Maria Konopnicka miała kilkoro dzieci, jednak najmniej informacji zachowało się o jej córce - Helenie. Okazuje się, iż poetka wstydziła się dziewczyny i nie chciała się do niej przyznawać. Bała się, iż Helena Konopnicka zniszczy jej reputację i wizerunek "troskliwej mateczki", o który tak bardzo dbała. Czy prawdą jest, iż autorka opowiadań i nowel dla dzieci naprawdę wyrzekła się swojej umysłowo córki i wysłała ją do przytułku, by raz na zawsze pozbyć się problemu? Jakie tajemnice skrywa rodzina Konopnickich?
REKLAMA
Zobacz wideo Aleksandra Żuraw w szczerym wyznaniu o stracie ciąży. "Nie dopuszczałam tego do siebie" [MAMY CZAS]
Maria i jej dzieci... jaką matką była poetka?
Życie prywatne Marii Konopnickiej, szczególnie jako czułej i kochającej matki, było dalekie od ideału. Najbardziej jednak wstrząsająca jest historia jej córki Heleny. To właśnie ona miała być największym "utrapieniem" matki. Ponoć autorka "Roty" żałowała choćby tego, iż jej córka nie popełniła samobójstwa. Ostatecznie umysłowo chorą córkę miała oddać do przytułku. Czy tak było naprawdę? A może to tylko plotki powtarzane przez lata?
W 1878 roku Maria Konopnicka przeprowadziła się do Warszawy. Zabrała ze sobą małą Helenę, ale już cztery lata później miała odesłać córkę z powrotem do ojca. Powód? Oficjalnie miała to zrobić z uwagi na finanse. Nie była ponoć w stanie utrzymać siebie i dzieci. Jednak jakiś czas później Helena miała znów wrócić do Warszawy, by pod czujnym okiem surowej matki, przygotowywać się do egzaminów.
Oliwy do ognia dolał fakt, iż w 1887 roku Helena zaszła w ciążę. To był szok dla Konopnickiej, a także "dodatkowe zmartwienie". W XIX wieku ciąża u kobiety niezamężnej była nie tylko skazą na jej reputacji, ale także jej rodziny. Konopnicka w listach z tego okresu, które pisywała do rodziny i znajomych, bardziej martwiła się o opinię publiczną niż o los córki i wnuka. Poetka z trudem godziła się na łożenie na utrzymanie "tego dziecka", nigdy nie wspominając o jego płci, ani też imieniu. Jedyny ślad, na podstawie którego można umiejscowić jego pojawienie się na świecie, znajduje się w liście Marii do Laury, z 7 kwietnia 1890 roku, w którym poetka informuje swoją najmłodszą córkę: "spadł mi na kark ciężar nowych znów opłat za dziecko Hel. i obowiązek dalszego utrzymywania go. Bo kto się nim zajmie? Potem trzeba będzie koniecznie umieścić go na wsi, ale przez parę lat jeszcze płacić wypadnie" - podaje portal wielkahistoria.pl.
Helena jednak cały czas zabiegała o uwagę matki. Czuła się odrzucona i niekochana. To z pewnością mogło przyczynić się do jej prób targnięcia się na własne życie. W 1889 roku gazeta "Kurier Poranny" napisała, iż Helena chciała się otruć, a Konopnicka użyła wtedy wszelkich wpływów, by "ukryć ten skandal".
Przytułek jako rozwiązanie na wszystko?
Konopnicka zdaje się, iż nie mogła znieść tych wszystkich problemów i kłopotów, które sprawiała jej Helena. Zdecydowała się na dość radykalne kroki. Zamknęła swoją córkę w przytułku dla osób nieuleczalnie chorych. Poetka liczyła, iż ten krok zapewni rodzinie spokój i uchroni poetkę przed kolejnymi skandalami. Helena jednak uciekła z zakładu i słuch po niej zaginął. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało i jak potoczyły się jej dalsze losy.