Z życia wzięte. "Usłyszałam, jak moja siostra oświadcza się mojemu mężowi": Wstrzymałam oddech i czekałam, aż mój mąż odpowie

zycie.news 1 tydzień temu

Niedawno wspólnie z Arkiem kupiliśmy mieszkanie w hipotece. Od tego czasu goście stale odwiedzają nasz dom, żeby zobaczyć wszystko na własne oczy. Mój mąż niespecjalnie się cieszył z tego, iż ciągle ktoś do nas przychodzi. Nakrzyczał na mnie, iż ich zapraszam. Prawda jest taka, iż to moja mama wszystkim to rozgłosiła.

Kilka godzin temu dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie, tym razem była to moja siostra z walizką i dzieckiem na rękach. Nie wpadła w odwiedziny. Chciała u nas zatrzymać się "na krótko" bo jedynie na dwa lata.

Postawiła nas przed faktem dokonanym. choćby do mnie nie zadzwoniła wcześniej. Powiedziała, iż ​​wiedziała, iż zacznę wymyślać wymówki i dlatego zdecydowała się zrobić to bez mojej wiedzy.

Stwierdziła, iż będzie szukać męża i pracować. Próbowałem jej wytłumaczyć, iż nie mamy dla nich miejsca. Jednak mojej siostry to nie obchodziło, zachowywała się tak, jakby to był dla nas zaszczyt, iż zdecydowała się z nami zamieszkać.

Powtarzałam jej kilkanaście razy, iż będziemy mieszkać razem z mężem bez niej, ale ona już zdecydowała, iż ​​będzie spała na sofie, a dla dziecka kupimy łóżeczko i to wszystko... W końcu choćby stwierdziła, iż mój mąż niedługo zamieni mnie na nią.

Arek, słysząc to, ze spokojem wziął moją siostrę i jej dziecko za ręce i wyprowadził je za drzwi razem z walizką. Siostra wciąż krzyczała na korytarzu przez około dwie godziny. Rano zadzwoniła do mnie mama, była wściekła. Obraziła się na mnie i powiedziała, iż ​​nie mam już rodziny.

Okazało się więc, iż wraz z zakupem mieszkanie, odkryliśmy prawdziwe twarze niektórych bliskich. Jest mi przykro, ale może tak będzie lepiej. Teraz mój mąż i ja żyjemy spokojnie i szczęśliwie, moi bliscy nie kontaktują się ze mną. Sami usunęli się z mojego życia. Nie będę ich błagać, żeby do niego wrócili!

Idź do oryginalnego materiału