W Muzeum Uniwersytetu Opolskiego odsłonięto popiersie Josepha von Eichendorffa

opolska360.pl 10 miesięcy temu

Łańcuch pamięci o Eichendorffie

Uroczystość prowadził dr hab. prof. UO Andrzej Szczepaniak. Przypomniał, iż muzeum działa od 2014 roku.

– Jednym z działań Muzeum Uniwersytetu Opolskiego jest gromadzenie obiektów biograficznych: popiersi, obrazów, medalionów rzeźb pomnikowych – mówił. – Śląsk Opolski to środek Europy. Dlatego ogarniamy pamięcią ludzi różnych nacji wnoszących wkład w rozwój kultury i nauki naszego regionu. Jego wielokulturowe bogactwo często z przyczyn politycznych, zwłaszcza w minionym stuleciu, było zamazywane lub w swym historycznym dziedzictwie fałszowane.

– Dzisiejsze spotkanie poświęcone jest zakorzenionej na Śląsku kulturze niemieckiej poprzez przypomnienie postaci Josepha von Eichendorffa, mistrza niemieckojęzycznej prozy, autora nowel, poety, skazanego w latach 1945-1989 na zapomnienie – podkreślił prof. Szczepaniak.

Dodawał przy tym, iż dzięki mieszkańcom Łubowic, gdzie się urodził, Raciborza czy Nysy – miejsca śmierci poety „pamięć ta została przechowana i jest pielęgnowana do dziś. Muzeum Uniwersytetu Opolskiego przyłącza się do tego łańcucha pamięci. (…)”

Autorem odsłoniętego w muzeum popiersia jest Georg Latton. Urodzony w 1935 roku w Krzyżanowicach od dziecka wykazywał talent do sztuk plastycznych. Wśród jego prac rzeźbiarskich warto wymienić popiersia Beethovena i księdza Weltzla, wybitnego badacza historii Górnego Śląska. Odtworzył również popiersie Eichendorffa projektu prof. Seegera w Nysie, Krawarzu, Rudach Wielkich i w Roth koło Norymbergi. W 1994 roku odsłonięto w Raciborzu pomnik Josepha von Eichendorffa wykonany przez Lattona według projektu prof. Boesego z 1909 roku.

Jaka to poezja

Dr Paweł Strózik wygłosił odczyt o poezji Eichendorffa jako wyzwaniu dla tłumacza.

– Utwory liryczne Eichendorffa łączą dwie cechy kompozycyjne. Są to wiersze bardzo wszechstronne, a jednocześnie spójne w swej jednolitości – mówił. – Obok krótkich zwrotek znajdujemy w tej poezji dłuższe pasaże narracyjne, a także fragmenty dramatyczne, z dialogami. Wielu kompozytorów dopisywało do nich melodie.

– Eichendorff opisuje przyrodę, polowania, życie żołnierskie, biesiadne, wędrówki, przygody – dodał. – W innym nurcie znajdziemy poezję miłosną i religijną. Eros (miłość zmysłowa – przyp. red.) przeplata się z Caritas (miłością miłosierną – przyp. red.). Ale w obu rozbrzmiewają te same odgłosy natury, rozbłyska ten sam promień wschodzącego słońca czy ten sam blask gwiazdy.

Nasz poeta, jeden z nas

Prof. Joanna Rostropowicz przedstawiła postać Eichendorffa w perspektywie kultury śląskiej.

– Już za życia poety powstało wiele utworów wielbiących jego dzieło – mówiła pani profesor. – ale literatura oplatająca się wokół Eichendorffa rozkwitła głównie po jego śmierci. Pierwszy taki tekst napisała prawdopodobnie w dzień po śmierci rano poetka z Ryszowic koło Nysy, hrabianka Anna von Gottersdorf. Napisała wzruszający wiersz o dębie ściętym ostrym toporem śmierci (nawiązała zgrabnie do nazwiska poety, gdyż dąb to po niemiecku Eiche). Bogata literatura o nim powstaje na Śląsku aż po dzień dzisiejszy.

– Autorzy bardzo często nazywają Eichendorffa naszym poetą, synem naszego Heimatu, jednym z nas – dodała prof. Rostropowicz. – Przez swoją poezję i prozę autor zawładnął sercem i umysłem tutejszej ludności. Wyraz temu dał arcybiskup Alfons Nossol. W artykule o Eichendorffie pisał: „Już jako ledwo zaczynające myśleć dziecko słyszałem jak matka, prosta wiejska kobieta, recytuje z pamięci wiersze Eichendorffa, chętne śpiewała też jego pieśni. (…) Horst Bienek pisał, iż na Górnym Śląsku niemal każdy dom posiadał tom poezji Eichendorffa”.

Idź do oryginalnego materiału