Lubelscy badacze zidentyfikowali już ponad 1,5 tys. książek z zaginionego księgozbioru Jeszywas Chachmej Lublin. Przechowywane są one zbiorach różnych bibliotek, szkół religijnych oraz kolekcjach prywatnych na całym świecie. Najstarsza książka w katalogu Cyfrowej Biblioteki Jesziwy pochodzi z 1545 r.
Inspiracją był przypadek
Piotr Nazaruk z Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” podkreślił w rozmowie z Polska Agencją Prasową, iż inspiracją do poszukiwań zaginionego księgozbioru jesziwy było przypadkowe odkrycie podczas przeglądania zdigitalizowanych zbiorów w cyfrowej bibliotece Żydowskiego Instytutu Historycznego w 2020 r. – Na niektórych hebrajskich egzemplarzach zobaczyłem pieczątki lubelskiej jesziwy. Wiedząc o zagadkowej historii zaginięcia księgozbioru i o tym, iż zachowało się tylko pięć książek z tej kolekcji, zacząłem szukać dalej. Tylko tego dnia namierzyłem ich 130. Uznałem, iż to musi być dopiero wierzchołek góry lodowej – wspomniał ekspert.
Dotychczas lubelscy badacze zidentyfikowali około 1,5 tys. książek, które przechowywane są w zbiorach różnych bibliotek, szkół religijnych oraz kolekcjach prywatnych na całym świecie. Nazaruk zwrócił uwagę, iż nie ma możliwości przetransportowania ich z powrotem do Lublina, chociażby z tak prozaicznego względu, iż stanowią po prostu czyjąś własność. – Jedynym sposobem na przywrócenie tego księgozbioru Lublinowi jest stworzenie właśnie Cyfrowej Biblioteki Jesziwy – wyjaśnił.
Bardzo żmudna praca
W internetowym katalogu gromadzone są szczegółowe informacje na ich temat, takie jak: tytuł, autor, miejsce i data wydania, nazwa drukarni. Do większości pozycji umieszczone są skany stron tytułowych oraz linki odsyłające do cyfrowej wersji książki. – Namierzenie tych dzieł nie jest takie łatwe. To bardzo żmudna praca, wymagająca przeglądania tysięcy książek on-line w poszukiwaniu tych, które mają pieczątki lubelskiej jesziwy. Podobnie jest podczas wyjazdów, kiedy manualnie – niemalże kartka po kartce – sprawdzamy zasoby magazynów różnych instytucji – opisał Nazaruk.
Eksperci odwiedzili do tej pory m.in. Wyższe Seminarium Duchowne we Włocławku, gdzie książki trafiły za sprawą hebraisty ks. Józefa Kruszyńskiego, który przed wojną był rektorem KUL. Natomiast w magazynach biblioteki Żydowskiego Instytutu Historycznego odnaleziono już niemal 600 książek z lubelskiej jesziwy. Część z tych najcenniejszych egzemplarzy ma zostać niedługo zeskanowana.
Zapytany o zawartość odnalezionego księgozbioru ekspert przekazał, iż przede wszystkim są to książki religijne, m.in. wydania Biblii rabinicznych z komentarzami, Talmudy Babilońskie i Jerozolimskie, szereg komentarzy do Talmudu, dzieła dotyczące żydowskiego prawa religijnego, responsy, czyli pytania i odpowiedzi różnych rabinów.
W zbiorze znajduje się też jedna sztuka teatralna na temat króla Saula, dokładnie to purimszpil, czyli przedstawienie wystawiane tradycyjnie podczas święta Purim, w którym prezentowane są w zabawny sposób wątki z Księgi Estery. Jest również kilka dzieł maskilów, czyli uczestników Haskali, zwolenników asymilacji i europeizacji Żydów.
Zabytki sztuki drukarskiej
Najstarsza książka odnaleziona w bibliotekach cyfrowych pochodzi z 1545 roku – to jeden z traktatów talmudycznych, wydany w Wenecji. – Te XVI-wieczne dzieła są zabytkami sztuki drukarskiej, ale dla mnie osobiście najcenniejsze są tzw. osierocone książki, bo zdarzają się, iż została po nich tylko oderwana karta przedtytułowa – nie ma oprawy, kartek, strony tytułowej, ale ostała się jedna dosłownie kartka z pieczątką lubelskiej biblioteki. Za każdym razem chwyta to za serce, iż tyle te książki zdołały przetrwać – dodał Nazaruk.
Przeglądając odnalezione księgi można się natknąć na notatki, podpisy z nazwiskami, rysunki studentów lubelskiej uczelni. Część posiada również naklejki z danymi darczyńcy książki, m.in. jak się nazywał i skąd pochodził.
Wśród istotnych ośrodków drukarstwa żydowskiego w Polsce badacz wymienił m.in. Kraków, Lublin, Warszawę i Józefów pod Biłgorajem, który był jednym z największych takich ośrodków w XIX w. Jest też sporo egzemplarzy wydrukowanych na terenie dzisiejszej Ukrainy, np. w Żółkwi i Lwowie. – Zdziwiła mnie duża liczba kobiet, które zajmowały się drukowaniem książek. W Lublinie była to na przykład znana Necha Herszenhornowa, która przejęła biznes po swoim zmarłym mężu. We Lwowie była to Pesa Bałaban, a w Wilnie Debora Rom – wymienił ekspert.
Do dzisiaj zachowały się jedynie archiwalne zdjęcia czytelni, która mieściła się przy synagodze lubelskiej uczelni. Zaś według planów magazyn biblioteki znajdował się w piwnicy. Na niektórych egzemplarzach są pieczątki, gdzie wpisywano informacje, na jakiej półce i którym rzędzie znajduje się książka. – Na tej podstawie w przyszłości można rozrysować układ przestrzenny tej biblioteki i dowiedzieć się, czy dzieła były ułożone tematycznie lub alfabetycznie” – wskazał Nazaruk.
W budynku Jeszywas Chachmej Lublin przy ul. Lubartowskiej wyeksponowanych jest w tej chwili ok. 20 książek pochodzących z jej oryginalnego księgozbioru, które po latach powróciły do Lublina.
Największa taka uczelnia w Polsce
Założona w 1930 roku przez rabina Majera Szapiro Jeszywas Chachmej Lublin, czyli Uczelnia Mędrców Lublina, była największą uczelnią talmudyczną w Polsce. Na potrzeby utworzenia biblioteki zorganizowano akcję, podczas której w całej Polsce i na świecie zebrano kilkadziesiąt tysięcy woluminów, bezcennych starodruków i rękopisów.
Chociaż rozpowszechniona pogłoska głosi o spaleniu tego księgozbioru przez wojska niemieckie w pokazowym pożarze na dziedzińcu uczelni w 1940 r., w rzeczywistości księgozbiór ten ocalał i doczekał wyzwolenia w gmachu dzisiejszej Biblioteki Wojewódzkiej im. Łopacińskiego w Lublinie. W 1946 r. biblioteka Jesziwy została przekazana do Centralnej Żydowskiej Komisji Historycznej w Warszawie (dzisiejszy ŻIH). Stamtąd część kolekcji już w 1947 r. wyjechała do Izraela w ramach porozumienia z Uniwersytetem Hebrajskim w Jerozolimie i z czasem rozproszyła się po świecie.
Cyfrowa Biblioteka Jesziwy dostępna jest na stronie internetowej: https://teatrnn.pl/wystawy/cyfrowa-biblioteka-jesziwy.
Polska Agencja Prasowa / RL / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki / archiwum