Tychy: Utajniono nazwę szkoły, w której 100 proc. uczniów nie uczęszcza na „Edukację zdrowotną”

noweinfo.pl 47 minut temu

Próba wprowadzenia do szkół kontrowersyjnego przedmiotu pn. „Edukacja zdrowotna” zakończyła się wstydliwą klęską lewicowej minister edukacji Barbary Nowackiej, która oskarżana była (i jest) o to, iż pod przykrywką nauczania o zdrowiu chce przemycić do szkół lewacką wizję seksualności. Na udział uczniów w tych lekcjach musieli zgodzić się rodzice, a ci w większości powiedzieli: „Nie”. „Edukacja zdrowotna”, jako przedmiot nieobowiązkowy, weszła do szkół, ale w zajęciach uczestniczy kilka osób. W jednej z tyskich szkół ponadpodstawowych nikt, dosłownie nikt, nie chodzi na te zajęcia. Miejskie Centrum Oświaty w Tychach, pod pretekstem ochrony danych osobowych, utajniło przed mieszkańcami nazwę tej placówki. Zasłona tajemnicy rozciągnięta została też na inne kwestie.

Ministerstwo Edukacji Narodowej informowało na swojej stronie internetowej (gov.pl), iż od 1 września 2025 roku w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych będzie nauczana „Edukacja zdrowotna”. MEN zachwalało ten przedmiot jako nowoczesny, „którego celem jest wyposażenie dzieci i młodzieży w rzetelną wiedzę, umiejętności oraz postawy umożliwiające skuteczne dbanie o zdrowie własne i innych osób we wszystkich jego wymiarach: fizycznym, psychicznym, społecznym, środowiskowym i cyfrowym. Przedmiot obejmuje nie tylko obszar medyczny czy biologiczny, ale także zagadnienia związane z emocjami, relacjami, odpowiedzialnością, wartościami i dobrostanem. Uczy podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych. Promuje zdrowy styl życia. Rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie i otoczenie. Pozwala ustrzec się przed różnorodnymi zagrożeniami – od chorób zakaźnych, przez uzależnienia, po dezinformację”.

Zajęcia

te miały być początkowo obowiązkowe, ale ostatecznie stały się nieobowiązkowe. Rodzice uczniów mieli czas do 25 września, by pisemnie sprzeciwić się udziałowi swoich dzieci w tych lekcjach w bieżącym roku szkolnym. Brak takiego sprzeciwu oznaczał automatyczne zapisanie dziecka do udziału w tych naukach. W takich okolicznościach specjalny apel do rodziców wystosowała Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Całą treść apelu przedstawiliśmy w „Nowym Info” nr 19 z br. Przytoczmy teraz jego zasadniczy fragment:

„W programie zajęć z edukacji zdrowotnej są treści wartościowe, takie jak troska o zdrowie fizyczne, higienę psychiczną czy rozpoznawanie zagrożeń. Jednak są też treści, które nie są zgodne z wiarą katolicką i narażają dzieci i młodzież na ryzyko poważnych niebezpieczeństw, mogących wpływać na całe ich życie, a także życie rodziny.

Program przedmiotu

– w naszej ocenie – stanowi zagrożenie dla katolickiej wizji rodziny, małżeństwa oraz dojrzałości ludzkiej dzieci i młodzieży. Problematyka małżeństwa i rodziny, rozumianych jako wspólnota ojca, matki i dzieci, została potraktowana w nim w sposób marginalny. Tymczasem Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej wyraźnie podkreśla, iż małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo znajdują się pod szczególną ochroną państwa. W programie znalazły się treści dotyczące tożsamości płciowej oraz kwestii prawnych i społecznych związanych ze środowiskiem LGBTQ+. Wszystkie osoby zasługują na szacunek, ale ich wizja seksualności nie jest zgodna z nauką Kościoła. Proponowane treści mogą prowadzić do zniekształcenia obrazu kobiecości i męskości, a choćby powodować, iż dziewczęta będą identyfikowały się jako chłopcy, a chłopcy – jako dziewczęta, w ich najbardziej wrażliwym okresie życia, w którym młody człowiek poszukuje własnej tożsamości i potrzebuje szczególnego wsparcia, opieki i towarzyszenia mu przez najbliższych. Niezwykle zaś łatwo jest wtedy skrzywdzić młodych ludzi i doprowadzić w konsekwencji do wielu zaburzeń.

