Urodziłam dwójkę dzieci, ale mama chce, żebym jeszcze zajmowała się siostrą

przytulnosc.pl 1 miesiąc temu

Mama wydaje się sądzić, iż świetnie radzę sobie z moimi maluchami, które chodzą do przedszkola, i chciałaby, aby moje życie stało się jeszcze trudniejsze. Planuje to zrobić poprzez czternastoletnią siostrę, która zamierza iść do kolegium, zamiast kontynuować pełne średnie wykształcenie w dziesiątej i jedenastej klasie. Mama zawsze szanowała jej wybór, więc po prostu oznajmiła mi, iż za kilka miesięcy siostra przeprowadzi się do mojego miasta, a ja z kolei mam się nią opiekować i pomagać jej w nauce, jakby nie miałam własnych problemów.

Nie wiem, jakiej odpowiedzi się spodziewała, ale chyba chciała, abym z euforią powiedziała, iż oczywiście przyjmę siostrę do domu, bo przecież nie mam żadnych problemów i całe życie czekałam, aż mama pozwoli siostrze zamieszkać ze mną podczas jej nauki.

Ostatnio obchodziłam trzydzieste urodziny i można zrozumieć, iż jestem znacznie starsza od swojej siostry. Łączy nas tylko mama, ponieważ siostrę urodziła z zupełnie innego mężczyzny – nie z mojego ojca, ale teraz zakończyła już związek z drugim mężem i znalazła trzeciego. Mama niedawno zaszła w ciążę, mając czterdzieści siedem lat. Urodziła mnie, gdy sama była jeszcze w szkole, ale uważała, iż to nic złego, chociaż wtedy nie rozstałaby się z moim ojcem.

Ponieważ mama urodziła mnie, gdy sama była jeszcze dzieckiem, tuż po moim narodzeniu opiekowały się mną tylko babcie, a ona sama zajmowała się swoimi sprawami i praktycznie nie poświęcała mi uwagi. Widzieliśmy się raz w miesiącu, a czasem choćby rzadziej, i zaczęliśmy mieszkać razem dopiero, gdy miałam dwanaście lat.

Gdy urodziła się Tania, mama bardzo zmieniła charakter i odnosiła się do niej zupełnie inaczej niż do mnie, mogę powiedzieć, iż dosłownie dmuchała na nią jak na zimne. Pewnie w ten sposób chciała zaopiekować się przynajmniej kimś i całą miłość oddawała siostrze, a nie mnie. Z ojczymem nasze relacje nie były aż tak złe, ale dopóki tam mieszkałam, zawsze czułam się nie na miejscu. Postanowiłam przeprowadzić się do babci, a po ukończeniu uniwersytetu już mieszkałam sama, a po kilku latach miałam męża.

Babci już dawno nie ma, choćby nie poznała swoich wnuków. Ale bardzo ucieszyłam się, gdy dowiedziałam, iż jej mieszkanie przeszło na mnie i mogłam wraz z mężem nie martwić się o miejsce zamieszkania. Urodziłam dwójkę maluchów, starszy już w przyszłym miesiącu pójdzie do przedszkola, a młodsza ma dopiero półtora roku. Prawie nie mam wolnego czasu i właśnie planowałam trochę odpocząć, bo jedno z dzieci byłoby przez większą część dnia w przedszkolu, ale nagle zadzwoniła do mnie mama.

Nie spodziewałam się, iż siostra zdecyduje odejść po dziewiątej klasie ze szkoły, tym bardziej nie spodziewałam się, iż będzie chciała przeprowadzić się do mojego miasta. Później zdecydowaliśmy, iż przeniesie się do akademika, ale moim obowiązkiem miało być regularne dawanie jej pieniędzy i pomoc w nauce, bo bez wsparcia piętnastolatka sobie nie poradzi. Wydawało się, jakby mama już wiedziała, iż moja siostra nie będzie zbyt zainteresowana nauką i bardziej będzie ją interesować dorosłe życie, ale nie rozumiałam, dlaczego ja miałabym za nią nadzorować?

Nie chciałam dodatkowych problemów i poinformowałam, iż jest mi obojętna nauka siostry, ponieważ muszę opiekować się swoimi dziećmi, a mama jakby mnie nie słyszała. Już we wrześniu mój telefon eksplodował od telefonów mamy, która chciała, abym odwiedziła siostrę w kolegium, bo przecież mogło się z nią coś stać. Wydawało się, jakby chcieli ze mnie zrobić darmową nianię, która jeszcze będzie jej dostarczać jedzenie przed zajęciami.

Mamie nie spodobała się propozycja, by siostra sama do mnie przyjeżdżała, jeżeli czegoś potrzebuje, bo mama niedługo rodzi i nie będzie mogła tak często interesować się życiem siostry. jeżeli mama mnie nie słyszy, to już nie moje problemy, bo nie zatrudniałam się jako opiekunka, a życie krewniaczki, z którą nie utrzymywałam kontaktu przez dziesięć lat, nie interesuje mnie.

Idź do oryginalnego materiału