Chciałabyś wiedzieć, jak byś wyglądała jako Barbie? A może chcesz też zobaczyć swojego ukochanego zamienionego w Kena? Nie ty jedna! Media społecznościowe zalewają "selfie" z przerobionymi na Barbie i Kena zdjęciami użytkowników. Wszystko dzięki bezpłatnym aplikacjom. Wystarczy przesłać swoje zdjęcie, a po chwili – voilà! – jesteś Barbie (lub Kenem, jeżeli nie zniechęcił cię jego obraz przedstawiony w filmie).
Ministerstwo ostrzega przed zdjęciami w stylu Barbie
Te aplikacje to generatory zdjęć. Wgrywa się swoje zdjęcie, określa płeć, kolor skóry i włosów, wybiera, czy chce się stworzyć zdjęcie Barbie, czy Kena. Trzeba też podać swój adres email.
Niewiele osób jednak wie, iż aplikacje te są tylko pozornie "bezpłatne". W rzeczywistości zbierają dane internautów, a na dodatek nie spełniają europejskich wymagań RODO. W poniedziałek, 31 lipca, ostrzeżenie przed tą "zabawą" wydało Ministerstwo Cyfryzacji:
"Uważaj na selfie z Barbie!", przestrzega na Facebooku. Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, iż "ta z pozoru niewinna zabawa, to tak naprawdę operacja masowego zbierania danych internautów.
W sieci dostępne są dwie aplikacje: barbieselfie.ai i bairbie.me – obie stanowią duże zagrożenie dla naszych danych.
Akceptując politykę prywatności usługi barbieselfie.ai dajemy dostęp do:
kamery smatfona
historii płatności
historii lokalizacji GPS
danych rejestracyjnych
dokładnych danych technicznych telefona
danych o zaangażowaniu użytkownika w mediach społecznościowych
informacji o interakcjach z innymi usługami
danych z ankiet i konkursów".
Całkiem sporo danych, prawda? A to nie wszystko, jak czytamy w dalszej części posta Ministerstwa Cyfryzacji: "Aplikacja bairbie.me nie spełnia wymagań Ogólnego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) o ochronie danych osobowych (RODO) – nie wiemy więc jakie informacje są przejmowane i do czego będą wykorzystywane".
Eksperci też zaniepokojeni
Przed instalowaniem wspomnianej aplikacji przestrzegają też Wirtualne Media. Kamil Sadkowski, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa ESET, w komentarzu dla Wirtualnemedia.pl, podkreśla, iż niepokój może wzbudzać fakt, iż generator ten jest nowy, nie jest powiązany z firmą Mattel i nie spełnia podstawowych standardów obowiązujących na terenie państw Unii Europejskiej.
– Przetwarza zdjęcia użytkowników, a więc ich wizerunki, będące danymi osobowymi. Brak jednak informacji zgodnej z RODO, w jaki sposób przetwarzane są te dane, np. czy zdjęcie zostaje usunięte zaraz po jego przesłaniu, czy jest przez jakiś czas przechowywane na serwerach albo czy wzbogaca dane sieci neuronowej, służącej do generowania kolejnych awatarów – mówi Sadkowski.
Podkreśla też, iż Bairbie.Me ma dostęp do innych danych, takich jak: wizerunek, adres IP oraz metadane zapisane w zdjęciu (np. lokalizacja GPS).
Zanim wiec ulegniesz Barbiemanii, zatrzymaj się. Pamiętaj, iż wspomniane aplikacje nie są własnością firmy Mattel i nie wiadomo, jak będą wykorzystywać zgromadzone dane. Nigdy nie ściągaj podejrzanych aplikacji i nie pozwalaj na to dziecku!