Zbyszek jest wysoki, chudy i niewysportowany, ma sympatyczny uśmiech. Włosy strzyże sam maszynką, gdy tylko poczuje, iż za bardzo urosły. Przy okazji goli też brodę. Bardziej o siebie nie dba, bo jak mówi, nie ma dla kogo się starać. Mieszka na przedmieściach Szczecina, na tym samym osiedlu, w tym samym bloku i pokoju od 35 lat – od kiedy jego rodzice wprowadzili się tam w 1988 r. z nim zawiniętym w pieluszki. Ma niewielu znajomych i unika wychodzenia z domu. Ale jak twierdzi, jest bardzo zadowolony ze swojego życia.
Ze szkoły średniej zrezygnował tuż przed maturą. Nie z braku zdolności, bez wysiłku zaliczał przedmioty na trójki i czwórki. Po prostu uświadomił sobie, iż nie zamierza iść na studia, woli gry komputerowe:
– Nie lubię marnować czasu w rzeczy, które mi się w życiu nie przydadzą. Granie nie jest stratą czasu, bo mnie relaksuje.
Zaczął grać, jeszcze zanim nauczył się czytać. Żyje sam w trzypokojowym mieszkaniu. Matka zmarła, ojciec mieszka z nową partnerką. Brat też się wyprowadził, choć utrzymują ze sobą bliski kontakt. Przez dziesięć lat Zbyszek zatrudniał się wyłącznie do prostych prac, na przykład przy monitoringu, i najchętniej brał nocne zmiany.
– Siedziałem dwanaście godzin w pomieszczeniu z ekranami z widokiem z osiedlowych kamer, a do jednego z nich miałem wpiętego kompa. Grałem całą noc, a rano szedłem do domu, by trochę odespać i grać dalej.
Później były inne, równie mało absorbujące zajęcia, a ostatnio skończył kurs na testera systemu komputerowego.
– Robię dokładnie tyle, ile się ode mnie oczekuje i nic ponadto, po ośmiu godzinach zamykam kompa służbowego i otwieram swój.
Mimo iż spełnia ledwie minimum oczekiwań, pracodawca go chwali. Zbyszek ma wiele cech dobrego męża – sympatyczny, pogodny, poukładany (osiem godzin śpię, osiem godzin pracuję, osiem godzin gram) i dobrze zarabia – ale wiązać się nie chce.
– Gdy byłem młodszy, czasami zastanawiałem się, jakby to było mieć kobietę (…) i zawsze uświadamiałem sobie, iż wtedy pewnie nie miałbym tyle czasu w granie. Dzisiaj już o tym nie myśli. – Za dużo wysiłku jak na mój gust.
Na pytanie, jak wyobraża sobie przyszłość, odpowiada:
– Tak samo jak teraźniejszość! Skoro jestem zadowolony z mojego życia, po co mam to zmieniać?