REKLAMA
Zobacz wideo
Takim uczniem był "Świeży" z Genzie. Jakie podejście ma do studiów? "Były przygodą" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Pora odciąć pępowinę?"'Wywiadówka dla Rodziców' to wyjątkowe spotkanie, w którym traktujemy Rodziców jak najważniejszych sojuszników w zapewnieniu najlepszej możliwej przyszłości edukacyjnej młodzieży. To okazja, by zyskać pewność, iż podjęcie studiów to dobra decyzja i by poznać realia studiowania na Uniwersytecie Śląskim od kuchni" - czytamy w informacji opublikowanej na stronie uczelni. Oczywiście zaproszeni na spotkanie są nie tylko rodzice, ale i opiekunowi, nauczyciele, a także doradcy zawodowi - wszyscy ci, którzy mają realny wpływ na wybór studiów przez młodych ludzi. Opowiemy, jak wygląda proces rekrutacji na studia, przedstawimy ofertę prawie stu kierunków studiów oraz dostępne formy wsparcia, od stypendiów i akademików, aż po programy mobilności i pomoc psychologiczną. Opowiemy również o wyjątkowych programach dla zdolnych kandydatów: Dzikim Indeksie i Funduszu Talentów- mówi Małgorzata Poszwa, rzeczniczka UŚ w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" i dodaje, iż owa "wywiadówka" będzie również okazją, by posłuchać, jak czas wyboru studiów i rekrutacji wspominają obecni studenci oraz ich rodzice. Zaplanowano tu panel dyskusyjny "Jak to naprawdę jest studiować?" z udziałem studentów, ich rodziców i absolwentów, a także indywidualne konsultacje i rozmowy. Jednak to nie koniec, bo w jednym z ważniejszych punktów całego spotkania jest również wykład o tym, jak wspierać, gdy trzeba pozwolić dorosnąć. Rodzice dowiedzą się, jak wejść w rolę towarzysza, a nie kierownika i uświadomią sobie, iż studia to nie tylko czas zdobywania wiedzy, ale także wielu ważnych i potrzebnych w życiu kompetencji, rozwoju osobistego i usamodzielniania się. W sieci burza. "Wstyd byłoby mi gdyby mi matka taki numer odwaliła"Informacja o "Wywiadówce dla Rodzica" pojawiła się na profilu FB "Gazety Wyborczej". Pod zamieszczonym tekstem pojawiła się masa komentarzy. Internauci tu jednak są podzieleni. Wielu przyznało, iż to fajny pomysł, by rodzice "od środka" poznali samą uczelnię, dowiedzieli się nieco więcej o programie kształcenia w tym ośrodku. Kwestia wieku niektórych przyszłych studentów jest tu też nie bez znaczenia. "Zdarza się, iż dziecko rozpoczynające studia jest niepełnoletnie. Wystarczy, iż jest z końcówki roku, poszło do szkoły jako 6-latek i skończyło LO. Wtedy w świetle prawa nie może choćby zamieszkać w akademiku i nie może samo złożyć podania na studia" - czytamy w jednym z komentarzy.
Jednak nie wszystkim pomysł przypadł do gustu. Wielu przyznało, iż studia są krokiem ku dorosłości i jeżeli ktoś potrzebuje pomocy rodzica, jest na nie po prostu niegotowy. "Absurd. W takim razie mamy za niski wiek, kiedy człowiek - do tej pory rozumiany jako dorosły - staje się zdolny do czynności prawnych, do głosowania w wyborach, itd., skoro nie potrafi takich wydawałoby się podstawowych spraw dla siebie zorganizować" - pisze internautka. Oczywiście pojawiły się także głosy, iż "załatwianie spraw przez rodziców w tym wieku to blamaż". "Wstyd byłoby mi gdyby mi matka taki numer odwaliła"; "Młodzi ludzie są niesamodzielni" - piszą komentujący. A Wy co sądzicie o takim rozwiązaniu? Czekam na Wasze komentarze i spostrzeżenia: anita.skotarczak@grupagazeta.pl.











