Uczniowie będą w szoku. Decyzja ministerstwa już w październiku

warszawawpigulce.pl 1 miesiąc temu

Minister Barbara Nowacka musi przyznać rację krytykom. Eksperyment z likwidacją obowiązkowych zadań domowych w polskich szkołach nie sprawdził się, a wyniki egzaminów ósmoklasisty pokazują dramatyczny spadek umiejętności uczniów. Decyzja o przywróceniu zadań domowych może zapaść już w październiku 2025 roku.

Fot. Shutterstock / Warszawa w w Pigułce

Od kwietnia 2024 roku polscy uczniowie klas 1-3 nie otrzymują wcale prac domowych, a starsi – co prawda je dostają, ale nie muszą ich odrabiać. Ministerstwo Edukacji obiecywało, iż uczniowie będą mieli więcej czasu w pasje i odpoczynek. Realność okazała się inna – gorsze wyniki w nauce, problemy z samodzielnością i systematycznością. Teraz resort przygotowuje się do odwrotu.

Katastrofalne wyniki egzaminów. Uczniowie nie potrafią pisać

Pierwsze sygnały o problemach nadeszły już podczas tegorocznych egzaminów ósmoklasisty. Jak informuje portal Polsatnews.pl, uczniowie mieli poważne trudności z poprawnym używaniem znaków interpunkcyjnych w języku polskim, a z matematyki największe problemy sprawiały zadania z geometrii płaskiej.

Instytut Badań Edukacyjnych przeprowadza w tej chwili szczegółową analizę porównawczą wyników sprzed i po likwidacji zadań domowych. Wstępne wnioski nie pozostawiają złudzeń – brak systematycznego utrwalania wiedzy w domu odbija się na umiejętnościach uczniów.

Pani Agnieszka, nauczycielka matematyki z Warszawy, nie kryje rozczarowania: „Widać to na każdym kroku. Dzieci nie potrafią samodzielnie rozwiązać choćby prostych zadań, bo nie ćwiczą tego w domu. Na lekcji pokazuję, tłumaczę, a potem… cisza. Brak systematycznej pracy w domu oznacza, iż na następnej lekcji zaczynam od początku”.

Nauczyciele mówią wprost: to była katastrofa

Związek Nauczycielstwa Polskiego od miesięcy domaga się przywrócenia prac domowych. „Praca domowa uczy dziecka samodzielności, pewnej systematyczności, także umiejętności rozwiązywania problemów” – powiedział w radiowej Jedynce prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Broniarz nie ukrywa swojego stanowiska: „Jako były nauczyciel, ojciec dzieci, mam wrażenie, iż to był błąd. Nie znam nauczycieli, którzy mówią, iż zniesienie prac domowych było dobrym krokiem”.

Portal Tuzgierz.pl przeprowadził badania wśród pedagogów – większość przyznaje, iż reforma odebrała im podstawowe narzędzie pracy dydaktycznej. Brak możliwości sprawdzenia, czy uczeń utrwala wiedzę poza szkołą, utrudnia ocenę postępów w nauce.

Rodzice też mają dość. Badania pokazują prawdę

Najnowsze badania firmy Research Partner przynoszą jednoznaczny werdykt społeczny. Aż 43 procent Polaków sprzeciwia się likwidacji obowiązkowych prac domowych, podczas gdy tylko 39 procent popiera tę decyzję. Przewaga przeciwników reformy jest wyraźna.

Pan Tomasz, ojciec dwóch uczniów ze szkoły w Krakowie, dzieli się swoimi obserwacjami: „Mój syn w czwartej klasie przestał się uczyć w domu. Myślał, iż skoro nie musi odrabiać zadań, to w ogóle nie musi się uczyć. Dopiero po pierwszych słabych ocenach zrozumiał, iż wiedza sama się nie pojawi”.

