Wakacje dłuższe o miesiąc. "Upadli na głowę. Będzie bałagan taki sam, jak z feriami"

mamadu.pl 3 dni temu
W ostatnim czasie do Ministerstwa Edukacji Narodowej trafiła petycja o to, by wakacje od szkoły w Polsce trwały 3 miesiące (od połowy czerwca do połowy września), ale odbywały się w turach. Pomysł ten skomentowała w mailu nasza czytelniczka. Kobieta jest zdania, iż to tak samo nietrafiony pomysł, jak organizacja ferii zimowych z podziałem na tury.


Niesprawiedliwy podział wakacji


Jestem mamą czwartoklasisty i z wielkim zdziwieniem przeczytałam o pomyśle wydłużenia wakacji do trzech miesięcy oraz ich podziału na tury, tak jak teraz ma to miejsce z feriami zimowymi w Polsce. Rozumiem, iż ma to pomóc branży turystycznej, ale czy ktoś w ogóle pomyślał o dzieciach i ich rodzinach? Bo szczerze mówiąc, wygląda to na rozwiązanie dobre głównie dla hotelarzy, a nie dla uczniów.

Podział wakacji na różne terminy nie jest sprawiedliwy, tak samo jak i podział ferii jest zupełnie nietrafiony. Ci, którzy dostaliby przydział na czerwiec, mieliby idealne warunki – długie, ciepłe dni, nagrzaną wodę w jeziorach i morzu oraz pełnię sezonu letniego. Od kilku lat to właśnie czerwiec i lipiec są w Polsce najładniejszymi miesiącami.

A co z tymi, którzy musieliby czekać do sierpnia lub września? Wtedy często jest już chłodniej, a dni coraz krótsze. Nie każdy ma możliwość finansową, żeby jechać na zagraniczną wycieczkę w tropiki. O kąpielach w Bałtyku można zapomnieć, bo temperatura wody spada, a wieczory bywają coraz dłuższe, zimne i wietrzne.

Sama już od wielu lat unikam urlopów w sierpniu, bo kiedyś w połowie sierpnia wybrałam się z rodziną nad Bałtyk i całe wakacje spędziliśmy w kurtkach i zawinięci w koce. W dzień nie było źle, ale wieczorem nie było mowy choćby o spacerze czy grillu, bo wieczory były już zbyt zimne. Czy to jest sprawiedliwe?

Zamiast tur wakacyjnych, lepsze ferie jesienne?


Najlepszym przykładem, jak źle mogą wypaść takie tury, są obecne ferie zimowe. Kto miał je w styczniu, mógł cieszyć się śniegiem i zimowymi atrakcjami na stokach w polskich Tatrach. Ale moje dzieci, które miały ferie pod koniec lutego, w Zakopanem nie zobaczyły już ani płatka śniegu. W górach lód zamiast białego puchu, a na nizinach deszcz i chlapa. Wiem to z własnego doświadczenia.

Zamiast bawić się w podział wakacji, może lepiej wprowadzić ferie jesienne? Pod koniec października wszyscy już są zmęczeni szkołą i wtedy tydzień lub dwa wolnego można by wykorzystać na jakiś wyjazd zagraniczny czy choćby w góry, ale w celach spacerowych. Jakbyśmy nigdzie nie wyjeżdżali to też ok, bo można jesienią po prostu odpocząć pod kocem i z kubkiem herbaty. Taki system byłby znacznie sprawiedliwszy. Wszystkie dzieci miałyby równe szanse na skorzystanie z przerwy w dobrych warunkach, a nie zależnie od tego, jaki termin im przypadnie w losowaniu.

Jestem za tym, żeby uczniowie mieli więcej odpoczynku, ale nie kosztem sprawiedliwości i komfortu. Wydłużenie wakacji o miesiąc i podzielenie ich na grupy to nie jest dobry pomysł. Proszę, żeby ci, którzy wysunęli taki pomysł, przemyśleli tę propozycję jeszcze raz – tym razem z perspektywy dzieci, a nie tylko turystyki i biznesu.

Idź do oryginalnego materiału