"Tydzień choroby i 5 zaległych sprawdzianów. Nauczyciele wpisują je na wyścigi"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. romrodinka / iStock


Uczniowie i ich rodzice skarżą się na gigantyczną ilość nauki w szkole i po szkole. Sprawdzian goni sprawdzian, między nimi kartkówki. Z drugiej strony nauczyciele muszą realizować wciąż przeładowany program, co utrudnia im zakaz zadawania prac domowych. Jak z tego wybrnąć?- Moje dziecko chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej i wciąż ma zadawane prace domowe. Nie codziennie, ale są. Byłam przeciwna ich zniesieniu, jakoś w końcu trzeba tę wiedzę utrwalić, lekcje nie są z gumy, a nauczyciele muszą przerobić materiał - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Paulina (nazwisko do wiadomości redakcji). - Wiele zależy od nauczycieli, ale to nie ich wina, tylko programu, który wymaga gruntownej zmiany, a nie tylko kosmetycznych poprawek - dodaje.
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


"Kiedy szkoła tak się zmieniła?""Tydzień choroby i pięć zaległych kartkówek i sprawdzianów. jeżeli dodasz do tego następne w kolejnym tygodniu, to można się załamać. Nauczyciele na wyścigi wpisują terminy sprawdzianów, żeby ubiec innych na miesiąc w przód. To jest chore" - napisała jedna z użytkowniczek portalu X. "Moje dziecko przygotowując się do debaty oksfordzkiej zawaliło już sprawdzian z każdego przedmiotu. Przygotowania realizowane są podczas lekcji więc traci też na bieżąco nowe tematy. Tak wygląda nauka w pierwszej klasie technikum To jest jakiś horror, kiedy szkoła tak się zmieniła? Kto na to pozwolił?" - pyta. Ten komentarz był odpowiedzią na post innego internauty, który stwierdził: "Moje dzieci 'dziękują' za ten zalew kartkówek zamiast prac domowych! 'Uśmiechają' się i 'wcale' im się poziom stresu nie zwiększył!" Uczniowie mieli mieć łatwiejResort edukacji pod rządami Barbary Nowackiej postanowił nieco ulżyć uczniom i w tym celu wprowadził dwie ważne zmiany. Jedną z nich było uszczuplenie przeładowanej podstawy programowej o 20 proc. Od początku roku szkolnego 2024/2025 uczniowie klas IV-VIII szkoły podstawowej pracują na pomniejszonej o 20 proc. podstawie. Dotyczy to przedmiotów: język polski, język obcy nowożytny, język łaciński, język mniejszości narodowej lub etnicznej, język regionalny - kaszubski, historia, wiedza o społeczeństwie, matematyka, biologia, chemia, geografia, fizyka, informatyka. Mniej nauki mają także uczniowie szkół ponadpodstawowych. Drugą zmianą było ograniczenie możliwości zadawania przez nauczycieli prac domowych. Dziś pedagodzy uczniom klas I-III szkół podstawowych mogą zadawać jedynie ćwiczenia usprawniające motorykę małą. Są to zadania dla chętnych. Z kolei uczniom starszych klas także mogą zadawać jedynie nieobowiązkowe prace i nie mogą ich oceniać. Nauczyciele (często w porozumieniu z rodzicami) wciąż jednak zadają prace domowe, żeby zrealizować wciąż pękający w szwach program. A ci, którzy tego nie robią, egzekwują utrwalanie wiedzy przez uczniów licznymi kartkówkami. Co sądzisz o zniesieniu prac domowych? Czy twoje dziecko ma mniej nauki dzięki uszczupleniu podstawy programowej? Chętnie poznam twoje zdanie: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału