Z życia wzięte. "Synowa rozwiodła się z moim synem, musiałam ją wyeksmitować z domu": Teraz myślę, iż to był największy błąd w moim życiu

zycie.news 1 tydzień temu

Nasz syn był naszym jedynym dzieckiem, dlatego ja i mój mąż zawsze byliśmy dla niego bardzo pobłażliwi. Pięć lat temu ożenił się z Olą, dobrą dziewczyną. Pozwoliłam im osiedlić się w mieszkaniu, które odziedziczyłam po mamie i które początkowo wynajmowaliśmy.

Wybór mojego syna zadowolił mnie, ponieważ moja synowa i ja gwałtownie znaleźliśmy podobne tematy do dyskusji, jednym słowem nasze relacje były dobre. Półtora roku po ślubie Ola urodziła bliźniaki, dwoje uroczych dzieci. Byłam szczęśliwą babcią, ale to szczęście nie trwało długo.

Synowa zaczęła mi często opowiadać, iż mąż stał się wobec niej zimny i zaczął się dziwnie zachowywać. Nie potraktowałem jej wypowiedzi poważnie, czego teraz żałuję. Po pewnym czasie wszystko stało się jasne. Waldek beznadziejnie zakochał się w innej kobiecie i po 5 latach małżeństwa on i Ola się rozwiedli.

Mimo iż dla synowej był to ogromny cios, przyjęła to bez skandali i histerii, może dlatego, iż była na to gotowa? Ola mieszkała przez cały czas w mieszkaniu po moich rodzicach, a Waldek spakował swoje rzeczy i przeprowadził się do swojej nowej dziewczyny.

Później dowiedziałem się, iż moja była synowa nie zamierza się wyprowadzać z mieszkania. Stwierdziłam, iż po rozwodzie nie powinna mieszkać w mieszkaniu należącym do naszej rodziny. W końcu ma rodziców, więc dlaczego nie mieliby pomóc córce i wnukom w mieszkaniu?

Nie miałem innego źródła dochodu poza emeryturą, więc zdecydowałem się na poważną rozmowę z nią, ponieważ chciałam ponownie wynająć mieszkanie. Powiedziałam jej, iż mam dwa miesiące na znalezienie nowego mieszkania i zaoferowałem pomoc w przeprowadzce.

Ola powiedziała, iż ​​nigdy nie myślała o przeprowadzce, ponieważ jej dziewczynki uczęszczają do pobliskiego przedszkola. Z jej westchnienia zrozumiałem, jak niezadowolona była moja była synowa. Spodziewałem się, iż Ola mnie zrozumie, ale tak się nie stało. Od naszej rozmowy z synową minęły dwa miesiące.

Przeprowadziła się z dziećmi do rodziców i od tego czasu się nie widzieliśmy. Próbowałam do niej dzwonić, ale nie odebrała i zablokowała mój numer telefonu. Myślałam o skontaktowaniu się z nią przez Waldka, ale zakończyli związek i rozmawiali tylko o alimentach.

Zastanawiam się nad wyjazdem do wnuków, bo bardzo za nimi tęsknię i chcę utrzymać z nimi kontakt, ale coś mnie powstrzymuje. Jestem zdezorientowana. Co powinnam zrobić? Co byście mi doradzili?

Idź do oryginalnego materiału