Wizerunek dziecka w Internecie

pr9.pl 1 miesiąc temu

Wizerunek dziecka w internecie. Publikować czy nie?

Choć to dość popularna praktyka wśród wielu placówek, to warto zadać sobie kilka ważnych pytań
o publikowanie wizerunków dzieci w internecie. Hejt, cyberprzemoc, kradzież cyfrowej tożsamości, krzywdzące deepfake’i a choćby wykorzystanie takich materiałów przez pedofili – to niestety niektóre potencjalne konsekwencje, o których warto wiedzieć, podejmując decyzję o rozpowszechnianiu wizerunku dziecka w sieci.

Wizerunek to dana osobowa

Wizerunek podlega ochronie prawnej. To zarówno dobro osobiste, jak i dana osobowa. W przypadku dzieci
i młodzieży powinno się nim posługiwać szczególnie ostrożnie i odpowiedzialnie. Rozpowszechnienie obrazu danej osoby (a zatem i publikacja w internecie) w sposób umożliwiający jej rozpoznanie, wymaga jej zgody. W imieniu dzieci udzielają jej rodzice lub opiekunowie prawni. Odpowiednie dokumenty podpisują dla szkół, przedszkoli i innych placówek, do których uczęszcza dziecko i to one dysponują jego wizerunkiem.

Praca nad standardami ochrony małoletnich, które wszystkie placówki działające na rzecz dzieci i młodzieży mają obowiązek wdrożyć, wydaje się doskonałą okazją do przemyślenia i uregulowania nie tylko kwestii związanych z dostępem do internetu dla dzieci, ochroną przed krzywdą, niebezpiecznymi treściami czy kontaktami online, ale także kwestii publikowania ich wizerunków.

W internecie nic nie ginie

Po pierwsze: w internecie nic nie ginie! A materiał może błyskawicznie się rozprzestrzeniać, być udostępniany przez tysiące użytkowników, co powoduje, iż trudno go usunąć. Po drugie: raz opublikowaną treścią w sieci może zadziać się naprawdę wiele – i wiele poza naszą kontrolą i wpływem. Zdjęcie czy film może być pobrane, modyfikowane i wykorzystane przez innych internautów – w tym oszustów – do celów innych niż intencje publikujących. A choćby jeżeli dana treść nie może być pobrana, praktycznie każde narzędzie pozwala na zrobienie tzw. zrzutu ekranu i skopiowanie materiału.

Ciemna strona słodkich fotek w sieci

Wszystko to może mieć wpływ na bezpieczeństwo, samopoczucie i przyszłość młodych ludzi, także zawodową. Zdjęcie czy film z udziałem dziecka może być źródłem hejtu, kpin i cyberprzemocy.

Poza tym, wiele materiałów z łatwością dostępnych w internecie trafia w niepowołane ręce oszustów, a choćby pedofili. Zdarzają się przypadki tworzenia memów z wizerunkiem dzieci, czy kradzieży cyfrowej tożsamości np. w celu prowadzenia zbiórek na „chore” dziecko zobrazowanych zdjęciem przypadkowego dziecka albo używania skradzionego wizerunku do realizacji różnych fantazji, w tym przemocowych lub seksualnych.

Ryzyko dotyczy także kwestii bezpieczeństwa. „Jeśli weszlibyśmy teraz na Instagram i wybrali losowo zdjęcie z nieznanym nam zupełnie dzieckiem, prawdopodobnie z łatwością dowiedzielibyśmy się, jak ma na imię ono i jego rodzice, gdzie mieszka (lokalizacja podawana często przy postach), kiedy się urodziło (słodkie wideorelacje ze zdmuchiwania świeczek, wrzucane dokładnie w dniu urodzin), może choćby wydedukujemy jego nazwisko, dowiemy się, co lubi, jakie ma talenty, gdzie spędza wakacje i gdzie chodzi do przedszkola” – pisze Magdalena Bigaj, prezeska Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa, w książce „Wychowanie przy ekranie”.

