"WF na boisku, w bluzach, a mój syn dopiero był chory! Nauczyciele są bezmyślni"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Lekcje WF na boisku mogą odbywać się niezależnie od pogody. Fot. Koolshooters/Pexels


Aktywność na świeżym powietrzu jest niezbędna do budowania odporności i zachowania zdrowia. jeżeli jednak dziecko jest ubrane nieadekwatnie do pogody, pobyt na podwórku może skończyć się przeziębieniem. A tak dzieje się często w szkołach, gdy nauczyciele, nie zważając na temperaturę i ubiór dzieci, wyprowadzają je na boisko.


Nie ma złej pogody, a jedynie złe ubranie. Na zewnątrz możemy uprawiać wszelkie sporty, jeżeli tylko jesteśmy odpowiednio ubrani, a spacerować można choćby w deszczu, o ile mamy na sobie kalosze i płaszcz nieprzemakalny. Dotyczy to zarówno dorosłych, jak i dzieci. Zdrowy organizm, odpowiednio zabezpieczony, poradzi sobie z każdymi warunkami atmosferycznymi.

WF na boisku? O tej porze roku nie zawsze ma to sens


A jak to jest w szkole? Dzieci wychodzą na boisko w tym, w czym przyszły, i raczej rzadko jest to strój termiczny odpowiedni do uprawiania sportu w zimie. Napisała do nas w tej sprawie nasza czytelniczka: "Mój 11-letni syn był niedawno chory. Miał grypę i przez trzy dni gorączkował do 40 st.C. Potem przez tydzień do siebie dochodził. Zdrowy był dosłownie kilka dni – przez święta Bożego Narodzenia.

Wkrótce później znów się przeziębił. Prawdopodobnie osłabiony po chorobie organizm nie poradził sobie z mikrobami, które w Święta przyniosła na sobie cała rodzina, i znów coś podłapał. Kolejne dni był zasmarkany, intensywnie kasłał. Zatrzymałam go więc w domu aż do Trzech Króli. Gdy po przerwie poszedł do szkoły, dowiedziałam się, iż na WF-ie grał w piłkę na boisku.

Wprost nie mogłam w to uwierzyć. Jak to – na dworze 4 st. C, a nauczyciel wygania dzieciaki na podwórko? Nietrudno sobie to wyobrazić: biegali z gołymi głowami i szyjami, ubrani tylko w dżinsy, ewentualnie spodnie dresowe i bluzy, czyli tak, jak przyszli do szkoły! Do tego wszystkiego na pewno się spocili, więc przeziębienia będą murowane!

"Należy hartować dzieci, ale rozsądnie"


Gdy się o tym dowiedziałam, aż mnie zamurowało. Jak nauczyciel może być tak bezmyślny? Przecież jest zima! O.K., może nie jest bardzo zimno, ale to jednak styczeń, a na termometrze raptem kilka stopni Celsjusza. Dodajmy do tego jeszcze fakt, iż aktualnie wirusy szaleją jak opętane, a w przychodniach panuje istny armagedon. Czy naprawdę jest to odpowiedni moment na wystawianie dzieciaków na takie ryzyko?

Dodam jeszcze, iż absolutnie nie jestem zwolenniczką przegrzewania dzieci, a wręcz uważam, iż należy je hartować. Jednak wszystko z umiarem i rozsądnie. Rozumiem, gdyby to byli mali sportowcy, którzy zawsze treningi odbywają na dworze i mają odpowiednie stroje termiczne i kurtki ortalionowe, zakładane i zdejmowane w miarę potrzeby. Ale to zwykły WF w zwykłej podstawówce.

To absurd, a przepisy nic nie pomogą


Mój syn nie nosi ze sobą do szkoły choćby cieplejszego dresu. Jego obowiązkowym strojem gimnastycznym są krótkie spodenki i T-shirt. Więc jeżeli wuefista wymyśli sobie lekcję na podwórzu, dzieciaki wychodzą po prostu w swoim normalnym ubraniu. Może to być na przykład sweter i dżinsy. Serio mają w czymś takim uwijać się na boisku? A może powinni włożyć kurtki i z kolei spocić się podczas biegania?

Dla mnie to jest jakiś absurd. Czy są jakieś przepisy, które regulują tę kwestię?". Cóż, jeżeli chodzi o kwestie prawne, przepisy prawa oświatowego mówią jedynie, że: "Zajęcia wychowania fizycznego powinny być prowadzone w sali sportowej, w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu zastępczym bądź na boisku szkolnym. Szczególnie zalecane są zajęcia ruchowe na zewnątrz budynku szkolnego, w środowisku naturalnym. Szkoła powinna także zapewnić urządzenia i sprzęt sportowy niezbędny do zdobycia przez uczniów umiejętności i wiadomości oraz rozwinięcia sprawności określonych w podstawie programowej".

Niestety nie określa się, przy jakiej temperaturze lekcje WF mogą odbywać się na boisku, choć należy się tu kierować wyznacznikiem § 33. 2 (Rozporządzenie MENiS z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach), który brzmi: "Niedopuszczalne jest realizowanie wycieczek podczas burzy, śnieżycy i gołoledzi".

Nie ma co liczyć na czyjś zdrowy rozsądek...

Wynika z tego, iż nauczyciel może przeprowadzić WF na boisku niezależnie od temperatury i jedyne, na co my, rodzice, możemy w tej kwestii liczyć, to jego zdrowy rozsądek. jeżeli natomiast z naszych spostrzeżeń wynika, iż on zawodzi, warto we własnym zakresie zadbać o dziecko. Można wyposażyć dziecko w odpowiedni strój termiczny, zwolnić je z WF tuż po chorobie, lub zaznaczyć, iż może ćwiczyć, ale tylko wewnątrz budynku.

Idź do oryginalnego materiału