Trasoumilacze to nowe panaceum na długą trasę. Psycholog tłumaczy, dlaczego są lepsze od tabletów

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Fot. materiały prasowe


Kilkugodzinna jazda samochodem to wyzwanie zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Zarówno jednych, jak i drugich prędzej czy później dopada nuda. Lekarstwem, które w tym przypadku można “zażyć” niemal natychmiast jest telefon lub tablet, jednak nadużywanie tego panaceum będzie miało swoje konsekwencje. I to zarówno dla nas, jak i dla młodszych pasażerów. A gdyby tak zaangażować całą wycieczkę w gry słowne? Natalia Kukulska, ambasadorka kampanii "Trasoumilacze", organizowanej przez OTOMOTO, przekonuje, iż to możliwe.


My, dorośli, lubimy myśleć, iż potrafimy korzystać z “ekranów” rozważnie. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Czytanie newsów, sprawdzanie maili, scrollowanie mediów społecznościowych owszem, pomaga sprawić, żeby czas płynął szybciej. I pewnie, każdy z nas od czasu do czasu potrzebuje tego typu odskoczni. Ta sama zasada działa w przypadku dzieci: granie na komórkach czy oglądanie bajek na tabletach to rozrywka, która w małych dawkach zapewni świetną rozrywkę.


Słowem-kluczem w przypadku korzystania z urządzeń elektronicznych jest umiar. jeżeli chodzi o dzieci, kontrolowanie czasu, który spędzają przed ekranami, jest dodatkowo o tyle istotne, iż ma wpływ na ich rozwój.


Jak tłumaczy psycholog dziecięca Daria Wiernek, korzystanie z tabletów czy telefonów mocno stymuluje układ nerwowy, który u najmłodszych dzieci wciąż się rozwija. - Z tego powodu dzieciom i młodzieży trudno jest radzić sobie z emocjami towarzyszącymi w trakcie używania telefonów czy tabletów - komentuje psycholog.


Daria Wiernek dodaje, iż oglądanie filmików czy granie w niezbyt skomplikowane gry na komórce to sposób na uzyskanie szybkiej gratyfikacji. Częste korzystanie z urządzeń elektronicznych kusi i staje się nawykiem w momencie, kiedy pojawia się potrzeba regulowania nastroju.

- Tymczasem dla prawidłowego rozwoju zarówno poznawczego jak i emocjonalnego potrzebne są różnorodne doświadczenia a przede wszystkim bezpieczne oraz akceptujące relacje z bliskimi osobami - wyjaśnia psycholog.


I tu na scenę wkraczamy my, rodzice. jeżeli chcemy nauczyć dziecko rozważnego i umiarkowanego korzystania z urządzeń elektronicznych, popatrzmy najpierw na siebie. Kiedy więc w trzeciej godzinie trasy dopada nas nuda, zamiast odruchowo sięgać po komórkę, pomyślmy o bardziej kreatywnym sposobie na spędzenie czasu.


- Gry i zabawy w gronie najbliższych podczas podróży mogą być świetną okazją do pobudzania wyobraźni i kreatywności, ćwiczenia pamięci czy koncentracji, jak również przyczynić się do wzmacniania relacji rodzinnych - podpowiada Daria Wiernek.



W co można bawić się w samochodzie? Pomysłów jest mnóstwo, czego dowodzi kampania “Trasoumilacze” organizowana przez OTOMOTO. W ramach akcji, jej ambasadorka, Natalia Kukulska, prezentuje przykłady gier, które pomogą przetrwać choćby najdłuższą podróż.



Co ważne, aby korzystać z “Trasoumilaczy” nie potrzebujecie żadnych rekwizytów. Wystarczą wasze dobre chęci i otwarte umysły. Czasem, dodatkowo, przyda się odrobina spostrzegawczości, tak jak w grze “Nazwy miejscowości”.



Zaletą “Trasoumilaczy” jest również ich edukacyjny aspekt. Dzieci choćby się nie obejrzą, kiedy w czasie jazdy nad morze nauczą się trudnej sztuki literowania wyrazów:



Jeśli myślicie, iż “Trasoumilacze” to propozycje tylko dla maluchów, zdecydowanie jesteście w błędzie. Sporym wyzwaniem dla starszaków może być, na przykład, gra “Na tę samą literę”.



Nawet jeżeli zdarzy wam się podróżować w grupie, w której brak uczestników poniżej 18. roku życia, spokojnie możecie skorzystać z trasoumilaczowych podpowiedzi. Po lekkiej modyfikacji i dodaniu nowych kategorii haseł, “Zwierzaki” świetnie sprawdzą się jako gra dla dorosłych.



Jak długo można grać w Trasoumilacze? Zdecydowanie trzeba to sprawdzić! Obstawiamy, iż jeżeli tylko zaczniecie, ciężko będzie przerwać. Ale kto powiedział, iż są to zabawy tylko i wyłącznie samochodowe? Powodzenia!

Idź do oryginalnego materiału