Twoja siostra wychodzi za mąż, nie ma gdzie mieszkać, babcia przeprowadza się do nas: Babcia płakała, czując się niepotrzebna.

twojacena.pl 4 dni temu

Twoja siostra wychodzi za mąż, nie ma gdzie mieszkać, babcia się do was wprowadzi: Babcia płakała, czując, iż nikomu nie jest potrzebna

Gdy ja i Bartek wzięliśmy ślub, od razu zaczęliśmy marzyć o własnym M. Mieszkaliśmy w małym miasteczku pod Wrocławiem i liczyliśmy tylko na siebie. Moi rodzice nie mogli nam pomóc, a Bartek wychował się u babci, Weroniki Stanisławy, i nie chciał wracać do jej domu. Z matką prawie nie utrzymywał kontaktu – pojawiała się tylko od czasu do czasu, odwiedzając babcię. Bartkowi nie była potrzebna: miała nowego męża i małą córeczkę, a syn najwyraźniej dawno stał się obcy.

Wzięliśmy kredyt hipoteczny i harowaliśmy jak woły. Chcieliśmy jak najszybciej spłacić część raty, by móc spokojnie planować dzieci. Bartek pożyczył trochę pieniędzy od matki, ale gwałtownie oddaliśmy dług. Przez pięć lat oszczędzaliśmy na wszystkim, i wtedy kredyt był już prawie spłacony. Odetchnęliśmy z ulgą – choćby jeżeli pójdę na urlop macierzyński, damy radę z płatnościami. I oto, gdy już zdecydowaliśmy się na dziecko, okazało się, iż zostaniemy rodzicami. Tego samego dnia, gdy mieliśmy świętować, do drzwi zapukała teściowa, Krystyna. Jej wizyta była jak grom z jasnego nieba.

— Z jakiej okazji? — rzuciła sarkastycznie, lustrując nas wzrokiem.

Podzieliliśmy się radosną nowiną, ale choćby nie drgnęła. Zamiast gratulacji wyrzuciła z siebie:
— Nie po to przyszłam. Bartek, twoja siostra, Kinga, wychodzi za mąż. Nie ma gdzie mieszkać. Babcia się do was wprowadzi, więc przygotujcie dla niej miejsce.

— Dlaczego do nas? — zdziwił się Bartek.
— Wychowała cię, więc bądź wdzięczny i jej pomóż — ucinała Krystyna.
— Mamo, ona ma własne mieszkanie! Dlaczego Kinga miałaby tam mieszkać?

Rozmowa skończyła się potokiem oskarżeń. Teściowa trzasnęła drzwiami i wyszła. A następnego dnia przyjechała babcia. Stała na progu, ściskając chusteczkę, i płakała. „Ja tylko przeszkadzam, nikomu nie jestem potrzebna” — szeptała, a moje serce pękało. Bartek objął ją: „Nie płacz, babciu, wszystko będzie dobrze”. Ale ja już czułam, iż nasze życie zaraz zamieni się w koszmar.

Z wprowadzką Weroniki Stanisławy zaczęło się piekło. Teściowa zaczęła pojawiać się u nas o każdej porze dnia i nocy, bez zapowiedzi. Twierdziła, iż ma prawo odwiedzać matkę. Po jej wizytach zaczęły znikać rzeczy. Drobiazgi, ale jednak irytujące: to waza, którą zachwycała się przy każdej wizycie, to figurka z półki. Milczałam, ale we mnie coś wrzeło. A potem Kinga zabrała babci telewizor – ten sam, który my z Bartkiem kupiliśmy, by Weronika Stanisława mogła oglądać swoje seriale. Babcia opowiedziała, iż wnuczka po prostu zapakowała go i wyszła, choćby nie tłumacząc się. Co gorsza, Kinga zabierała całą jej emeryturę, zostawiając staruszkę bez grosza.

Pewnego dnia Weronika Stanisława nie wytrzymała i powiedziała córce:
— jeżeli tak często przychodzisz i tęsknisz, mogę wrócić do domu. Kinga nie ma dzieci, a Bartek niedługo zostanie ojcem.

Po tym Krystyna rzadziej się pokazywała. Pewnie przestraszyła się, iż matka naprawdę odbierze mieszkanie. Rok po urodzeniu naszego syna wróciłam do pracy — babcia z euforią zajęła się prawnukiem. Zaczęliśmy marzyć o większym mieszkaniu: w dwupokojowym stało się ciasno. Weronika Stanisława, promieniejąc, pewnego dnia oznajmiła:
— Kinga jest w ciąży i prosi o pomoc z dzieckiem. Ale ja już tu się zadomowiłam, nie chcę nigdzie iść. Kupimy trzypokojowe i będziemy czekać na naszą księżniczkę!

Wierzę, iż tak właśnie będzie. Ale za każdym razem, gdy przypominam sobie łzy babci i bezczelność teściowej, czuję, jak w środku kipi we mnie gniew. Nasza rodzina zasłużyła na spokój, a ja zrobię wszystko, by bronić jej przed tymi, którzy widzą w nas tylko korzyść.

Idź do oryginalnego materiału