Spór wokół prac domowych, eksperci nie potrafią się dogadać. Dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych, dr hab. Maciej Jakubowski, przyznał publicznie, iż eksperci powołani do wypracowania rekomendacji dotyczących prac domowych nie osiągnęli porozumienia.

Fot. Warszawa w Pigułce
Zespół, który działa od czerwca na zlecenie ministerstwa edukacji, dostaje kolejne tygodnie na doprecyzowanie stanowisk.
Badania IBE opierają się na opiniach nauczycieli i dyrektorów szkół oraz na obserwacji wdrożonych od kwietnia 2024 r. przepisów ograniczających zadawanie prac domowych. Nowe prawo mówi, iż w klasach I-III nie zadaje się prac pisemnych ani praktyczno-technicznych, poza ćwiczeniami usprawniającymi motorykę, a w klasach IV-VIII prace domowe mogą być, ale nie muszą. Uczeń zamiast oceny otrzymuje informację zwrotną, co wymaga poprawy.
Jakubowski podkreśla, iż są już obszary, w których eksperci mają częściową zgodę i pewne pomysły, ale w kluczowych aspektach opinie się rozchodzą. Chodzi między innymi o to, jakie formy pracy domowej są sensowne, jak kontrolować obowiązki ucznia i jak połączyć wymagania z ochroną czasu wolnego dzieci. W raporcie, który niebawem ma trafić do ministerstwa, mają znaleźć się zarówno elementy wspólne, jak i wyodrębnione kwestie, w których trzeba podjąć dodatkową debatę.
Badanie IBE przynosi też interesujące dane: ponad 60 proc. dyrektorów i ponad połowa nauczycieli uważa, iż uczniowie zyskali więcej czasu w relaks i aktywność. 52 proc. nauczycieli stwierdza, iż nowe zasady zmniejszyły obciążenia edukacyjne. Z kolei dyrektorzy oceniają, iż stres uczniów spadł — o 41 proc. w klasach IV-VIII i o 31 proc. w klasach I-III. Mimo to aż 40 proc. dyrektorów deklaruje, iż w ich placówkach udało się wdrożyć dobre praktyki związane z pracami domowymi, podczas gdy w 54 proc. szkół nie wprowadzono alternatywnych zobowiązań zastępujących zadania domowe.
Wśród nauczycieli pojawia się jednak zastrzeżenie: według ponad dwóch trzecich pracujących w szkołach motywacja uczniów do odrabiania prac domowych osłabła, a 80 proc. przyznaje, iż zadane prace często nie są sprawdzane lub są sprawdzane sporadycznie. Co więcej, brak zadawania prac domowych w niektórych przypadkach miał niewielki wpływ lub wręcz żaden wpływ na wyniki egzaminu ósmoklasisty.
Minister edukacji Barbara Nowacka, komentując raport IBE, wskazuje na pozytywny efekt w postaci większej ilości czasu dla uczniów. Równocześnie zaznacza, iż czeka na rekomendacje ekspertów, by podjąć decyzje co dalej z pracami domowymi.
Jeśli jesteś rodzicem, nauczycielem lub uczniem ta debata dotyczy bezpośrednio twojego codziennego życia. Warto obserwować, jakie rekomendacje zostaną przyjęte, bo mogą zmienić sposób nauki i obciążenie dzieci. Dzięki większemu czasowi na odpoczynek uczniowie mogą lepiej się regenerować i rozwijać zainteresowania. Równocześnie trzeba pamiętać, iż „nie zadawanie” nie oznacza „brak nauki” najważniejsze będzie znalezienie równowagi między edukacją, samodzielnością i życiem poza szkołą.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl