Tychy: Święto Pracy powinno być zlikwidowane? Znowu bez świętowania przy „Żyrafie”

noweinfo.pl 2 tygodni temu

Już od pewnego czasu Święto Pracy w Tychach mija bez skromnych choćby uroczystości przed pomnikiem Walki i Pracy (nazywanym „Żyrafą”). 1 maja 2024 roku jeden z zawiedzionych mieszkańców, który na próżno przybył pod pomnik, z goryczą stwierdził, iż jeżeli Święto Pracy nie jest świętowane, to powinno być zlikwidowane.

Tychy miały być miastem socjalistycznym, bez kościołów. To się komunistom nie udało. Duże znaczenie propagandowe do końca przywiązywano do pochodów pierwszomajowych. Przed przedstawicielami komunistycznych władz, zgromadzonych na specjalnie stawianej trybunie, maszerowali młodzi i starzy z zakładów pracy, szkół i wszelkich organizacji. Obecność na takich pochodach była sprawdzana, a jeszcze przed nimi, np. w szkołach, trzeba się było uczyć specjalnych okolicznościowych pieśni np. sławiących gospodarkę PRL-u. Swego czasu w Liceum Ogólnokształcącym im. Leona Kruczkowskiego w Tychach, z polecenia ówczesnego dyrektora „Kruczka”, brak znajomości pieśni o Hucie „Katowice” skutkował oceną niedostateczną wstawianą na lekcji, która odbyła się po owym sprawdzianie ze śpiewania. jeżeli np. była to chemia – to uczeń, nie znający słów pieśni o hucie, otrzymywał dwóję z chemii.

Wraz z załamaniem ustroju załamały się i pochody pierwszomajowe. Gdy silny był jeszcze Sojusz Lewicy Demokratycznej (postkomuniści, którzy tak się nazwali), a choćby gdy w sposób demokratyczny na krótko doszedł do władzy, lewica (szczególnie w większych miejscowościach) jeszcze marsze organizowała; w powiatach jeżeli już – to odbywały się wiece.

W Tychach miejscem świętowania stał się pomnik Walki i Pracy, postawiony w 1975 roku niedaleko ratusza, by uczcić zbrodniczy okres XXX-lecia PRL. Po przemianach ustrojowych, 1 maja o godz. 10.00 zbierali się tu zwolennicy lewicy, OPZZ, składali kwiaty, przemawiali. Najpierw śpiewano i Międzynarodówkę („Wyklęty powstań ludu ziemi…), ale później już tylko hymn Polski. Z biegiem lat i utratą wpływów świętujących było coraz mniej i świętowano w coraz skromniejszym entourage’u. Ostatnio o godz. 10.00 nikt 1maja pod pomnik nie przychodzi, by coś składać i śpiewać.

Tak było i 1 maja 2024 roku, choć wydawało się, iż udział Lewicy w obecnym rządzie i ponad 11 proc. poparcia dla kandydata Lewicy w kwietniowych wyborach na prezydenta Tychów – coś w tej kwestii zmieni. Nic nie zmieniło. Pod odrestaurowany za ponad 400 tys. zł pomnik Walki i Pracy prawie nikt nie przyszedł (nie licząc dzieci i rodziców jeżdżących na placu na rowerach, hulajnogach i łyżworolkach). Zastrzeżenie z użyciem słowa „prawie” jest jak najbardziej uzasadnione – bo pojawił się jeden uczestnik obchodów Święta Pracy. Przyjechał na rowerze.

Zwyczajowo obserwuję zanikający na przestrzeni lat stary sposób obchodzenia Święta Pracy, z którego zostało już tylko ewentualne położenie kwiatka pod pomnikiem. Przybyły tu dzisiaj tyszanin był bardzo rozgoryczony (czego nie krył), widząc, iż nikt oprócz niego się nie zjawił, by świętować 1 maja.

– W Tychach mieszkam od 1965 roku – mówił. – Zawsze uczestniczyłem w obchodach Święta Pracy. Ale w zeszłym roku też, z wyjątkiem mnie, nikogo nie było pod pomnikiem! Jak jest święto, to trzeba świętować! Źle się stało, iż w Tychach już nie obchodzi się tego święta. Jak ludzie nie przychodzą, to powinni to święto zlikwidować!

Co powiedziawszy, odjechał.

ZB

Idź do oryginalnego materiału