Dziecko też człowiek

Oprócz świadomości przykrych konsekwencji warto wziąć pod uwagę coś jeszcze: podmiotowe traktowanie dzieci. Młodzi ludzie ciągle jeszcze za mało włączani są w decydowanie o sprawach, które ich dotyczą. Zarządzanie swoim wizerunkiem to jednak element ich prawa do prywatności, prawa do opowiedzenia historii o sobie w internecie tak, jak sami by chcieli. Warto pytać ich o zgodę na publikowanie ich wizerunków, rozmawiać o blaskach i cieniach takich decyzji, pytać o odczucia dziś i perspektywę przyszłości.

Ale i tu sprawa nie jest prosta. Bo czy 3-6-latek (a choćby i starsze dziecko) jest w stanie w pełni świadomie zrozumieć, jakimi prawami rządzą się publikacje w sieci? Ze względu na swój wiek i etap rozwojowy istnieje spore ryzyko, iż nie. Odpowiedzialność ochrony spoczywa zatem głównie na dorosłych.

Sharenting i troll parenting – czym są

Sharenting to nic innego jak dzielenie się zdjęciami czy filmami z wizerunkiem dziecka lub informacjami na jego temat, w internecie. Troll parenting polega natomiast na bezrefleksyjnym publikowaniu przez rodziców w sieci treści, które kompromitują, wyśmiewają i upokarzają dziecko.

Czy publikować zdjęcia dziecka w internecie?

Nie ma co straszyć dzieci, szczególnie tych najmłodszych, informacjami o oszustach internetowych. Ale warto, aby każdy dorosły miał świadomość konsekwencji publikowania wizerunków dzieci internecie. I choć temat sharentingu dotyczy w dużej mierze rodziców, to jednak szczególną odpowiedzialnością powinny się wykazać placówki i instytucje działające na rzecz młodych. To do nich zaufanie mają dzieci i ich opiekunowie, to one swoimi decyzjami odegrać mogą kluczową rolę w budowaniu świadomości społecznej na temat prawa dziecka do prywatności. Tym bardziej, iż mnóstwo treści z udziałem dzieci publikuje się w sieci w sposób nadmierny, bezrefleksyjny, czasami zupełnie niepotrzebnie, a choćby bez poszanowania granic czy godności dzieci. Może czas powiedzieć temu: „stop”?

Każda organizacja czy placówka może znaleźć swój sposób na zadbanie o poszanowanie praw dziecka
w środowisku cyfrowym. Ważne, żeby decyzje, które podejmiecie, uwzględniały najlepszy możliwy interes dzieci.

Generalna zasada brzmi: chcecie publikować, róbcie to z rozwagą.

Jak inaczej?

„Złotym środkiem” na dzielenie się cennymi momentami może być publikowanie oddających emocje zdjęć/filmów, na których nie widać twarzy dziecka lub jest ono nie do rozpoznania. Można publikować zdjęcia pokazujące prace dzieci, efekty ich działań, ślady ich obecności czy aktywności. jeżeli chcecie podzielić się jakimś materiałem, który oddaje coś ważnego, istotną aktywność z zajęć, możecie użyć emotek/elementów graficznych do zasłonięcia twarzy dzieci (najlepiej zastosowanych w programie graficznym, nie via narzędzia dostępne w social media), można też ją „rozmazać”. Poszukajcie też swoich, innych sposobów. Najcenniejszym jednak będzie, jeżeli zechcecie porozmawiać z dziećmi o prawie do decydowania o swoim wizerunku
i uszanowaniu prawa innych do tego.

Na koniec

W świecie napędzanym cyfrowym rozwojem, za którym tak trudno nadążyć, mamy kolejne wyzwania i decyzje do podjęcia, których żadne pokolenie wcześniej nie musiało podejmować. Warto próbować wypracować rozwiązania, a w nich kierować się interesem dziecka, troską o jego prawa i przyszłość, a w świecie pełnym ekranów tym bardziej rozwijać empatię.

Bibliografia

  1. Digital Birth: Welcome to the Online World (Business Wire, 2010) za „SHARENTING I WIZERUNEK
    DZIECKA W SIECI. PORADNIK DLA RODZICÓW” Anna Borkowska, Marta Witkowska, NASK
  2. Nastolatki 3.0. Raport z ogólnopolskiego badania uczniów i rodziców. ThinkStat NASK PIB, OSE, 2023
  3. Raport z monitoringu praw i podmiotowości dziecka w Polsce w dobie społeczeństwa informacyjnego „Dojrzeć do praw”, Fundacja Orange, 2023.
Idź do oryginalnego materiału