Dwunastodniowa podróż po zachodniej Ameryce była długo wyczekiwanym wydarzeniem. Przygotowania rozpoczęliśmy w grudniu ubiegłego roku. Uczniowie, dorośli, w tym absolwenci wraz z dyrekcją Agatą Krzysztofik i opiekunami panią Agnieszką Gąsior-Tomanek oraz Martą Strzelczyk byli uczestnikami wyjazdu. Organizatorem całej wyprawy było biuro podróży Abraksas z Katowic, we współpracy z naszym liceum. Podróżowaliśmy od Kalifornii, przez Nevadę, Utah i Arizonę. W sumie przemierzyliśmy ponad 7000 mil w tak krótkim czasie.
Zwiedzanie zaczęliśmy od Los Angeles, a mianowicie Oceanarium, następnie Port Long Beach i molo w Santa Monica, z końcowym przystankiem drogi 66 . Wizyta w Beverly Hills, spacer śladami Julli Roberts po najdroższej i najbardziej eleganckiej ulicy znanej z filmu Retty Woman- Rodeo Drive, Bulwar Zachodzącego Słońca, promenada gwiazd, miejsce rozdawania Oskarów ze słynnymi schodami i czerwonym dywanem. Tak intensywnie spędziliśmy drugi dzień naszego pobytu.
Kolejny punkt programu to całodzienny pobyt w wytwórni Universal. Zabawa w Jurasic Park, trójwymiarowy Terminator, świat Harrego Pottera, napad piratów to tylko kilka atrakcji tego dnia. Universal Studios Hollywood zostało oficjalnie otwarte w lipcu 1964 roku. Okazało się ogromnym sukcesem, ponieważ każdego roku odwiedza je ponad 10 milionów turystów. Cieszymy się, iż mogliśmy zaznaczyć tam swoją obecność.
Dzień IV rozpoczęliśmy od przejazdu do Calico, starego miasta wydobywczego, rodem z Dzikiego Zachodu. Calico zostało ogłoszone przez gubernatora Arnolda Schwarzeneggera miastem duchów gorączki srebra w Kalifornii. Piękno tego miasteczka dopełniały niezwykłe aranżacje z okazji zbliżającego się święta Halloween, niezwykle ważnego dla Amerykanów. Kolejnym przystankiem była wizyta i strawa u Indian Nawajo.
Następnie zmierzaliśmy w stronę Seligman, gdzie mieszkańcy powołali do życia stowarzyszenie Historic Route 66 of Arizona i wnioskowali za nadaniem Drodze 66 miana Historic Highway. Stan Arizona przychylił się do tej propozycji, a władze stanowe ustanowiły Route 66 Historic Highway. Droga 66 stała się atrakcją turystyczną, a Seligman nazywane jest miejscem, gdzie Route 66 narodziła się na nowo.
Wycieczka do USA po parkach narodowych, znajdujących się na zachodnim wybrzeżu, to wydarzenie pozwalające na spojrzenie na świat z innej, ciekawej perspektywy. Często słyszymy „pojechać, zobaczyć i umrzeć”. Będąc w tym miejscu poznajemy własne możliwości i zdajemy sobie sprawę z ograniczeń.
Kolejne, zapierające dech w piersi widoki mogliśmy podziwiać w Kanionie Antylopy. Przepiękne, wręcz nierealistyczne formacje skalne ukryte są przez naturę, pod skalistą powierzchnią pustynnej Arizony. Aby do nich dotrzeć, trzeba zagłębić się w ten magiczny świat wraz z indiańskim przewodnikiem. Każdy nasz krok był odkrywaniem nowych, eksplodujących kolorami i grą świateł zakątków. Zatrzymując się po drodze przy Wielkiej Zaporze, udaliśmy się do Kanionu Syjon– cudownej zielonej doliny, która kojarzyła się pierwszym osadnikom w Utah – Mormonom – z biblijnym Syjonem. Na każdym kroku zachwycała swoją potęgą i wielobarwnością. Brodząc w lodowatej wodzie, mając nad głową majestatyczne skały podziwialiśmy jego piękno.
Dzień VIII spędziliśmy w Parku Narodowym Sekwoi, który słynie z rosnących w nim mamutowców olbrzymich, w tym dwóch największych drzew na świecie zwanych General Sherman Tree oraz General Grant Tree . Na terenie parku, w tzw. Lesie Olbrzymów szukaliśmy szyszek, z nasionek których za kilka tysięcy lat wyrosną nowe, olbrzymie sekwoje.
Stany to ogromny kraj, szczycący się swoją rozległością, wielokulturowością i tradycją wolności. Takim właśnie miastem jest San Francisco, kolejny punkt naszego niezwykle bogatego programu. Zdjęcie przy moście Golden Gate, wizyta w Chinatown, przejazd tramwajem to oczywistość, natomiast nie tak oczywiste jest piękno tego miejsca: strome wzgórza i ulice znane z seriali kryminalnych, zróżnicowanie etniczne, różne style architektoniczne. Końcówka pobytu to plaża w Pismo, zakupy w outletach, pożegnanie z Kalifornią.
Stany Zjednoczone to kraj kontrastów, w którym na tle małych, sennych miasteczek wyrastają olbrzymie metropolie, gdzie luksus sąsiaduje z nędzą, flora i fauna są niezwykle zróżnicowane. Jesteśmy niezwykle szczęśliwi, iż dane nam było tego doświadczyć. Dzięki wspaniałym kierowcom, cudownym przewodnikom z biura Abraksas zrealizowaliśmy wszystkie punkty programu, a choćby wiele więcej. Powstały nowe znajomości, nasza wiedza o Stanach jest uporządkowana i rozległa, a nasz apetyt na dalsze podróże znacznie zaostrzony!