Wokół Kazanowa szukali skarbów z przeszłości. Pojawił się wątek szwedzkiego potopu [wideo, zdjęcia]

tkn24.pl 2 miesięcy temu

Przez dwa ostatnie lata trwały poszukiwania ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych na terenie należącym do Parafii Rzymsko-Katolickiej pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Nowym Kazanowie koło Końskich. Poszukiwania zainspirowane były historią ukrytego gdzieś sztandaru, a prowadziło je Stowarzyszenie Historyczne Pasja. Wszystko wskazuje na to, iż odnaleziono cenne pamiątki z okresu potopu szwedzkiego.

„Głównym celem było odnalezienie sztandaru, a dziś już wiemy iż był to proporzec bojowy 7. Pułku Artylerii Lekkiej. Główny sztandar prawdopodobnie został znaleziony w latach 60-tych. Kilka lat temu znaleziono od niego srebrne gwoździe pod Lelowem, a tutaj krążyła legenda o ukryciu poły sztandaru, czyli części trójkątnej. Tutaj cały czas ten trójkąt się w informacjach przewijał. W trakcie tych naszych badań wyszło, iż to drugi sztandar i proporzec. W trakcie badań niestety nie udało nam się znaleźć głównego celu” – informuje Radosław Nowek, prezes Stowarzyszenia Pasja.

Jednak fakt nie odnalezienia sztandaru nie oznacza całkowitego fiaska poszukiwań. Po pierwsze pozyskano informacje o tym, iż części głównego sztandaru otrzymała jednostka OSP z Lelowa. Po drugie na terenach działek przy klasztorze oraz plebanii w Kazanowie odkryto wiele ciekawych artefaktów –„Przeczesywaliśmy grunt i trafialiśmy na pamiątki. To pamiątki z okresu bytności klasztoru, bitwy kazanowskiej z września 1939 roku. Między innymi udało się odnaleźć ładownicę polskiego żołnierza, a dzisiaj jeszcze przy okazji ostatnich badań wyszła maska przeciwgazowa polska. Są też drobiazgi jak monety, okucie pasa, dewocjonalia. Ze znalezisk, które nas najbardziej usatysfakcjonowały to złota moneta z 1701 roku – pochodzi z okresu prawdopodobnie wojen szwedzkich. Oni najbliżej byli gdzieś pod Kielcami, ale kto wie czy się nie zapuścili i tu by zrabować klasztor. Znaleźliśmy też depozyt monet szelongów z okresu potopu szwedzkiego, ponad 48 sztuk w bardzo różnym stanie. Oprócz tego wiele drobiazgów jak dewocjonalia, rzeczy użytkowe mieszkańców, księży, mnichów. Wszystkie z jakąś historią, związane ze społecznością i miejmy nadzieję, iż niebawem zostaną pokazane na jakiejś ekspozycji” – opowiada Radosław Nowek.

Wątek szwedzki i znalezisk związanych z potopem jest wielce prawdopodobny, bo Szwedzi grabili między innymi pobliski Żarnów, dewastując kompletnie tę miejscowość. Same poszukiwania śladów historii w Kazanowie były bardzo mozolne – „Raz, iż jest to jakieś wysypisko śmieci, a dwa to, iż kiedyś ten kościół miał zmieniane pokrycie dachu i te wszystkie kawałki starego dachu tu lądowały. Ciężko coś znaleźć, ale wśród mnogości tych sygnałów gdzieś wyłapujemy te, które nas interesują i okazuje się, iż to na przykład monety Krystyny Wazównej” – mówi Sławomir Majewski, członek Stowarzyszenia „Pasja”.

Z efektów działań grupy historycznej bardzo zadowolony jest miejscowy proboszcz –„Chciałem bardzo serdecznie podziękować grupie, która odnalazła tu wiele cennych monet za to, iż mają taką pasję, chcą ją rozwijać i niejako odkrywać na nowo historię Polski. Tutaj odkrywali część historii związaną z wojnami szwedzkimi, potopem, po którym polskiej gospodarce już było trudno się podnieść. Jestem wdzięczny, iż jest taka grupa historyczna, która chce słuchać tej dawnej historii Polski” – podkreśla ks. Stanisław Rożej, proboszcz parafii w Kazanowie.

Obecnie odkryte monety oraz inne pamiątki przechodzą weryfikacje służb Świętokrzyskiego Konserwatora Zabytków. W przyszłości członkowie „Pasji” będą chcieli pokazać je światu na odpowiedniej ekspozycji np. w pięknym, zabytkowym klasztorze w Kazanowie lub w przyszłym Muzeum Ziemi Koneckiej.

Zdjęcia:

Idź do oryginalnego materiału