Marzy mi się społeczeństwo wzajemnego szacunku dla nas wszystkich!
Małgorzata Żuber-Zielicz – przewodnicząca Warszawskiej Rady Seniorów, kandydatka do Sejmu RP, okręg Warszawa i zagranica, lista nr 6 – Koalicja Obywatelska, miejsce 24.
Więcej młodości dla seniorów! Czy to możliwe? Tak, mówi zaczepnie Małgorzata Żuber-Zielicz, kandydatka na posłankę z warszawskiej listy Koalicji Obywatelskiej, a na co dzień społecznie przewodnicząca Warszawskiej Rady Seniorów. To jej wyborcze kredo. – Mówiąc o „młodości”, mam na myśli poszanowanie godności ludzi w „trzecim wieku”. Oni przecież na swoje uznanie w społeczeństwie zapracowali całym życiem, a w naszej rzeczywistości jakże często są pomijani i lekceważeni. Traktowani z racji wieku bardziej jak inwalidzi niż jako „senatorowie”. Szacunek i godność są ciągle powiązane z wiekiem aktywności zawodowej, czyli z młodością. Dlatego „więcej młodości dla seniorów” ma głębszy sens. W końcu chodzi o los i poważanie społeczne nie jakiejś „marginalnej grupy”, ale jednej trzeciej dorosłych Polaków.
W poszukiwaniu sposobów
Nie tak dużo jest kandydatów, o których można dziś bez wahania powiedzieć, iż zasługują na poselski mandat. Jednak o Małgorzacie Żuber-Zielicz (62) mówi tak wiele osób. – Zasługuje na to jak mało kto – twierdzi Zbyszek Gajewski, publicysta, ekspert i partner w ośrodku THINKTANK, który zna ją jeszcze z czasów studenckich. – Małgosia kieruje się w życiu zasadą: kto chce – szuka sposobu, kto nie chce – szuka powodu. To również moja dewiza, dlatego dogadujemy się łatwo. Bardzo doceniam, iż zawsze można na niej polegać – jak na Zawiszy. Nigdy nie odmawia pomocy w żadnej sprawie. Społeczna wrażliwość to jej wielki atut. Udowodniła to swoją dotychczasową pracą, w której nigdy nie myślała o sobie bardziej niż o obranej misji.
Faktycznie droga zawodowa i społeczna Małgorzaty Żuber-Zielicz jest równie długa, jak konsekwentna. Była instruktorką harcerską w ośrodkach szkoleniowych Związku Harcerstwa Polskiego, m.in. w Szkole Harcerstwa Starszego Perkoz, nauczycielką fizyki w szkołach średnich, wicedyrektorem warszawskiego liceum im. Mikołaja Kopernika, a następnie dyrektorką legendarnego Batorego, gdzie doprowadziła do wdrożenia programu Międzynarodowej Matury (IB). – Była tam szanowana i lubiana, również przez uczniów – wspomina jej uczennica Agnieszka Dobrowolska, dzisiaj instruktorka łyżwiarstwa figurowego w Szwajcarii.
– Każdy uczeń jest inny – podsumowuje swoje myśli o edukacji Małgorzata Żuber-Zielicz, która zresztą bardzo często dzieli się tymi refleksjami na łamach PRZEGLĄDU. – Każdy młody człowiek ma inne ambicje i inny osobisty potencjał. Żeby je w pełni wykorzystać z pożytkiem dla niego samego i dla Polski, nauczyciele i szkoły potrzebują autonomii, a sam uczeń – prawa wyboru. Uczeń powinien mieć wybór zarówno przedmiotów, jakich się uczy, jak i ich poziomu, dotyczy to również egzaminów. Szkoła i nauczyciele, jeżeli mają w pełni zaspokoić potrzeby swoich uczniów i wyzwolić ich potencjał, muszą mieć autonomię, by móc elastycznie działać. Więcej szacunku, autonomii i prawa wyboru – czy to możliwe w polskiej szkole? Tak jest w krajach zwanych u nas rozwiniętymi, więc dlaczego nie w Polsce?
Tego rodzaju myślenie – uformowane także pod wpływem spostrzeżeń zebranych w USA, gdzie była na stypendium Fulbrighta – determinowało jej działanie w szkolnictwie i przysparzało uznania środowiska. – To wyjątkowo kompetentna osoba – ocenia Alina Leciejewska-Nosal, psychoterapeutka i wychowawca młodzieży. – Zna problemy oświaty i polskiej szkoły od dawna. Jest kobietą wysokiej klasy.
Przy takiej aprobacie otoczenia nic dziwnego, iż Małgorzata Żuber-Zielicz gwałtownie została wybrana na radną Platformy Obywatelskiej w Radzie Warszawy, gdzie przez kilka kadencji – 12 lat – działała w Komisji Edukacji jako jej przewodnicząca. Skutecznie, a w każdym razie uparcie, broniła miasta przed nieodpowiedzialną likwidacją placówek szkolnych i innymi szkodliwymi wymysłami. Wspierała opiekę nad uczniami szczególnie uzdolnionymi, organizując Mazowieckie Stowarzyszenie na rzecz Uzdolnionych (MSU).
– Korzystałem bardzo ze wsparcia Małgorzaty dla organizowanych przeze mnie od lat olimpiad wiedzy technicznej i Warszawskich Dni Techniki – wspomina Janusz Kowalski, wieloletni rzecznik Naczelnej Organizacji Technicznej. – Zwracałem się do niej wielokrotnie, wiedząc, iż na jej pomoc zawsze, od wielu lat, mogłem liczyć. I nigdy się nie zawiodłem!
Małgorzata Żuber-Zielicz zrobiła dla warszawskiej edukacji wiele dobrego i, jak mówi, nie zamierza na tym poprzestać. – Dobra szkoła to najważniejsze zadanie dla przyszłego Sejmu. Kandyduję, bo wiem, jak to zrobić, i chciałabym, by to, co ostatnio w polskiej edukacji się zdarzyło, nie powtórzyło się już nigdy!
Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 40/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.
Fot. Krzysztof Żuczkowski