Kolejny mecz z cyklu - można zejść na zawał. Jednak ze szczęśliwym zakończeniem. Koszykarze Noteci mimo, iż z przebiegu meczu wyglądali lepiej mogli zejść pokonani. Kilka razy Noteć prowadziła z Treflem Sopot ponad 10 oczkami, jednak goście za każdym razem wracali do meczu. Ale od czego w drużynie jest GENERAŁ, wziął piłkę w swoje ręce i skutecznie zakończył akcję na zwycięstwo. Można świętować. KSK Qemetica Noteć Inowrocław - Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot 89:87 (29:23, 22:24, 20:18, 18:22) Noteć: Washington 25 (3), Rompa 14 (1, 10 zb.), Robak 13 (2), Marcinkowski 12 (2), Ulczyński 9 (1), Sobiech 8, Malesa 6, Samolak 2, Filipiak 0, Stańczuk 0 Trefl: Wagowski 19 (3), Didier-Urbaniak 15 (2), Sternicki 13 (1), Czerlonko 12 (2), Samiec 7, M. Jęch 7 (1), Ponitka 5 (1), A. Jech 4, Ambroziak 3 Michał Samolak (Noteć) - Był to bardzo trudny mecz. Trener nas przestrzegał przed meczem, iż może gdzieś tam w tabeli w układzie jesteśmy dużo wyżej nad drużyną Trefla, to nie będzie łatwy mecz. Chłopacy przyjadą tu się postawić. To jest bardzo młody skład, gdzie wszyscy biegają, no i to dzisiaj pokazali. Postawili nam bardzo trudne warunki, ale na szczęście udało nam się to to przezwyciężyć. Przemysław Łuszczewski (trener Notec