Rodzice zgłaszają problemy z motywacją dzieci do samodzielnej nauki. Bez obowiązkowych zadań domowych wiele dzieci w ogóle rezygnuje z powtarzania materiału, co przekłada się na gorsze wyniki w szkole.

MEN gotowy do odwrotu. Decyzja już w październiku

Minister Barbara Nowacka przyznała ostatnio w programie „Graffiti” na Polsat News, iż „decyzja w październiku powinna zapaść”. Ministerstwo czeka na wyniki ewaluacji prowadzonej przez Instytut Badań Edukacyjnych, ale sygnały z terenu są jednoznaczne.

Do 2 tysięcy szkół zostały rozesłane ankiety dla dyrektorów i nauczycieli, a we wrześniu podobne badania trafią do uczniów i rodziców. Pełna ewaluacja ma być gotowa na początku października.

Jak informuje portal Gov.pl, resort początkowo zakładał, iż projekt „zachęci do innego rodzaju pracy z uczniem”, ale praktyka okazała się brutalna. Coraz częściej pojawiają się opinie, iż eksperyment się nie sprawdził.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli jesteś rodzicem ucznia szkoli podstawowej, przygotuj się na powrót obowiązkowych zadań domowych prawdopodobnie już od listopada 2025 roku. Oznacza to konieczność reorganizacji dnia dziecka i ponowne włączenie się w kontrolę jego nauki.

Dla uczniów klas 4-8 może to być szok – przez ponad rok nie musieli systematycznie utrwalać wiedzy w domu. Powrót do obowiązkowych zadań wymaga wypracowania nowych nawyków uczenia się.

Nauczyciele z kolei muszą przygotować się na ponowne ocenianie prac domowych i kontrolę systematyczności uczniów. To dodatkowa praca, ale też powrót do sprawdzonych metod dydaktycznych.

Jak przygotować dziecko na powrót zadań domowych

Eksperci radzą, by nie czekać do października z przywróceniem systematycznej nauki w domu. Już teraz możesz wprowadzić stałe godziny na powtarzanie materiału, czytanie lektur i rozwiązywanie dodatkowych zadań.

Warto stworzyć w domu spokojne miejsce do nauki, ustalić stały rytm dnia z czasem przeznaczonym na naukę i stopniowo zwiększać samodzielność dziecka w wykonywaniu zadań. To pomoże łatwiej przejść przez zmianę, gdy prace domowe oficjalnie wrócą.

Pamiętaj również o rozmowie z dzieckiem – wyjaśnij, dlaczego systematyczna nauka jest ważna i jak zadania domowe pomogą mu w lepszym opanowaniu materiału.

Praktyczne porady dla rodziców:

  • Już teraz wprowadź codzienną godzinę nauki w domu
  • Stwórz dziecku spokojne miejsce do nauki, bez rozpraszaczy
  • Stopniowo zwiększaj samodzielność dziecka w wykonywaniu zadań
  • Regularnie sprawdzaj postępy w nauce i rozmawiaj o trudnościach
  • Przygotuj się na pomoc dziecku w organizacji czasu po powrocie zadań domowych

Powrót do sprawdzonych metod

Reforma Ministerstwa Edukacji miała być krokiem w stronę nowoczesnej szkoły, ale okazała się eksperymentem na uczniach. Jak pokazuje doświadczenie ostatnich miesięcy, niektóre sprawdzone metody pedagogiczne trudno zastąpić nowymi rozwiązaniami.

Przywrócenie obowiązkowych prac domowych to powrót do systematyczności i odpowiedzialności uczniów za własną naukę. Dla polskiego systemu edukacji może to oznaczać stabilizację i poprawę wyników, ale wymaga też dostosowania się wszystkich stron – uczniów, rodziców i nauczycieli.

Najbliższe tygodnie pokażą, czy Ministerstwo Edukacji oficjalnie przyzna się do błędu i przywróci zadania domowe, czy będzie szukać kompromisowych rozwiązań.

Idź do oryginalnego materiału