Rektor UJ przez długi czas konsekwentnie odmawiał informacji, ile uczelnia wydała na wątpliwej jakości certyfikaty, choć wcześniej udzieliło jej ponad 120 innych uczelni z całej Polski. Nie przekonał go do tego choćby wyrok sądu. Dopiero na pytanie "Wyborczej" podał, ile uczelnia zapłaciła za nie prywatnemu przedsiębiorcy.