewidzialna
Jak zauważa Australijka, wszyscy są podekscytowani i chcą sobie zrobić zdjęcie z noworodkiem, ale nikt nie myśli o młodej mamie. Każdy chce mieć prawo do przechwalania się, iż widział dziecko w przeciągu 24 godzin. Po prostu muszą zaspokoić swoją potrzebę potrzymania dziecka. A matka? Gdzieś znika w tym wszystkim. Katie jest wdzięczna położnej, która zrobiła jej zdjęcie z dzieckiem, bo inaczej nie miałaby żadnej innej fotografii niż ta z poniższego z posta.
Ludzie przychodzą i co najwyżej komentują kiepski wygląd młodej mamy. Tymczasem kobiety w tym czasie są niezwykle kruche. Zbyt zmęczone, by się kłócić, tylko siedzą i czekają... aż wszyscy sobie pójdą.
Utarło się, iż zaraz po porodzie można "wpaść" na moment, by zobaczyć dziecko. Katie była po długim i trudnym porodzie, nie spała od 30 godzin. Była obolała i zmęczona oraz miała trudności zarówno z siedzeniem, jak i chodzeniem. Kiedy powiedziała, iż potrzebuje odpoczynku, usłyszała "to tylko na momencik".
To nie egoizm
Przy drugim dziecku była już mądrzejsza i uprzedziła, iż nie chce gości. Ostatecznie jednak okazało się, iż kolejny poród był znacznie lżejszy i już na drugi dzień była gotowa na spotkanie z rodziną. Zaznacza, iż tego po prostu nie da się wcześniej przewidzieć.
Czytając komentarze pod swoim postem, zauważyła jednak, iż wiele mam spotkało się z krytyką, gdy odmówiły przyjęcia gości zaraz po porodzie. Tymczasem prośba o czas sam na sam z dzieckiem i partnerem nie jest niczym samolubnym.
"Następnym razem, gdy ktoś, kogo znasz, urodzi dziecko, pamiętaj, jak wygląda zmęczenie świeżo upieczonej mamy" – apeluje Katie, która ma nadzieję, iż jej post przypomni mamusiom i tatusiom, iż mają pełne prawo, by odmówić odwiedzającym.