Tu rodzice muszą złapać się za portfele. Na dodatkowe zajęcia dla dzieci wydają sporą część wypłaty

gazeta.pl 3 dni temu
Dziś ciężko jest znaleźć dziecko, które nie chodzi na żadne zajęcia dodatkowe. Już w przedszkolach maluchy mają ich całe mnóstwo. Niektóre jednak sporo kosztują. Rodzice przyznali, z jakimi kosztami muszą się co miesiąc mierzyć.Ania z Białegostoku ma dwóch synów. Jak sama przyznała miesięcznie na ich zajęcia dodatkowe wydaje "całkiem sporą sumkę". - Młodszy syn chodzi na judo, za które płacimy 150 zł miesięcznie, angielski - 200 zł i basen 250 zł, starszy ma robotykę za 150 zł, basen za 250 zł i angielski za 250 zł. W sumie wychodzi więc, iż płacę 1200 zł miesięcznie za same zajęcia dodatkowe. Strach pomyśleć ile wydają rodzice, których dzieci codziennie chodzą na coś dodatkowego, a znam takie... - powiedziała.
REKLAMA


Zobacz wideo


Korepetycje u tej matematyczki kosztują 200 zł. "Prowadzę legalny biznes, nie omijają mnie podatki"


Akrobatyka, basen, tenis czy robotyka. Zajęć dodatkowych dla dzieci jest całe mnóstwoNieco więcej na zajęcia dodatkowe co miesiąc płaci Paulina. - Córka chodzi na akrobatykę, tańce, warsztaty aktorskie i basen, z kolei syn na piłkę nożną, tenisa i robotykę. Oboje mają też angielski w szkole językowej. W sumie na dwójkę wydajemy ponad 1500 zł miesięcznie - powiedziała. Przyznam jednak, iż wcześniej choćby tego nie sumowałam, nie czuję takiej potrzeby. Wychodzę z założenia, iż na edukacji i zainteresowaniach dzieci się nie oszczędza, to raz, a dwa - każdy wykupuje to, na co go stać i niech nie narzeka. Takie jest moje zdanie- dodała.Olga z Torunia wysłała synka do prywatnego przedszkola. Dzięki temu, jak się okazuje, sporo oszczędza na zajęciach dodatkowych. Dużo ciekawych lekcji ma w trakcie pobytu w placówce. - Tak naprawdę dopłacamy tylko 65 zł za karate, 70 za przedszkoliadę, takie zajęcia sportowe i 80 za robotykę. Wszystkie zajęcia mamy w przedszkolu - wyliczała. Był czas, iż dziecko chodziło także na angielski, na który wydawali 180 zł miesięcznie, jednak nasza czytelniczka doszła do wniosku, iż to za duże obciążenie dla syna, zwłaszcza iż lekcje były wieczorem, a on jeszcze wcześnie chodzi spać. Nie wiele więc z nich wynosił.Najdroższy jest angielskiWszyscy rodzice, których zapytaliśmy o dodatkowe zajęcia, wymienili język angielski. Jedna z osób przyznała nawet, iż to w dzisiejszych czasach choćby nie powinno się liczyć jako zajęcia dodatkowe, tylko "jako obowiązkowe". Rodzice duży nacisk kładą na języki. Osoby mające kartę dużej rodziny mogą liczyć na zniżki, jednak są one niezbyt duże.


Za piłkę dwa razy w tygodniu płacimy 150 zł, za język angielski dwa razy w tygodniu w szkole językowej - 420 zł. I, jako iż mamy KDR, to płacimy 395 zł. Niby ta zniżka jest, ale to tylko 25 zł, więc nie robi wielkiej różnicy- mówi Beata z Grodziska Mazowieckiego. jeżeli chodzi o KRD, to na większości zajęć dodatkowych w ogóle nie jest ona uwzględniana, a jak jest, to są to niewielkie zniżki.


Korepetycje shutterstock.com/De Visu


Julia jest mamą dziesięcioletniej Wiktorii i zamiast szkoły językowej zdecydowała się na indywidualne lekcje. To rozwiązanie jest znacznie droższe. - W sumie miesięcznie płacimy około 800 zł. Za sam angielski. Jak doliczymy do tego inne zajęcia, na które chodzi córka to faktycznie boli, ale ja uważam, iż to dobra i ważna inwestycja.Jak rozmawiam z innymi rodzicami, to chyba najwięcej płaci się właśnie za języki. Oczywiście można nie zapisywać dziecka, ale dziś chyba każdy w to inwestuje. W klasie córki nie ma ani jednej osoby, która nie chodziłaby na dodatkowe zajęcia- przyznała.


W Warszawie wydają najwięcej?Kamila z Warszawy na dodatkowe zajęcia wydaje ponad 2 tys. zł miesięcznie na dwójkę dzieci. Nie ukrywała, iż to duże obciążenie domowego budżetu.Płacimy za angielski, zajęcia sportowe w przedszkolu u młodszego syna, piłkę nożną starszego, do tego basen i warsztaty teatralne. Tanio nie jest, nie ma co się oszukiwać, ale teraz wszyscy chyba wydają około tysiąca złotych na dziecko. Myślę, iż każdy się z tym się liczy- przyznała. - Zaznaczę, iż synowie i w szkole i w przedszkolu chodzą też na zajęcia, które są darmowe, jak np. tenis stołowy czy rytmika. Gdybym jeszcze za to musiała płacić, to już byłoby naprawdę dużo - dodała.Niewiele mniej wydaje mieszkająca również w Warszawie Aneta. Na zajęcia dodatkowe dwóch synów w wieku 6 i 9 lat wydaje około 1800 zł.Starszy miesięcznie: angielski: 419 zł, piłka 300 zł, basen 300 zł. Za młodszego płacimy 340 zł za basen i ma dodatkowe zajęcia w przedszkolu: eksperymenty 250 zł, mały sportowiec 200 zł- przyznała. - Na zajęcia w przedszkolu nie musi chodzić, ale chce. To wyboru było kilka innych, zdecydowaliśmy jednak, iż dwa wystarczą - podkreśliła.


Sporą kwotę na comiesięczne zajęcia swoich dzieci wydaje Adam.U córki za basen - 40 zł, angielski 485 zł, akrobatyka 555 zł, zajęcia aktorskie - 250 zł i pianino 800 zł, u syna - basen 40 zł, piłka nożna 400 zł, zajęcia sportowe 250 zł, angielski 485 zł i może jeszcze dojdą zajęcia matematyczne za 400 zł- wyliczył. W sumie, jeżeli syn będzie chodził na zajęcia matematyczne, to będzie płacił za zajęcia ponad 3700 zł.Ile wydajesz na zajęcia dodatkowe swojego dziecka? Czy to są duże kwoty i spore obciążenie domowego budżetu? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału