Wnuk przejął opiekę nad chorą babcią, a potem żałował, gdy odkrył prawdę

twojacena.pl 2 godzin temu

Chora babcia została zrzucona na łaskę wnuka. A gdy dowiedzieli się, iż leży u notariusza rwali sobie włosy z głowy.

Dzień dobry, kochanie Weronika skrzywiła się, słysząc w słuchawce głos teściowej, Barbary Nowak. jeżeli dzwoniła, znaczyło to, iż zamierzała zepsuć ten właśnie dzień.

Weronika z trudem znosiła Barbarę. Zresztą, było to wzajemne. I nie chodziło o to, iż synowa była złym człowiekiem. Po prostu została żoną jej nielubianego starszego syna, Jakuba, i automatycznie trafiła do kategorii osób niepożądanych.

Mam dla pani świetną wiadomość dodała jadowicie Barbara. Moja teściowa, Helena Kowalska, będzie teraz mieszkać z wami. Trzeba odpracować tę niezasłużoną kawalerkę.

Weronika odetchnęła z ulgą to wcale nie była zła wiadomość. Zwykle teściowa wymyślała dla niej znacznie gorsze psoty. Początkowo młoda kobieta nie rozumiała, dlaczego tak nie spodobała się matce męża, dopóki on nie opowiedział jej historii.

Jakub był najstarszym z trojki dzieci Barbary. Urodziła go bez męża, jeszcze jako panna, i bardzo wstydziła się jego obecności w swoim życiu.

Mimo to, sprytnej kobiecie z trzyletnim synem udało się omotać statecznego i zamożnego wdowca, Stanisława Wiśniewskiego. W prawdziwym małżeństwie urodziła mu jeszcze dwoje dzieci chłopca i dziewczynkę.

Ojczym Jakuba był człowiekiem bystrym i przedsiębiorczym dorobił się jeszcze w latach 80., zakładając spółdzielnię. Potem przetrwał lata 90., a w latach 2000. poszybował w górę.

Nigdy nie dzielił dzieci na swoje i nie swoje sprawiedliwie kupował wszystkim zabawki, ubrania, jedzenie. Ale równie sprawiedliwie mógł dać każdemu po pasie, jeżeli było za co.

Barbara jednak robiła różnice. Między szturchańcami i szczypaniem często syczała do Jakuba:

Po co cię w ogóle urodziłam, czarniawy? Cały w tego nieudacznika ojca, jak wrona w stadzie gołębi mówiła, patrząc na swoich jasnowłosych potomków.

Czym zawinił biedny chłopiec? Nie prosił przecież o życie, a to właśnie dzięki niemu matka znalazła męża.

Stanisław Wiśniewski ulitował się nad płaczącym w parku chłopcem po kolejnej awanturze z matką i podszedł go pocieszyć. Tak poznał złośnicę.

Jako mąż i ojciec okazał się wspaniały rozpieszczał żonę, na dzieciach nie oszczędzał. Pieniędzy i uwagi starczało mu dla wszystkich, a Jakub nigdy nie czuł się obcy. Natomiast młodsze rodzeństwo, podpuszczane przez matkę, ciągle próbowało mu pokazać, gdzie jego miejsce.

Ty nam nie jesteś nikim, my nie jesteśmy twoją rodziną. Nasz tata cię żywi i poi słyszał często podczas dziecięcych kłótni.

Siostra Kinga i brat Dominik podkreślali swoją wyższość, gdzie tylko mogli.

Wiesz, wydaje mi się, iż ojczym to jedyna bliska mi osoba w tej rodzinie próbował wytłumaczyć Weronice stosunek teściowej w pierwszych miesiącach małżeństwa.

I młoda żona zrozumiała, iż lepiej trzymać się od matki męża z daleka, by nie psuć sobie humoru.

Weronika doskonale pamiętała, jak przyszła teściowa skrzywiła się na jej widok podczas pierwszego spotkania.

O Boże, narzeczona. Chociaż czego innego można się spodziewać po tym durniu? warknęła. Żyjcie, jak chcecie, skoro się zbrataliście. Do mojego domu noga wasza nie postanie.

I tak Jakub z Weroniką zaczęli żyć na swoim najpierw wynajmowali kąt, potem mieszkanie. Nie prosili o pomoc, nie narzucali się. Może nie żyli bogato, ale byli niezależni. Jedyny w całej rodzinie, Stanisław, czasem ich odwiedzał, namawiał na wnuki, żartując, iż tęskni za dziecięcym śmiechem.

Rok po ślubie go zabrakło. Pogrzeb, stypa Jakuba pochłonął żal, jakby stracił własnego ojca. Przy ogłaszaniu testamentu u notariusza zebrała się cała rodzina. Kinga i Dominik patrzyli z dezaprobatą na spóźnionego Jakuba.

A ten tu po co? syczeli złośliwie.

Ale Jakub choćby na nich nie spojrzał został zaproszony oficjalnie, więc miał tam prawo być. Wtedy adwokat zmarłego odczytał dokument.

Stanisław Wiśniewski w formie darowizny przekazał swój dom ukochanej żonie Barbarze, a każdemu z dzieci, włącznie z Jakubem, pozostawił po dużej kawalerce. Gdy Dominik i Kinga zrozumieli, iż dostali dokładnie tyle samo, co pasierb, rozpętała się awantura.

Kim on w ogóle jest? krzyczała Kinga, wyciągając palec w stronę brata.

To obcy dla taty! Po co dawaliście mu nieruchomość?! Wrzeszczała w gabinecie jak wiedźma na sabacie, miotając przekleństwa. Dominik podszedł do adwokata i zapytał jadowicie:

Ciekawe, ilekroć ojcu zapłacił? Można to podważyć?

Ale prawnik gwałtownie ostudził ich zapał:

Darowizna jest nieodwołalna. Ale za pół roku zostanie odczytany testament dotyczący firmy można będzie spróbować go zakwestionować.

Mając własne mieszkanie, Weronika i Jakub byli wniebowzięci. Teraz mogli spełnić prośbę ojczyma pomyśleć o dzieciach.

Jakuba trochę bolały złośliwości rodzeństwa, ale przez 30 lat życia przywykł do takiego traktowania. interesujące tylko, dlaczego milczała matka. A teraz wisienka na torcie Weronika oznajmiła, iż teściowa chce, by zabrali do siebie matkę Stanisława.

Bez wahania Jakub oddzwonił do matki.

Natychmiast zabierz tę staruchę z mojego domu! krzyczała Barbara do zdumionego syna. Całe życie jej nie znosiłam, a teraz mam jej pieluchy zmieniać?

Zrobiło mu się strasznie żal babci tyle włożyła serca w ich rodzinę, opiekowała się wnukami, a teraz, gdy po udarze stała się bezradna, chcieli ją wyrzucić jak niepotrzebny grat.

Jakub w milczeniu zebrał się i pojechał po Helenę Kowalską bo ona, tak jak ojczym, zawsze była dla niego dobra. Weronika tymczasem sprzątała mieszkanie, by zrobić miejsce dla wózka inwalidzkiego.

Tak w ich domu zamieszkała matka ojczyma Jakuba, a na Weronikę spadły obowiązki opieki nad staruszką. W niektórych sprawach była bezradna jak dziecko.

Dwa dni później zad

Idź do oryginalnego materiału