REKLAMA
Zobacz wideo
My w Polsce w święta oglądamy "Kevina", a gwiazdy "Co. Za. Radość"?
Nie jestem mistrzynią pierogów, wiem, mogłam kupić gotowca i choćby przeszło mi to przez głowę, ale syn mi zaczął mówić, iż to mają być dania zrobione w domu itp. Przyznam, iż wszedł mi na ambicję tymi tekstami- opowiadała. - Dzień przed dniem wigilii klasowej postanowiłam więc ulepić te pierogi. Robiłam takie nieduże, żeby dzieciom było łatwiej je jeść - dodała.
Matka pół nocy lepiła pierogi na wigilię klasową. Nikt nie chciał ich jeść Shutterstock, autor: Tosha toys
Dzieci jadły głównie słodycze. "Nie dam się więcej wmanewrować w żadne pierogi"Nasza czytelniczka przyznała, iż była bardzo zadowolona z dania, które przygotowała na uroczystość. - Syn przyszedł i powiedział, iż tych potraw typu pierogi, ryba, barszcz to nikt nie jadł, trochę pani próbowała. Ależ się wściekłam.Wyszło na to, iż pół nocy lepiłam pierogi, których nikt choćby nie tknął. Więcej się nie dam wrobić, za rok kupię sok i mandarynki, będzie taniej i łatwiej- oburzyła się. - Nie rozumiem tego, po co dzieci przynoszą na wigilię klasową tradycyjne dania, skoro nikt ich nie je. Dzieciaki nie lubią takich dań, to wiadomo nie od dziś. Z jakiegoś powodu przecież paluszki rybne coraz częściej pojawiają się na prawdziwej wigilii, powód jest prosty - dzieci nie jedzą kapusty, ryb itp. Lepiej więc niech to szkolne łamanie opłatka odbywa się przy stole, na którym jest coś - co lubią, choćby jeżeli miałyby to być słodycze. Myślę, iż takie "spotkanie na słodko" miałoby więcej sensu. Do tego jakieś owoce, soki, woda. Przynoszenie tradycyjnych dań naprawdę nie ma totalnie sensu i nie wiem, czy nauczyciele nie mają odwagi zrezygnowania z nich, czy naprawdę uważają, iż ktoś to zje - podsumowała.
Co sądzisz o wigiliach klasowych/szkolnych? Czy Twoim zdaniem jest sens, by dzieci przynosiły na nie tradycyjne potrawy? Napisz: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.












