Zaczęło się – jak zwykle – od zdjęcia w internecie. Dwóch mężczyzn o ciemniejszym kolorze skóry, podpis: „Kraków 2025. Oni już tu są”. Potem poszło lawinowo: ulotki, komentarze, interpelacje. Padały wielkie słowa – „nielegalni imigranci”, „centra dla uchodźców”, „relokacje z Niemiec”. Ktoś napisał, iż już realizowane są konsultacje. Ktoś inny, iż lokale są przygotowane. I iż wszystko się dzieje po cichu.
Problem w tym, że… nic z tego nie jest prawdą.
Miasto nie wie nic o żadnych nielegalnych migrantach. Nikt z rządu nie dzwonił, nie pisał. Straż Miejska nie prowadzi takich statystyk, bo choćby nie ma do tego prawa. A Prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, właśnie powiedział jasno: to klasyczny fake news i populistyczna zagrywka. A teraz zacznijmy od początku. Albo raczej – od końca.
Miasto nie wie nic o żadnych nielegalnych migrantach. Nikt z rządu nie dzwonił, nie pisał. Straż Miejska nie prowadzi takich statystyk, bo choćby nie ma do tego prawa. A Prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, właśnie powiedział jasno: to klasyczny fake news i populistyczna zagrywka. A teraz zacznijmy od początku. Albo raczej – od końca.
2 lipca radni miejscy Michał Drewnicki i Renata Kucharska ( oboje z klubu „Prawo i Sprawiedliwość”) zwrócili się do prezydenta Krakowa z interpelacją, prosząc o jednoznaczne informacje w związku z doniesieniami dotyczącymi obecności nielegalnych migrantów w mieście. Pytali, czy miasto posiada wiedzę o osobach, które nielegalnie przekroczyły granicę państwową lub zostały przekazane do Polski z Niemiec, oraz czy do władz wpłynęły prośby o zakwaterowanie takich osób.
Radni chcieli również wiedzieć, czy Straż Miejska lub MOPS podejmowały interwencje wobec cudzoziemców bez legalnego statusu oraz czy Kraków uczestniczy w planowaniu jakichkolwiek ośrodków, schronisk lub programów dedykowanych migrantom bez uregulowanego pobytu.
W odpowiedzi udzielonej 8 lipca wiceprezydent Stanisław Sęk poinformował, iż miasto nie posiada żadnych informacji o grupach nielegalnych migrantów przebywających w Krakowie. Nie odnotowano także przypadków cudzoziemców odesłanych z Niemiec. Jak podkreślono, żadne instytucje rządowe nie kierowały do miasta zapytań, poleceń ani próśb dotyczących lokalizacji czy zakwaterowania osób przebywających w Polsce nielegalnie.
Wiceprezydent odniósł się także do zdjęć i relacji pojawiających się w mediach społecznościowych. Według miasta, wiele z publikowanych materiałów nie pochodzi z Krakowa lub nie przedstawia aktualnych wydarzeń. „Na podstawie zdjęcia nie można stwierdzić legalności pobytu” – stwierdzono w piśmie.
Wiceprezydent Sęk poinformował, iż miasto nie uczestniczyło w żadnych rozmowach ani działaniach dotyczących tworzenia ośrodków, schronisk lub programów wsparcia dla cudzoziemców przebywających na terenie Krakowa nielegalnie. Żaden lokal pozostający w zasobach Zarządu Budynków Komunalnych nie został udostępniony w takim celu.
Miasto zaznaczyło również, iż nie posiada wiedzy o jakichkolwiek planach rządu w tym zakresie, a władze Krakowa nie brały udziału w żadnych projektach dotyczących relokacji cudzoziemców bez legalnego statusu pobytowego.
Władze przypomniały także, iż funkcjonujące w Krakowie Centrum Wielokulturowe oraz Punkt Informacyjny dla Obcokrajowców są elementami programu „Otwarty Kraków”, który działa od 2016 roku i jest skierowany wyłącznie do osób przebywających legalnie na terenie miasta.
W 2024 roku w ramach programu zrealizowano 280 wydarzeń, w których udział wzięło ponad 10 tys. uczestników. Punkt informacyjny udzielił wsparcia blisko 5 tysiącom cudzoziemców – głównie w zakresie legalizacji pobytu, edukacji, prawa pracy i pomocy psychologicznej. Działania te nie są powiązane z żadnymi inicjatywami dotyczącymi migrantów bez statusu prawnego.
7 sierpnia prezydent Krakowa Aleksander Miszalski odniósł się do sprawy w publicznym oświadczeniu. Zaznaczył, iż w przestrzeni publicznej pojawiły się nieprawdziwe informacje dotyczące rzekomego tworzenia „centrów integracyjnych dla uchodźców” w Krakowie. Podkreślił, iż miasto nie prowadzi żadnych działań ani rozmów w tym zakresie.
– W ostatnich dniach pojawiły się w przestrzeni publicznej nieprawdziwe informacje na temat rzekomego tworzenia „centrów integracyjnych dla uchodźców” w Krakowie – oświadczył Miszalski. – Nie toczą się również żadne prace ani rozmowy dotyczące tworzenia jakichkolwiek „centrów dla uchodźców”, o których mowa w niektórych ulotkach i wpisach w mediach społecznościowych.
Prezydent ocenił, iż rozpowszechniane treści mają na celu wywoływanie niepokoju społecznego i wpisują się w kampanie dezinformacyjne:
– Tego typu działania to przykład cynicznego grania na emocjach i obawach mieszkańców. Rozpowszechnianie fake newsów i sianie paniki to klasyczna metoda populistyczna – niestety znów wykorzystywana przez niektórych polityków.
Miszalski zaapelował również o prowadzenie debaty publicznej w oparciu o fakty i rzeczywiste potrzeby mieszkańców:
– Kraków potrzebuje rzetelnej debaty, opartej na faktach, a nie lękach. Jako prezydent zawsze jestem otwarty na rozmowę o realnych potrzebach osiedli, mieszkańców i inwestycjach. Ale nie będziemy uczestniczyć w kampaniach opartych na manipulacjach.