Więcej pomocy dopiero, gdy porzuci tego nieudacznika: Powiedziałam córce, by była niezależna

newsempire24.com 10 godzin temu

Żadnej pomocy, dopóki nie zostawi tego darmozjada: Powiedziałam córce, iż musi być niezależna

Nie dostanie od nas ani grosza, dopóki się nie rozwiedzie oznajmiłam córce, iż pomożemy jej tylko wtedy, gdy zerwie z tym próżniakiem.

Każdego dnia nasz dom trzęsie się od kłótni nie między mną a mężem, ale przez zięcia. Ten człowiek, którego córka poślubiła, to ucieleśnienie lenistwa i braku odpowiedzialności. Od ponad roku nie ma stałej pracy, dorabia dorywczo, a resztę czasu spędza, leżąc jak kłoda. Moja córka dźwiga cały ciężar utrzymania rodziny, wychowując dwójkę maluchów, będąc na urlopie macierzyńskim. A on? Po prostu istnieje.

Oczywiście, córka nie może pracować na pełen etat bliźniaki wymagają ciągłej uwagi. Zaoferowałam pomoc, ale pod jednym warunkiem. Tak, twardym i jasnym: nie dam ani złotówki, dopóki nie rozwieje się z tym pasożytem. Bo pomaganie jej to, w pewnym sensie, utrzymywanie także jego. A ja nie mam zamiaru finansować czyjegoś próżniactwa.

Od początku nie znosiłam Artura. Miałam nadzieję, iż to minie, iż się opamięta. Ale niestety wzięli ślub. Młodość, miłość, złudzenia wszystko to zamąciło jej rozum. A teraz my musimy sprzątać po nich.

Z mężem oddaliśmy im mieszkanie po babci. Wcześniej je wynajmowaliśmy, to była nasza dodatkowa emerytura. Ale młodzi nie mieli za co płacić czynszu, więc ustąpiliśmy. Poprosiłam tylko o drobny remont, żeby dzieciom było wygodnie.

I wtedy Artur pokazał, jaki jest naprawdę:
Ja się tym nie zajmę. Nie jestem złotą rączką, tylko intelektualistą. Niech robią to fachowcy.

Ale za jakie pieniądze, pytam? choćby na śrubokręt nie zarobił. Umie tylko filozofować i narzekać na pecha. Praca wieczorami? Niemożliwe. Weekendy? Trzeba odpocząć. Przywykł, iż wszystko mu się należy.

Gdy powiedziałam mu wprost, iż jest nierobem, obraził się. Pani mnie nie rozumie. A córka? Zamiast mnie choć trochę wesprzeć, tylko wyrzucała:
Przez was znowu się pokłóciliśmy. Po co się pani wtrąca?

Postanowiłam się zdystansować. Ale dałam jej jasno do zrozumienia: skoro sama wpadła w tę sytuację, niech teraz radzi sobie sama. Niech nie wyciąga ręki po pomoc. Ale gdy dowiedziałam się, iż spodziewa się bliźniaków, serce mi pękło. Myślałam, iż Artur się ogarnie ale nic. Wszystko spadło na nas. Skończyliśmy remont, szukaliśmy łóżeczek, a choćby jeździliśmy z córką do lekarza. A on? Wciąż wyleguje się na kanapie przed laptopem.

Kasia starała się, jak mogła, ale widać było, iż zaczyna rozumieć, z kim się związała. Razem, jako tako, przygotowaliśmy mieszkanie. Wszystko zrobione własnymi rękami. On oczywiście kupił później jakieś buble na wyprzedaży to nie jest wymówka. Gdy masz rodzinę na utrzymaniu, musisz zachowywać się jak mężczyzna. A on? Tylko lokator w domu, gdzie wszystko robią za niego inni.

Potem odkryliśmy, jak wiązali koniec z końcem: wzięli kartę kredytową. Nie powiedzieli nam. Ukrywali to. Aż pewnego dnia zadzwoniła:
Mamo, nie dajemy rady Pomóżcie

Byłam wściekła.
Kasia! Urodziłaś dzieci z człowiekiem, który nie potrafi choćby żarówki wymienić! Jak chciałaś to wszystko ogarnąć sama?

To tylko trudny okres

Jaki okres? Masz dach nad głową, rodziców, którzy dźwigają wszystko. A on? Nie może znaleźć pracy albo za mało płacą, albo za daleko, albo godziny mu nie pasują!

Mamo, nie rozumiesz On szuka! Nie chce harować za grosze!

Ale to za grosze się żyje! Ty, twoje dzieci i on na naszym garnuszku!

Mam dość. Nie będę ich dojną krową. Powiedziałam jej:
Dopóki się nie rozwiedziesz, zapomnij o naszej pomocy. Ani grosza. jeżeli chcesz z nim żyć, radź sobie sama.

Zaczęła szlochać.
Chcecie, żeby moje dzieci rosły bez ojca?

Wtedy powiedziałam to, co myślałam od dawna:
Lepiej bez ojca niż z takim wzorem. Z mężczyzną, który żyje na cudzy koszt.

Jestem matką. Ale nie będę ofiarą. Chcę, żeby moja córka wychowywała dzieci z człowiekiem, a nie z kulą u nogi. Chcę, żeby szanowała samą siebie. Żeby nie prosiła o pomoc, gdy on sączy herbatę przed telewizorem.

Odłożyła słuchawkę w milczeniu, ale wiedziałam, iż kiedyś zrozumie.

Idź do oryginalnego materiału