REKLAMA
Ania prowadziła starannie zeszyty, uczęszczała na korepetycje do kilku nauczycieli i starała się chodzić na wszystkie zajęcia dodatkowe, a mimo wszystko, placówka tuż przed maturą nie zgodziła się, aby dziewczyna podeszła do egzaminu. Nastolatka o przeprawie maturalnej. "To był mój pierwszy koniec świata"Dziewczyna nie załamała się decyzją nauczycieli i wraz z pomocą taty, jeszcze w środku semestru, jeździła po okolicznych szkołach i prosiła, aby przyjęto ją do innej placówki. Głównie zależało jej na podejściu do matury, jednak wiedziała, iż wcześniejsze przygotowanie też będzie dla niej bardzo cenne. To był mój pierwszy koniec świata. Czułam się bezwartościowa, głupia i upokorzona i przede wszystkim miałam poczucie, iż przyniosłam wstyd moim rodzicom- wspomina Ania i dodaje, iż na szczęście jedna z placówek pozytywnie rozpatrzyła jej prośbę. Choć nie była to wymarzona szkoła, maturzystka miała cel i zależało jej jedynie na maturze. Dzięki samozaparciu i ogromnej determinacji zdała maturę z dobrym wynikiem - z dwóch przedmiotów rozszerzonych miała ponad 80 proc., a z matematyki 41 proc.
Zobacz wideo
Byliśmy na maturze Szkoły w Chmurze. Na stadionie egzamin dojrzałości napisało 5 tysięcy osób
Przepisali się do prywatnego liceum, bo groziły im oceny niedostatecznePodobną historią podzieliła się z nami pani Olga, która maturę pisała kilka lat temu. Chodziła do dobrego liceum w dużym mieście, które szczyciło się wysokimi wynikami matur.
- Było ciężko. Przed egzaminami chodziłam na korki z matmy, chociaż przyznam, iż nie groziło mi nigdy żadne zagrożenie. Inaczej było w przypadku moich kolegów z klasy i rówieśników z przeciwległych klas. Z przedmiotów ścisłych bardzo wnikliwie sprawdzano naszą wiedzę, robiono kartkówki i brano do odpowiedzi najsłabszych uczniów, którzy wcale nie dostawali taryfy ulgowej. Doszło do tego, iż z mojej klasy jedna czwarta uczniów przepisała się do prywatnego liceum, ponieważ groziły im oceny niedostateczne. Bali się, iż zostaną niedopuszczeni do matury - opowiedziała nam, dodając, iż w ostatnim semestrze uczniowie uciekali z tej szkoły jak myszy z TitanicaNiedopuszczenie do egzaminu maturalnego. Co może w takiej sytuacji zrobić uczeń?W prawie oświatowym nie ma zapisku żadnego zapisku dotyczącego niedopuszczenia do matury. Bywa jednak, iż nauczyciele mówią uczniom, iż nie postawią im ocen niedostatecznych, jeżeli ci nie podejdą do matury. Wszystko po to, by nie zaniżali średniej.Co wówczas może zrobić uczeń? W teorii ma on możliwość "zgłoszenia zastrzeżeń w sytuacji, gdy ocena roczna została ustalona niezgodnie z przepisami dotyczącymi trybu ustalanie tej oceny". Niestety, w praktyce nie jest to procedura zbyt efektywna, przez co niekoniecznie uda się w ten sposób uniknąć postawienia niesprawiedliwej oceny końcoworocznej przez nauczyciela. Jak pisze Łukasz Korzeniowski, prezes i założyciel Stowarzyszenia Umarłych Statutów, w artykule pt. "Niedopuszczenie do matury? To szkolna patologia" opublikowanym na oficjalnej stronie Stowarzyszenia Umarłych Statutów, "zgodnie z art. 3 pkt 21 ustawy o systemie oświaty (u.s.o.) egzamin maturalny jest egzaminem przeprowadzanym dla absolwentów posiadających wykształcenie średnie lub wykształcenie średnie branżowe". "Żeby móc się takim wykształceniem legitymować, trzeba ukończyć adekwatną szkołę. Żeby szkołę ukończyć, nie można w klasie programowo najwyższej uzyskać żadnej oceny niedostatecznej (czyli uzyskać wyłącznie pozytywne końcowe oceny klasyfikacyjne - por. art. 44q ust. 1 pkt 1 u.s.o.)" - podkreśla autor tekstu.