Zajęcia poruszające tak istotne i wrażliwe kwestie powinny powstać w oparciu o szeroką debatę społeczną. W Polsce dużą część obywateli stanowią przecież ludzie, którzy przyjmują chrześcijańską wizję małżeństwa i rodziny.

Dlatego

zwracamy się do Was, Drodzy Rodzice wyznający katolicką wiarę, abyście głęboko rozważyli proponowane zajęcia z edukacji zdrowotnej i nie wyrażali zgody na udział swoich dzieci w tych zajęciach”.

Na początku października

poprosiliśmy Urząd Miasta w Tychach o podanie informacji dotyczącej liczby uczniów uczestniczących w tyskich szkołach publicznych w „Edukacji zdrowotnej”. Małgorzata Wawak, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Tychy, w odpowiedzi na naszą prośbę, przekazała nam informacje przygotowane przez podległe prezydentowi Tychów Miejskie Centrum Oświaty w Tychach.

„Edukacja zdrowotna” prowadzona jest w klasach 4-8 szkół podstawowych w wymiarze jednej godziny lekcyjnej tygodniowo, a w klasie 8 realizowana będzie tylko w pierwszym semestrze. We wszystkich publicznych szkołach podstawowych w Tychach z zajęć tych, jak słyszymy, zostało wypisanych w sumie 3488 uczniów – co stanowi 55 proc. ogółu uprawnionych uczniów tych szkół.

Ciekawi byliśmy,

w jakiej klasie (prosiliśmy o podanie jej nazwy), której szkoły podstawowej procent uczniów wypisanych z „Edukacji zdrowotnej” (w stosunku do liczebności tej klasy) jest największy i najmniejszy wśród wszystkich klas tyskich szkół podstawowych. Prosiliśmy również w tym kontekście o podanie liczby wypisanych.

– Wśród uczniów tyskich publicznych szkół podstawowych są klasy, w których wszyscy uczniowie – cały rocznik – nie uczęszczają na zajęcia edukacji zdrowotnej – informowało MCO. – Z uwagi na ochronę danych osobowych i możliwość identyfikacji uczniów, informacja, której klasy dotyczy taka sytuacja, nie ma charakteru jawnego. W jednej ze szkół na poziomie klasy 6 na zajęcia edukacji zdrowotnej zapisanych jest 95 proc. uczniów (18 z 19 uczniów). Z uwagi na ochronę danych osobowych informacja, której klasy dotyczy taka sytuacja, nie ma charakteru jawnego.

A co z tyskimi, publicznymi szkołami ponadpodstawowymi?

Tutaj „Edukacja zdrowotna” prowadzona jest w klasach 1-3 liceów, techników, branżowej szkoły I stopnia w wymiarze jednej godziny lekcyjnej tygodniowo, w okresie dwóch lat szkolnych tj. w klasie pierwszej i drugiej lub drugiej i trzeciej, bądź w klasie pierwszej i trzeciej – w zależności od organizacji pracy danej placówki. W tej grupie szkół wypisanych z zajęć zostało 3184 uczniów – co stanowi 94 proc. ogółu uprawnionych uczniów.

Gdy poprosiliśmy

o wymienienie wszystkich szkół ponadpodstawowych w Tychach z podaniem przy każdej z nich, ile procent uczniów nie będzie uczestniczyło tam w zajęciach – czyli o przesłanie danych analogicznych do tych, które dotyczą szkół podstawowych (patrz tabelka) – spotkaliśmy się z odmową.

