W wieku 54 lat czuję się wolna i szczęśliwa, iż nie mam dzieci

przytulnosc.pl 3 dni temu

„Cieszę się, iż uniknęłam macierzyństwa!

Za każdym razem, gdy próbuję zrozumieć swoje uprzedzenie do macierzyństwa i euforia z tego, iż udało mi się go uniknąć, moja pamięć wraca do wiosny 1980 roku. Tego dnia mama odebrała mnie wcześniej ze szkoły.

Było to dla mnie niespodzianką, ale które dziewięcioletnie dziecko nie lubi przygód? „To będzie wyjątkowy dzień tylko dla nas” – obiecała mama. Pojechałyśmy do Muzeum Narodowego, a potem miałyśmy zjeść obiad w eleganckiej restauracji. Jednak mama nie uprzedziła mnie o jednym ważnym przystanku.

Po drodze zatrzymałyśmy się przed trzypiętrowym budynkiem z czerwonej cegły. To tutaj mama uczęszczała na terapię. „To pani Kowalska” – powiedziała, wskazując mi miejsce na kanapie obok siebie. „Przychodzę tu co tydzień, żeby porozmawiać o swoich uczuciach”.

Pani Kowalska była dostojną starszą kobietą w granatowej sukience. Spojrzała na mnie uważnie i posłała wymuszony uśmiech. Byłam zdezorientowana – czyżbyśmy przyszły tu z powodu problemów mojej mamy? Czy coś zrobiłam nie tak?

Po chwili ciszy terapeutka skinęła głową, a mama zwróciła się do mnie. „Wiem, iż bardzo kochasz babcię” – powiedziała, mając na myśli moją ukochaną babcię ze strony mamy – „ale nie była dla mnie dobrą matką. Nie traktowała mnie tak dobrze, jak ciebie. Była chłodna i egoistyczna.”

Mama zaczęła wyliczać długą listę żalów wobec babci. Opowiadała, jak zostawiała ją i wujka samych na całe dnie, mimo ich błagań, by nie wychodziła. Tłumaczyła, iż babcia nie miała odpowiednich wzorców, ponieważ straciła swoją matkę w 1919 roku, podczas epidemii grypy. Po jej śmierci dziadek nie był w stanie jej wychować, miał załamanie nerwowe i oddał ją pod opiekę ciotki. Mama twierdziła, iż to wszystko uczyniło babcię emocjonalnie niedojrzałą.

Słuchałam uważnie, ale nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Nikt nigdy nie okazywał mi tyle miłości, co babcia. Często nocowałam u niej w weekendy – to były moje najpiękniejsze chwile. Rysowałyśmy razem, oglądałyśmy filmy, śpiewałyśmy podczas kolacji. W niedzielne poranki tańczyłyśmy, udając, iż jesteśmy na planie filmowym.

Nie byłam jeszcze na tyle dojrzała, by zrozumieć, iż relacja babci z wnuczką jest o wiele prostsza niż relacja matki z córką. Zanim zdążyłam to przemyśleć, mama przeszła do kolejnej szokującej wiadomości: ona i tata rozważają rozwód. Kocha tatę, ale małżeństwo i macierzyństwo ją przerasta.

To akurat nie było dla mnie zaskoczeniem. Kiedy byłam mała, mama spędzała ze mną czas z radością. Z biegiem lat coraz częściej czuła się przytłoczona obowiązkami. Kiedy miała za dużo spraw na głowie – wizyt u lekarzy, opieki nad moją siostrą, psami – często wybuchała płaczem: „A kiedy moja kolej?!”

Dopiero jako dorosła kobieta zrozumiałam, iż mama wyszła za mąż w wieku 19 lat, a w wieku 25 lat urodziła pierwsze dziecko. Nigdy nie miała swojej „kolejki” – całe życie poświęciła innym.

Kiedy skończyła mówić, terapeutka ponownie skinęła głową, a mama wstała. „Teraz możesz porozmawiać z panią Kowalską o swoich uczuciach” – powiedziała, wychodząc z pokoju, zostawiając mnie samą.

Nie miałam pojęcia, co powinnam powiedzieć. Bałam się cokolwiek powiedzieć, by nie zranić mamy. Więc po prostu milczałam.


To spotkanie miało miejsce 45 lat temu. Wywołało wiele pytań, których bałam się zadawać przez kolejne lata. Czy można wiedzieć, iż jest się niezdolnym emocjonalnie do macierzyństwa? A co, jeżeli odkryje się to dopiero po urodzeniu dzieci? Czy ja również czułabym się uwięziona, jak moja mama? Czy skrzywdziłabym swoje dzieci tak, jak ona skrzywdziła mnie?

Gdy miałam 44 lata, z powodów zdrowotnych musiałam przejść operację usunięcia macicy. Kiedy dowiedzieliśmy się, iż zamknie to nasze wątpliwości dotyczące posiadania dzieci, poczułam ulgę. Mój mąż również.

Część mnie przez cały czas zastanawia się, czy brak dzieci wynika z mojej „egoistycznej” natury czy po prostu z tego, iż nie mam instynktu macierzyńskiego.

Może nigdy nie znajdę odpowiedzi. Ale wiem jedno – w wieku 54 lat jestem szczęśliwa, prowadząc życie bez dzieci, w którym czuję się wolna i w którym prawie zawsze jest moja kolej.”

Idź do oryginalnego materiału