To już przesądzone: od września 2025 roku uczniowie polskich podstawówek będą mogli wybrać język ukraiński jako drugi język obcy. Dla jednych to szansa, dla innych – zapalnik nowych emocji. Wielka zmiana w polskich szkołach staje się faktem.

Fot. Warszawa w Pigułce
Nowa podstawa programowa na rok szkolny 2025/2026 umożliwia klasom VII i VIII naukę języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego. To decyzja, która już teraz wywołuje poruszenie wśród rodziców, nauczycieli i polityków. Bo choć zmiana ma charakter fakultatywny, to jej potencjalny wpływ na system edukacji i relacje społeczne trudno przecenić.
Nie obowiązek, a wybór – ale czy rzeczywiście?
Wbrew medialnym pogłoskom nie będzie obowiązku nauki języka ukraińskiego w każdej szkole. To dyrektorzy – we współpracy z rodzicami – zdecydują, czy taka forma nauki zostanie wprowadzona. Warunki są dwa: odpowiednia liczba chętnych i dostęp do nauczyciela z kwalifikacjami.
To jednak wystarczy, by uruchomić lawinę – już teraz szkoły z dużą liczbą uczniów ukraińskich analizują możliwość wprowadzenia nowego języka do planu zajęć. A rodzice? Składają wnioski i petycje. Dla jednych to szansa na rozwój kompetencji dzieci, dla innych – powód do frustracji i obaw o marginalizację tradycyjnych języków, jak niemiecki czy francuski.
Ukraiński na maturze? Tak, to się dzieje!
To nie koniec zmian. Ukraiński ma również trafić na listę języków obcych nowej matury. Oznacza to, iż już za kilka lat uczniowie będą mogli zdawać egzamin państwowy właśnie z tego języka – obok angielskiego, niemieckiego czy hiszpańskiego. Dla wielu rodzin, szczególnie ukraińskich, to ogromna szansa na zachowanie tożsamości kulturowej w polskim systemie edukacji.
Ale i polscy uczniowie mogą na tym skorzystać – coraz więcej firm prowadzących działalność międzynarodową zwraca uwagę na znajomość języków Europy Wschodniej. Ukraiński zyskuje więc nie tylko wymiar tożsamościowy, ale i praktyczny.
Zmiana, która budzi emocje
Dla części społeczeństwa to krok w stronę integracji i wielokulturowości. Dla innych – trudny do zaakceptowania symbol nowej rzeczywistości, w której języki mniejszości zyskują na znaczeniu. Nie brakuje też głosów obawiających się wypierania klasycznych języków obcych przez „modne” alternatywy.
Ministerstwo Edukacji podkreśla jednak, iż nie chodzi o narzucenie, ale o możliwość wyboru. Program opiera się na elastyczności i reagowaniu na potrzeby lokalnych społeczności. Ale faktem jest, iż sam fakt dopuszczenia ukraińskiego do programów nauczania i egzaminów oznacza początek nowego rozdziału w polskiej edukacji.
Co to oznacza dla Ciebie i Twojego dziecka?
Jeśli jesteś rodzicem, przygotuj się na nową opcję do rozważenia. jeżeli jesteś uczniem – być może już niedługo to Ty zdecydujesz, czy ukraiński stanie się Twoim kolejnym językiem obcym. Szkoły już teraz analizują kadry, zapotrzebowanie i zapisy. To moment, w którym warto śledzić komunikaty, bo czas na decyzję może nadejść szybciej, niż myślisz.
Ta zmiana to nie tylko decyzja programowa – to sygnał, iż Polska zmienia się społecznie i kulturowo, a szkoła, jak zawsze, jest miejscem, gdzie te zmiany odbijają się najmocniej.
Czy ukraiński zawładnie klasami? Czy stanie się językiem przyszłości dla nowego pokolenia Polaków? Jedno jest pewne – edukacyjna rewolucja właśnie ruszyła, a jej skutki dopiero zaczniemy odczuwać.
Źródło: infor.pl/warszawawpigulce.pl