Wśród publicznych szkół ponadpodstawowych w Tychach jest szkoła, której wszyscy uczniowie (100 proc.) nie uczęszczają na zajęcia edukacji zdrowotnej – stwierdziło MCO. – Z uwagi na ochronę danych osobowych i możliwość identyfikacji uczniów, informacja, ile procent uczniów nie będzie uczestniczyło w zajęciach edukacji zdrowotnej, w podziale na poszczególne szkoły, nie ma charakteru jawnego.

Byliśmy też ciekawi, w jakiej konkretnej klasie, której szkoły ponadpodstawowej procent uczniów wypisanych z „Edukacji zdrowotnej” jest największy wśród wszystkich klas tyskich szkół ponadpodstawowych. I w tym przypadku mieszkańcy Tychów tego się nie dowiedzą. Dlaczego?

– Z uwagi na fakt, iż szczegóły dotyczące rezygnacji z zajęć mogą prowadzić do identyfikacji konkretnych osób i stanowią dane osobowe, nie mogą one zostać ujawnione zgodnie z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (RODO) oraz ustawy o ochronie danych osobowych – odpowiedziało MCO Tychy. – Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdzie 100 proc. uczniów nie uczęszcza na zajęcia edukacji zdrowotnej.

Miejskie Centrum Oświaty w Tychach

nie utajniło natomiast informacji, w której klasie, jakiej szkoły ponadpodstawowej jest najlepiej pod względem frekwencji na zajęciach „Edukacji zdrowotnej” (czyli jaki procent uczniów wypisanych z tych zajęć jest najmniejszy wśród wszystkich klas tyskich szkół ponadpodstawowych). Okazuje się, iż sytuacja taka panuje w klasie 3 Branżowej Szkoły I Stopnia Specjalnej Nr 5 im. Anny Dymnej.

– Z zajęć edukacji zdrowotnej wypisanych jest tu 45 proc. uczniów – informuje MCO Tychy. – W tej klasie 5 uczniów nie uczęszcza na zajęcia edukacji zdrowotnej.

Zapytaliśmy też

o roczny (2025/2026) koszt wprowadzenia przedmiotu „Edukacja zdrowotna” do tyskich szkół publicznych z uwzględnieniem zarobków nauczycieli prowadzących te zajęcia. Usłyszeliśmy w odpowiedzi, iż 81 nauczycieli będzie prowadziło lekcje „Edukacji zdrowotnej” w tyskich szkołach.

– W zależności od wielu czynników, w tym od stopnia awansu zawodowego nauczyciela, stawka godzinowa brutto wraz z pochodnymi może wynosić od ok. 83 zł do nieco ponad 100 zł za godzinę zajęć – odpowiedziało MCO. – Arkusze organizacji szkół na rok 2025/2026 zakładają realizację 274 godzin lekcyjnych z przeznaczeniem na zajęcia edukacji zdrowotnej.

– Można się było spodziewać,

iż nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna” będzie się cieszyć bardzo niską frekwencją wśród dzieci i młodzieży – mówi Jacek Mrozowski, przewodniczącego Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania w Tychach. – Główną przyczyną niskiej frekwencji jest założenie, iż przedmiot ten jest nieobowiązkowy i ma się odbywać przed lekcjami lub po lekcjach. Młodzież, dzieci, a w niektórych przypadkach rodzice uznali, iż lepiej skończyć lekcje szybciej i ten czas przeznaczyć np. na odpoczynek, odrabianie lekcji, spotkania z kolegami i koleżankami. Uważam, iż wszystkie nawoływania z różnych stron, aby nie uczęszczać na „Edukację zdrowotną”, miały znikomy wpływ na frekwencję.

Artykuł ukazał się w dwutygodniku „Nowe Info” nr 22 z 28.10.2025 r.

Idź do oryginalnego materiału