Uczniowie Zespołu Szkół Technicznych w Cieszynie będą się uczyć zawodu w Trzyńcu

beskidzka24.pl 5 godzin temu

Zespół Szkół Technicznych im. płk. Gwido Langera w Cieszynie porozumiał się w maju z firmą Stroirny a stavby, spółką-córką Huty Trzynieckiej. Umowa zakłada m.in., iż kolejni uczniowie z cieszyńskiej placówki będą mogli jeździć na warsztaty do jednego z największych zakładów w Europie.

– Współpracę nawiązaliśmy przed dwoma laty. Jesteśmy w regionie transgranicznym i chcieliśmy wykorzystać to położenie. Huta w Trzyńcu to jeden z większych tego typu zakładów, dlatego z dużą euforią przyjęliśmy fakt, iż jedna ze spółek córek podpisała z nami umowę. Na początku było trochę załatwiania, różnych formalności, powiązania polskich i czeskich przepisów, ale na pewno było warto – przekonywała Bożena Cholewa, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych im. płk. Gwido Langera w Cieszynie, która 6 maja przyjechała do Trzyńca wspólnie z Michałem Rajwą, naczelnikiem Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Cieszynie oraz Joanną Wojnar, kierowniczką szkolenia praktycznego w ZST.

W spółce Stroirny a stavby dwa razy w tygodniu pracują uczniowie klasy drugiej kształcący się na elektryków w szkole branżowej, a także raz w tygodniu ich o rok młodsi koledzy. Z nowym rokiem szkolnym dołączą do nich mechatronicy.

– Dla mnie to duża przyjemność i zaszczyt, iż możemy kontynuować współpracę. Polscy uczniowie są bardzo sumienni i jesteśmy z nich zadowoleni. W ogóle pozytywnym zjawiskiem jest to, iż tak dużo młodych garnie się do zawodów technicznych – przyznał w czasie uroczystości podpisania umowy Marian Czyż, prezes spółki. – Mechantronik to zawód przyszłości, który skupia w sobie inne profesje, na przykład wspominanego elektryka czy ślusarza – dodał.
Obecnie w spółce Stroirny a stavby pracuje ok. 1070 osób, z czego 10-12 procent dojeżdża z Polski. Niewykluczone, iż uczniowie Zespołu Szkół Technicznych im. płk. Gwido Langera zasilą w przyszłości załogę zakładu. Tym bardziej, iż są zadowoleni z warunków. Na przykład nie muszą się martwić o transport, bo ten zapewnia spółka.

– Jest super. Pracuje się tutaj dużo bardziej spokojnie niż w Polsce. Nie ma takiego ciśnienia i nastawienia na sukces – mówił Mateusz Sikora, jeden z uczniów, dodając, iż za swą pracę uczniowie odbierają co miesiąc wynagrodzenie. – To około trzy tysiące koron, które dostajemy w gotówce – stwierdził.
Michał Rajwa, naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego, przyznał z kolei, iż cieszyński Zespół Szkół Technicznych stanowi wzór do naśladowania. – Jesteśmy dumni z tego, jak poczyna sobie ta szkoła. Fajne jest też to, iż uczniowie na co dzień uczą się języka czeskiego, co ułatwi im znalezienie pracy po drugiej stronie granicy – stwierdził naczelnik.

Idź do oryginalnego materiału