REKLAMA
Zniesienie prac domowych spotkało się ze sporym entuzjazmem ze strony najmłodszych uczniów, jednak ci, którzy uczą się w liceum, sugerują, iż rząd o nim zapomniał. A o tym więcej niedawno opowiedziała nam jedna z licealistek, które w szczerym liście do redakcji opisała, jak wygląda szara rzeczywistość polskich uczniów szkół średnich (Zobacz: Licealistka: Szkoła jest jak praca. Tylko nikt nam nie płaci, a wymaga więcej). "Spędzamy w szkole osiem godzin, wliczając w to przerwy. Większość tego czasu jest ściśle przeznaczona na przyswajanie wiedzy z wielu dziedzin od wczesnego rana do późnego popołudnia. Taki czas można przyrównać do pracy na pełen etat, różniący się jedynie brakiem płacy i oczekiwaniami wiedzy z wielu dziedzin, zamiast jednej. Po tylu godzinach nauki ludzki mózg jest już ekstremalnie przemęczony" - pisała nastolatka. Na jej słowa zareagowali nasi czytelnicy.
Zobacz wideo
Koniec prac domowych – ciąg dalszy kontrowersji. Analizujemy w "Co to będzie"
"Nawet w głębokim PRL dzieci nie ślęczały godzinami nad lekcjami"Po publikacji artykułu z refleksją rozżalonej uczennicy liceum, wielu naszych czytelników zabrało głos w sprawie prac domowych. Niektórzy uznali, iż zadania domowe powinny zostać, bo to obowiązek uczniów, a inni przekonywali, iż to wszystko powinno się ujednolicić i nie widzą sensu w tym, iż uczniowie w liceum wciąż mają je zadawane. "Ten brak prac domowych to fikcja. U syna w szkole nie zadają lekcji, ale za to są codzienne kartkówki, więc uczyć i tak się trzeba"; "Albo wszyscy, albo nikt. Skoro uczniowie są przemęczeni, to trzeba ich wysłuchać" - pisali nasi czytelnicy. Wśród komentujących byli też tacy, którzy dziwili się, iż licealiści mają aż tak dużo godzin i pytali, czy to przypadkiem nie kłamstwo. "Przecież choćby w głębokim PRL -u dzieci nie ślęczały godzinami nad lekcjami, chociaż wtedy dyscyplina była większa i więcej zadane i więcej trzeba było umieć i nauczyciele nie tolerowali niewiedzy. Myślę, iż z tymi godzinami teraz to wielka przesada"; "Trzeba się uczyć i nie narzekać";
Rodzic: Dzieci powinny mieć czas choćby na lenistwoJedna z mam zwróciła uwagę na fakt, iż każde dziecko oprócz tego, iż ma prawo do nauki, powinno mieć także prawdo do odpoczynku. Sugeruje więc, iż aby działania rządu przyniosły oczekiwane efekty, trzeba wszystko wypośrodkować. "Przegięcie w żadną stronę nie jest wskazane. Powinny być prace domowe, aby dzieci nauczyć obowiązkowości, systematyczności i w ogóle czegoś nauczyć, bo nie wierzę, iż jeden nauczyciel ogarnie ponad 20 dzieci, szczególnie w młodszych klasach, a przy tym dopilnuje i poprawi każde dziecko. Wszystko jednak oczywiście w granicach rozsądku, a nie tak by dziecko siedziało całe popołudnia. Musi być czas na inne aktywności. Na lenistwo też. A już masakrą jest to, jak dzieci dostawały zadania domowe, które de facto musieli robić rodzice, bo były ponad możliwości dziecka np. wymyślne prace techniczne czy plastyczne" - przekonuje rodzic. Uważasz, iż zniesienie prac domowych ma sens? Co byś zmienił we współczesnym szkolnictwie, a może wręcz przeciwnie - niczego byś nie zmieniał/a? Jesteśmy ciekawi, jakie masz zdanie na ten temat. Podziel się nim z nami w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.