To będzie rewolucja w polskich klasach. Ministerstwo Edukacji przygotowuje ogólnokrajowy zakaz używania telefonów w szkołach. Nowe prawo może obowiązywać już od września.

Fot. Warszawa w Pigułce
Polscy dyrektorzy szkół wygrali długą batalię. Ministerstwo Edukacji szykuje ustawę, która raz na zawsze zakończy dyskusje o telefonach w klasach. Od września uczniowie mogą zostać odcięci od swoich telefonów na całe godziny lekcyjne.
Chaos w każdej szkole ma się skończyć
Dzisiaj sytuacja wygląda różnie. Jedna szkoła pozwala na telefony w plecaku, druga każe zostawiać je w domu, trzecia pozwala korzystać w przerwach. Rodzice nie wiedzą, jakie zasady obowiązują, a uczniowie łamią przepisy w zależności od nastroju nauczyciela. Wiceminister Katarzyna Lubnauer przyznała w WP, iż to dyrektorzy naciskali na resort. Mieli dość walki z rodzicami, uczniami i niejasnymi przepisami. Chcieli prostego rozwiązania: telefon w szkole się nie używa, kropka.
Ministerstwo nie chce być okrutne. Uczniowie z problemami zdrowotnymi przez cały czas będą mogli mieć telefony. To dotyczy głównie dzieci z cukrzycą, które sprawdzają poziom cukru przez aplikacje, albo innych, którzy potrzebują kontaktu z rodzicami w nagłych przypadkach.
Szczegóły zostaną doprecyzowane w rozporządzeniach. Resort obiecuje, iż procedura uzyskania wyjątku będzie bezbolesna dla rodziców.
Sejm zajmie się sprawą po wakacjach
Ustawa już leży w ministerialnych szufladach i czeka na podpisy. W lipcu trafi do Sejmu. jeżeli posłowie nie będą się spierać zbyt długo, nowe przepisy wejdą w życie 1 września. To oznacza wakacyjną rewolucję w szkołach. Dyrektorzy będą musieli wymyślić, jak egzekwować nowe prawo. Czy konfiskować telefony? Gdzie je przechowywać? Co robić z uporczywymi łamaczami zakazu?
Tu zaczynają się problemy. Dzisiaj rodzic może napisać dziecku SMS-a o zmianie planów albo przypomnieć o odebraniu młodszego rodzeństwa. Po wprowadzeniu zakazu będzie musiał dzwonić do sekretariatu szkoły.
To powrót do czasów sprzed ery telefonów. Rodzice będą musieli planować dzień z większym wyprzedzeniem, a nagłe zmiany planów staną się komplikacją.
Ministerstwo nie wyjaśniło jeszcze kluczowych szczegółów. Czy dziecko w ogóle może przynieść telefon do szkoły? Czy ma go zostawić w szatni? A może w plecaku, ale wyłączony?
Co się stanie z uczniem, który mimo zakazu korzysta z telefonu? Nauczyciel zabierze urządzenie do końca dnia? Do końca tygodnia? Kto ponosi odpowiedzialność za uszkodzenie czy kradzież?
Te pytania pozostają bez odpowiedzi. Prawdopodobnie szczegóły pojawią się w projekcie ustawy.
Test dla polskich uczniów
Dla dzisiejszej młodzieży kilka godzin bez telefonu to prawdziwe wyzwanie. Będą musieli nauczyć się skupiać na lekcjach, rozmawiać z kolegami w przerwach i funkcjonować bez stałego dostępu do internetu.
Może to dobra lekcja. A może źródło frustracji i konfliktów. Czas pokaże, czy polscy uczniowie poradzą sobie z cyfrowym odtruciem w czasie lekcji.
Jedno jest pewne – era telefonów w polskich klasach dobiega końca. Wrzesień 2025 roku może być momentem przełomowym dla całego systemu edukacji.